Część 3

164 15 4
                                    

Wstałem otrzepałem się z kurzu którego pełno było w rogu i otworzyłem drzwi mojej wcześniejszej ucieczki.
Po otworzeniu drzwi zobaczyłem
naukowca który mimo głośnego skrzypniecia drzwi mnie nie usłyszał. Podszedłem, złapałem go za ramie i już miałem zacząć mówić lecz w chwili otworzenia moich ust naukowiec zaczął płonąć.
Płonąć,ale nie normalnym ogniem,ogień ten w 3 sekundy przemieścił się na resztę ciała i doszczętnie spalił naukowca wraz z rzeczami które posiadał.
Powiedziałem do siebie:
Ja:A no tak płoniesz i musisz wszystkich macać,pomyśl zanim coś zrobisz.
Po tym jak sam siebie skarciłem
Postanowiłem wyruszyć na dalsze poszukiwanie.

*Później*

Nagle znalazłem się w pokoju poprzedzającym wielką przechowanie z wyłamanymi wrotami chwile się temu przyglądałem ale nie długo...
Ktoś mi skręcił kark:
*krku*
*krku*
Myślałem że to koniec.
NO BO KTO PRZEŻYJE SKRECENIE KARKU!?!?
Ale jednak głowa powróciła na swoje miejsce a dziwna postać
za mną zaczęła płonąć usłyszałem pisk i 5x przyspieszone kroki.
Spojrzałem za skrzeczącą postacią ale zobaczyłem tylko zamykające się drzwi.
Popatrzyłem na tabliczkę wiszącą na ścianie obok potórbowanych
drzwi. Euclid. Przyczytałem:
Ja:Euclid? Co to znaczy?
Odpowiedziało mi milczenie
czego z resztą się spodziewałem.

*Jeszcze później*

Po jeszcze dłuższym poszukiwani doszedłem do miejsca oznaczonego jako "gate a"
Usłyszałem dźwięk kół zębatych które powoli zaczeły otwierać.
Przez zardzewiałem wrota wyszło 15 ochroniarzy placówki.
Prawie nic nie myśląc wszyscy otworzyli ogień w moją stronę.
Nie dali mi wyboru...
Postanowiłem zareagować.
Uniknąłem większości pocisków.
Dotkąłem 5 ochroniarzy, na ziemi pojawił się proch który przez przeciąg w placówce roz leciał się na wszystkie strony.
Po chwili wszędzie lerzały skremowane ciała. Wszedłem do windy i zjechałem na stronę zewnętrzną placówki.

++++++++++++++++++++++++++++
Oto 3 część bardzo dziękuje za wszystkie gwiazdki

SCP:przemianaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz