Gwałtownie podniosłam się do pozycji siedzącej. Oddychałam szybko i chaotycznie czując się, jakbym przebiegła kilkukilometrowy maraton. Serce biło mi tak mocno, że myślałam, że zaraz wyskoczy z klatki piersiowej.
Odpadłam bezwładnie na mekką pościel, próbując unormować oddech, jednak było to nie lada wyzwaniem. Fala wspomnień zalała całą moją głowę jak wiadro zimnej wody. To ja pozwoliłam Elizie umrzeć, a byłam jej przyjaciółką, to ja pozwoliłam im ją zabić. To uczucie było przytłaczające, okropne i przerażające za razem, gryzło mnie sumienie, które nie chciało odpuścić. Ile bym dała, by wróciła, by cofnąć się w czasie i naprawić błędy, które niegdyś popełniłam. Ile bym dała.
Kilkukrotnie starałam się zasnąć, jednak natrętne wspomnienia nie dawały za wygraną. Nawet nie zauważyłam, jak zaczęło świtać. Niebo przybrało pomarańczową barwę, a zza horyzontu leniwie wyłaniało się słońce. Jego promyki wleciały przez okno, padając na moją zmęczoną twarz. Uwielbiałam poranki. Rześkie powietrze, budzące się rośliny i zwierzęta oraz ciche świergotanie ptaków. Lecz teraz, przez nieprzespaną noc, nawet tak piękny widok wydawał się szary i matowy. Wydawało mi się, że moje ciało było okropnie ciężkie, nie miałam siły by wstać, a nawet poruszyć ręką. Po prostu leżałam, wpatrując się tempo w widok zza wielkim oknem.
Jestem beznadziejna - pomyślałam. Faktycznie, jestem. Ale nic na to nie poradzę.
****
Stary, ścienny zegar pokazywał minutę do dwudziestej. Cały dzień przeleżałam w łóżku, zastanawiając się nad najróżniejszymi rzeczami - jak pokazać Darii, że jestem inna, że może na mnie polegać? Choć z drugiej strony to ona powinna zaakceptować mnie taką, jaką jestem naprawdę...
Zauważyłam też ważną rzecz. Rzecz, której nie dostrzegałam od samego początku. Byłam brzemiem dla Erica i dla Darii. I to nie byle jakim. Powinnam być taka jak inne dzieci - szczęśliwa, pogodna, wesoła, żywa! Jednak jestem marną podróbką człowieka, która odtrąca wszystkich dookoła, rani ich i obraża. Każde stworzenie na ziemi posiada mechanizm obronny, a ja posiadałam właśnie taki. I nie jestem z niego dumna, bo to czas i wszystkie zdarzenia ukształciły moją wredną i szotstką osobowości.
I wtedy pojęłam... że... że wina leży po obu stronach.
I właśnie w tamtym momencie w mojej głowie pojawiła się pewna myśl. UCIECZKA.
Nie chciałam tego robić, ale wyglądało na to, że nie miałam wyboru. Kto wie, może Daria nie odstąpi od pomysłu, by wydać mnie za mąż? Jednak to nie był jedyny powód owego myślenia. Mogę z pewnością powiedzieć, że było ich poprostu za dużo.Wstałam ociężale z łóżka, czekając chwilę, by zawroty głowy od całodniowego leżenia zniknęły. Kiedy wreszcie to się stało podeszłam do drewnianej szafy w prawym rogu mojego pokoju, otworzyłam ją i usiadłam przed nią po turecku. W szafie nie znajdowało się nic ciekawego. Od kilku sukienek i spódnic po kartonowe pudełka, w których znajdowały się drogie buty. Jednak nie to mnie interesowało. Z głębi mebla wyjęłam starą, dębową skrzynkę. Miała ona zardzewiałe zawiasy i kilka nieszkodliwych dziur po napojach, jednak to, co najbardziej przykuwało wzrok, to niewielki, ale rzucający się w oko znaczek pocztowy z małym orłem. Tyle wspomnień w jednym, nic nieznaczącym znaczącym kawałku papieru.
Skrzynka otworzyła się ze skrzypnięciem. Kiedy tylko jej wieko uchyliło się, poczułam lekki i drażniący zapach kurzu. Niegdyś biały materiał, który przykrywał wszystkie rzeczy, zrobił się szary od długiego leżenia. Ostrożnie zdjęłam tkaninę, tak aby brud nie wzniósł się w powietrze. Pierwsze, co ukazało się moim oczom, to czarno-białe zdjęcie, na którym znajdowała się mała dziewczynka uczesana w dwa warkoczyki, trzymająca małego, pluszowego misia. Koło niej stała uśmiechnięta kobieta, przytulając mężczyznę w wojskowym stroju. Łatwo się domyśleć, kto znajdował się na owym zdjeciu. Przejechałam leciutko po gładkiej powierzchni fotografii, przypominając sobie swój czas z rodzicami. To były najpiękniejsze lata mojego życia.
CZYTASZ
Last Words
RandomChyba każdy zna opowieść o czwórce rodzeństwa, którzy dostali się do magicznego świata zwanego Narnią. Czwórka władców i cztery inne historie, które po mimo tego samego planu wydarzeń, są zupełnie inne. Ale chyba każdy, zadawał sobię pytanie, co dzi...