4

12 4 1
                                    

Cała sytuacja z Madison mnie przytłoczyła. W końcu byłam odpowiedzialna za samobójstwo niewinnej osoby. Nikt z mojej rodziny ani znajomych nie wiedział. Zastanawiam się czy w szkole nikt nie wie. Jej kuzynki od tygodnia czyli odkąd przeczytałam list nie ma w szkole. A ja? Zamknęłam się w sobie i przestałam się do każdego odzywać, zbytnio się mną nie przejmowali.
- Jak tam w szkole? - zapytała matka widząc że wchodzę do mieszkania
- Git - westchnęłam
- Obiad będzie za dwie godziny bo muszę jechać na zakupy - zaczęła wymieniać
Miałam ochotę odwiedzić wskazaną altanę w w sadzie. Ponoć panowała tam jakaś aura. Ubrałam cieplejszą bluzę i oznajmiłam matce, że wychodzę. Sad był oddalony od mojego domu o jakieś 5 kilometry dlatego szłam szybszym tępem bo robiło się zimniej. Po kilku minutach dotarłam. Pośród drzew stała biała altanka. Między drzewami latały ptaki i panował tu spokój. Było naprawdę pięknie.
Zauważyłam, że drzwi były otwarte więc postanowiłam wejść do środka. Była tam kanapa, mnóstwo listów, gazet, kilka słodyczy i na ścianach wisiały namalowane obrazy.
Na podłodze można było zauważyć krople krwi.
- A co jeśli tu zakończyła swoje życie? - zadałam sobie te pytanie
Przypominały mi się wszystkie krzywdy które wyrządziłam Madison. Starałam zachowywać się twardo ale łzy spływały mi już po policzkach. Nagle z małej szafki położonej nad kanapą zleciała jakaś kartka. Znów była zawinięta w tą samą wstążkę w którą był zawiązany list.
" Chyba odwiedziłaś tą altankę jeśli to czytasz.
Nikt inny raczej by ty nie wszedł bo nikt o tym nie wiedział. Ale jeśli czyta to ktoś inny przekaż to Nataly Reey. A więc kontynuując, te miejsce jest dla mnie wyjątkowe. Dużo wspomnień w nim... Dobrych i złych. Gdzieś tutaj powinna znajdować się moja przyjaciółka - żyletka. Często jej używałam, wiesz? Jeśli ją znajdziesz to zobaczysz kolejny list który chciałabym żebyś przeczytała... "
Nie rozumiałam tych wszystkich listów? Może to tylko jakiś wybitny żart sporządzony przez nią i innych. Co to do cholery jest?
Zbliżała się dwudziesta. Musiałam wracać do domu i tak też zrobiłam.
- Gdzie byłaś? - zapytał ojciec
- Na spacerze - odpowiedziałam unikając jego wzroku
- O tej porze? - mówił zdenerwowanym tonem głosu
Przełknęłam ślinę i poszłam do pokoju.
Zamknęłam się w nim.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 13, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

|| Karma wraca ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz