FNaF Love Story

~Rozdział 1~

Korzystając z okazji , że Baloon Boy poszedł do wentyli, Tonn (inaczej Toy Bonnie) poszedł w kierunku P&S. Wachał się trochę. Stanął przed drzwiamy i sięgnął dłonią w kierunku klamki. Jednak ktoś mu w tym przeszkodził...
-co tu robisz? - za plecami Toy Bonniego pojawił się... On sam. Tylko jako cień. Pozbawiony kolorów, na sam widok budzący niepokój... Toy Bonnie w pośpiechu i lekkim zaskoczeniu odwrócił się. Nie wiedział co to za jeden. Stał jak wryty, nie udzielając odpowiedzi.
-nie wolno tu wchodzić. Co tutaj robisz? - zapytał znowu cień. Jednakże Tonnie także powtórzył czynność, i nie udzielał odpowiedzi. Cień lekko zdenerwował się tym.
-nie odpowiadasz? Rozumiem. Więc może najpierw się przedstawie. Nazywam się Shadow Bonnie. Można by powiedzieć że jestem twoją mroczniejszą wersją ...
-mroczniejszą wersją...? - spytał zaniepokojony Tonn.
-tak. Nie musisz się mnie bać. Tobie krzywdy nie zrobię... A teraz, proszę, odpowiedz mi na pytanie : dlaczego chcesz tam wejść?
-... Nie chce tam wejść... - odparł niebieskowłosy chłopak, odwracając głowę na bok, by nie patrzeć cieniowi w jego pozbawione źrenic i tęczówek oczy.
-tak? Więc niby dlaczego chciałeś nacisnąć na klamkę? - Shadow Bonnie mówił z niezwykłym spokojem. Była to jedna z jego nielicznych cech...
-ja... Ja... Ja pomyliłem pomieszczenia... A teraz, wybacz, ale muszę już iść. - Tonnie próbował się wycofać z jakże niezręcznej sytuacji.
-nigdzie nie pójdziesz... Mamy sprawę do wyjaśnienia. - cień zablokował drogę Toy Bonnie'go, własną teleportacją. - mów.
-już ci przecież powiedziałem... A z resztą, po co ci to?... - rzekł Tonn. Ten cały Shadow Bonnie zaczął go lekko irytować.
-nieważne po co. Dobrze, dam ci dzisiaj spokój. Ale gdy znów Cię tu zobaczę... - w tym momencie cirleń zniknął. Tonnie szybkim krokiem poszedł w kierunku sceny. Nie wiedział co o tym myśleć... Gdy znalazł się już na scenie, usiadł i spojrzał na budzącą się Toy Chice.
-ow... Hey Tonn.. - Toy Chica spojrzała się na chłopaka.