Rodział 1.

96 4 1
                                    

Środek lipca a niebo dość wcześnie pokryła ciemna aura nocy. Księżyc zasłoniły gęste ciemne chmury. Misteczko rybackie na wschodnim krańcu Anglii pokrył mrok.

W małym domku drewnianym dwie postacie siedziały zrozpaczone przy łużeczku dziecięcym.
Kobieta o czarnych jak noc długich włosach i smukłej budowie ciała nie mogła powstrzymać łez ze swych oczu w koloże szmaragdu.
Mężczyzna wyglądający na silnego człowieka wyglądał dziś jak ofiara życiowa, z łzami w swych piwnych oczach walił pięściami w ścianę.
Małżeństwo było zrozpaczone, gdyż w łużeczku leżał martwy ich roczny jedyny synek.
Dlaczego!!!- wołał zrozpaczonym głosem mężczyzna- Dlaczego on a nie ja...!!! Nawet magia nie jest w stanie go wskrzesić!!!
Kobieta nagle otworzyła szeroko zalane łzami oczy. Wstała i z dna szafy stojącej w koncie pokoju wyjeła skrzynkę dębową i wyjeła z niej czarną księgę z symbolami w krztałcie smoków na okładce. Stała tak i patrzyła na tę księgę przez dłuższą chwilę. Odwruciła się w stronę mężczyzny i powiedziała- James. Czy jesteś w stanie oddać życie dla naszego syna?
Mężczyzna odpowiedział pewnym głosem - Zrobił bym wszystko aby żył.
Podeszli oboje do łużeczka dziecka.
Kobieta otworzyła księgę i odnalazła w niej bardzo stare zaklęcie czarnomagiczne przekazywania mocy.
Podaj mi rękę powiedziała do męża.
Mężczyzna niezwlekając złapał żonę za rękę i oboje na głos zaczeli wypowiadać zaklęcie w niezrozumiałym dla zwykłych ludzi języku.
Światło w pokoju przygasło. Z obojga magów zaczeło połyskiwać niebieskie światło, zaś z dziecka czarna mgiełka wydobywała się z niego i łączyła w kulę nad jego łużeczkiem. Gdy oboje z dorosłych wypowiedzieli ostatnie słowa zaklęcia niebieskie promienie z ich ciał uderzyły w dziecko, zaś czarna kula śmierci uderzyła w obojga rodziców. Dziecko złapało głęboki oddech.
Mężczyzna ostatnimi siłami zdjoł ze swej ręki sygnet z wężem na szmaragdowym tle i położył obok synka. Zasłuż na to Salazarze - powiedział i padł bez duszy na ziemię.
Kobieta w tym czasie położyła otwartą księgę na biurku i napisała krutki liścik ,, Przybądz szybko szwagrze" i przypieła do nogi sowy. Ostatnimi siłami powiedziała - Wiesz gdzie lecieć.
Po chwili upadła bezwładnie obok swego męża.

SalazarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz