Na początku uprzedzam że rozdział bedzie inny niż wszystkie pozostałe.
Postanowiłem skorzystać z rady danej mi przez pewnego ziemniaka, yyyyy znaczy człowieka. Powiedział mi on że wszystko za szybko się dzieje.
W takim razie spróbuje to poprawić.++++++++++++++++++++++++++++
Usłyszałem głośne skrzypnięcie
i winda stanęła otworem.
Zrobiłem pierwszy krok.
Taaak. Wolność.
Pomyślałem i poczułem ciepło bijące z nieba. W pierwszej chwili po spojrzeniu na niebo zobaczyłem bardzo jasne światło. Przymrórzyłem oczy bo w trakcie tych dni spędzonych w
tym kręcim kopcu nie miałem ani razu styczności ze światłem słonecznym. Chciałbym żeby ta
chwila twała wiecznie.
Pomyślałem, ta, pewnie bym tak nie pomyślał gdybym wiedział co się stanie 3 sekundy puźniej.
Jedyne żeczy jakie zdąrzyłem zajerestrować to dźwięk kul i mój upadek. Wszystko potoczyło
się bardzo szybko. Trzy perfekcyjnie wycelowane pociski trafiły w miejsce opuchlizny. Cofnąłem się o krok ale pociski już przebiły moją skórę.
Wpadłem do windy uderzyłem głową o przycisk. Winda zasuneła swoje drzwi.
Chwile puźniej drzwi otworzyły się a ja wstałem i przeszedłem kilka kroków niestety słabo się poczułem z, mojej ręki zaczął skapywać zielony płyn który z łatwością rozpoznałem. Był to płyn który wstrzykneła mi ta dziwna postać. Zastanawiałem się nad tym przez chwile.
Nagle poczułem że ktoś mnie ciągnie po podłodze, dotyk osoby był zimny i nie zbyt przyjemny. Na chwile przymknąłem oczy.
Yyyyyyyyyyyyyyyyych!
Głośno wziąłem powietrze.
Zpostrzegłem się że znajduje się na łorzu operacyjnym.
Dziwn postać:Pacjęt się obudził? Zapytał retorcznie.
Po dłuższej chwili przygłądania się podmiotowi zapytałem :
Ja:Kim jesteś?
Dziwnapostać:Jestem plaga, doktor plaga.
To powiedziawszy podał mi dokument.
Plaga:A ty jak mnie mam jesteś
939-2?
Ja:Jestem kto kórwa?
Plaga:Kopią lub wersją alternatywną podmiotu wynikającą z mutacji genetycznej.
Ja:Dziękuje, jak dotąd nawet nie wiedziałem gdzie jestem.
Plaga:Czyli mamy tu nowego muszę ci przedstawić jeszcze kilka takich stworzeń.
Tak dla wiedzy ogólnej.
Nagle wrosło z podłogi
stworzenie u którego zarys twarzy był praktycznie nie widoczny. Poza twarzą nie było nic do opisania, stworzenie było całe ubarwione na czarno i roznosiło wokoło siebie zapach gnijących ciał. Po chwili przybiegł stwór jak dotąd bardzo dobrze mi znany. Oczywiście nasz mistrz od skręcania karków. Wręczył mi jeszcze 2 kartki.Po krótkiej chwili...
Ja:Doktorze chciałem się jeszcze dopytać co do niektórych rzeczy. Powiedziałem lecz sala operacyjna była pusta. Chwile pomyślałem o tym co przed minutą przyczytałem. Nikogo nie było w pobliżu więc szybkim ruchem wstałem i rozerzałem się po pokoju. Jedyną ciekawą rzeczą w pomieszczeniu była szyba przez którą było widać kolejny pokój, działa się tam ciekawa akcja, doktor plaga najwyraźniej operował kolejnego pacjęta.
Było to bardzo interesuje gdyrz na pierwszy rzut oka morzna było zauważyć że postać operowana była martwa. Doktor jakby się tym nie przejmójąc nalał jednego płynu drugiego płynu i zszył.
Najpewniej gdybym zobaczył coś takiego przed znalezieniem się w tym miejscu pomyślałbym że to proces konserwujący. Lecz ja teraz jestem w placówce nie w domu nie w szkole tylko tkwie w tym gównie. Nagle martwa postać zaczeła się ruszać.
Postać nabrała zielonkawego koloru skóry i licznych krost nagle postać wstała. Twarz zombie wydawała mi się tak znajoma. Nagle mnie olśniło.
Ja:MIKE?!++++++++++++++++++++++++++++
OOOOOOto kolejny rozdział mam nadzieje że się podobał
5o7 słów biczys.
Rozdział dedykowany osobie zwanej: TerraEpsilon
CZYTASZ
SCP:przemiana
Short StoryTo był zwykły dzień w placówce scp. Nikt nie spodziewał się nagłego problemu z pewnym podmiotem. Książka opisuje próbe ucieczki jednego z członków personelu klasy D oraz jego przemianę.