Powoli odzyskiwałam czucie w kończynach. Czułam jak powoli upływa mi czas na gapieniu się w ciemny sufit. Niema tu żadnej lampy ani okna przez które mogła by wpadać najmniejsza cząstka światła. Ciemność ,tylko to mnie otacza.
Nie mogłam ruszyć głową aby zobaczyć czy coś jeszcze tu jest. Mogłam patrzeć jedynie na sufit.
W końcu odzyskałam władzę w ciele. Gdy obruciłm głowę zobaczyłam wielkie drewniane drzwi. Gdy tylko je zobaczyłam otworzyły się. Światło nagle niczym strzała wdarło się do pokoju.
Gdy moje oczy przyzwyczaiły się do blasku zobaczyłam postać ubraną w bluzę i chyba w jakąś maskę.
- Wstań...
Powiedziała postać zimnym głosem. Posłusznie wykonałam polecenie.
-podejdz...
Powolnym krokiem podeszłam do postaci. Cała sie trzęsłam...
Postać okazała się być mężczyzną.
Szybkim ruchem złapał mnie za rękę i ciągną za sobą. Szliśmy ciemnym korytarzem którego co jakiś czas oświetlała pojedyńcza lampa.
Na każdej ze ścian korytarz znajdowały się drzwi jedne były jasne drugie ciemniejsze. Każde w innym odcieniu.Nagle mężczyzną zatrzymał się przed wielkimi czarnymi drewnianymi drzwiami.
Zapukał...
Sekundę po tym poczułam dziwne dzwonienie w uszach. Usłyszałam w głowie ciepły męski głos: Wejdz...
Lekko chwiejnym krokiem chwyciłm za ozdabianą klamkę. Weszłm do środka ,a drzwi za mną same się zamkneły.
-Witaj ,usiądź
Znowu posłusznie wykonałam polecenie tym razem wysokiego mężczyzny w garniturze.
Usiadł na fotelu po drugiej stronie ciemnego biurka. Włśnie w tamtym momencie przeszył mnie drzeszcz ponieważ zobaczyłam ,że owa osoba nie posiada twarzy...
-Nazywam się Slenderman, nie bój się nie zabiję cię, obserwowałem cię od dawna wiem o tobie prawie wszystko lecz parę rzeczy mnie zastanawia ale to później...
Przeraziłm się. Jak to mnie obserwował!?!
-...nie wrócisz już do domu
Zamarłam, nie jestem w stanie wydusić z siebie ani jednedo słowa...
-poznałś już maskiego on zaprowadzi cię do twojego pokoju. Przebierzesz się ,a następnie pójdziesz na dół i poznasz innych... Teraz już idź...
Zdrętwiała od usłyszanej informacji powoli wstałam z fotela i wyszłam. Zaraz za drzwiami stał ten cały masky.
-Samara tak?
-tak ,a ty masky?
-owszem, chodź zaprowadze cię do pokoju...
-dobrze idę
Szliśmy tym samym ciemnym korytarzem. Zatrzymał się przed drzwiami na końcu korytarza.
-ech...to od teraz twój pokój idź się przebrać i wyjdź oki
-oki
Weszłam do pokoju i zobaczyłm wielkie ciemne łóżko, zdobioną szafę,
komodę oraz stolik do kawy i dwa fotele. Wszystko było w ciemnych odcieniach. Podeszłam do szafy i założyłam ciemną sukienkę i czarne rajstopy. Szybko założyłam moje glany i wyszłm z pokoju.- Już?
-tak
-To choć idziemy do salonu
Zeszliśmy po starych drewnianych schodach z ręcznie zdobioną poręczą.
CZYTASZ
Creepypasta Czerń i biel -Córka mordercy
Teen FictionCzarno-biały świat może jeszcze bardziej być mroczny. Ale czy może stać się jaśniejszy?