Prolog

262 22 17
                                    

Obudziłem się.

Nie czułem specjalnej ekscytacji,  ponieważ był to zwykły dzień.
Wstałem i ubrałem się w pierwsze lepsze ciuchy i spełzłem (xd) na śniadanie.

Po tym jak zjadłem kanapki,  które sobie zrobiłem, usiadłem przed telewizorem. Włączyłem BBC, akurat leciał Doctor Who, więc  przykryłem się kocem i  zacząłem oglądać.  Moi rodzice pojechali na miasto,  a że rodzeństwa nie miałem, więc postanowiłem zaprosić jakiegoś przyjaciela.

*20 minut później *

Wydzwoniłem każdego, kogo mogłem, lecz na zaproszenie odpowiedziało tylko dwóch.
Pomyślałem, że tyle osób wystarczy i zaprowadziłem ich do mojego pokoju.

Gdy byliśmy u mnie, odpaliłem Play Station 4 i włożyłem płytę z grą Little Big Planet. Graliśmy przez jakiś czas pełni skupienia, lecz nagle stała się rzecz dziwna, mianowicie konsola się wyłączyła, a zapis gry zniknął.

Kiedy chciałem zaproponować kolegom grę w gry karciane,  przez otwarte okno wpadła puszka, z której zaczął ulatniać się żółty gaz. Dwójka moich przyjaciół stała zszokowana, aż w końcu jeden z nich powiedział:

Mike: Co to ma KURWA być?!

Ja: Nie wiem!

Drake: Coś nie za dobrze się czuje.

Po chwili jeden po drugim zemdleliśmy.

Obudziliśmy się po nie wiadomo jak długim czasie. Ja i Mike byliśmy w jednej celi, ale gdzie był Drake? Nie mieliśmy pojęcia.
Po chwili Mike pierwszy się odezwał:

Mike: Nie wiem co to było, ale jak z tąd nie wyjdziemy, to tego pożałujesz.

Ja: Nawet nie wiem, co tu się stało. Nie obwiniaj mnie od razu.
Mike: Mam cię nie obwiniać za to,  że przez ciebie wylądowałem w jakiejś klaustrofobicznej celi?

Ja: Kurwa, to nie moja wina.

Po tej krótkiej wymianie zdań otworzyły się drzwi.  Do środka wszedł mężczyzna w białym kitlu,  tuż za nim podążało dwóch mężczyzn w kamizelkach.  Na piersi mieli jakieś logo i napis Nine Tiled Fox.

Mężczyzna rozkazał nam iść za sobą, a że nic lepszego do roboty nie mieliśmy to postanowiliśmy wykonać rozkaz.

Szliśmy tak aż znaleźliśmy się przed wielkimi prostokątnymi wrotami stał tak także Drake.
Obok drzwi była zawieszona tabliczka z napisem:

SCP 939
Klasa Podmiotu: keter

I rysunkiem powiększonej jaszczurki o czerwonym zabarwieniu.

Nie wiem po co, ale kazali nam patrzeć jak Drake'a brutalnie wepchnięto do klatki stworzenia. Widzieliśmy to krwawe widowisko. Stwór rozerwał ciało Drake'a na strzępy, a potem je pożarł. Została tylko czerwona plama. A stworzenie zaczęło gadać jego głosem.

To było dla mnie za wiele.
Zemdlałem.

++++++++++++++++++++++++++++

Oto pierwszy rozdział książki Scp: Przemiana. Mam nadzieje,  że prolog się spodobał.

SCP:przemianaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz