9.

0 0 0
                                    

Zatrzymaliśmy sie przed domem. Muszę przyznać, że był bardzo ładny.
Gdy weszłam do środka odrazu poczułam zapach pieczonego ciasta, to była szarlotka. Micheal bardzo dobrze znał swoją żonę.

Przeszliśmy do kuchni,w której krzątała się bardzo młoda dziewczyna. Na pewno nie była jeszcze pełnoletnia. Nie wiedziałam , że również będzie. Usłyszałam pisk małej dziewczynki i odwróciłam się,by zobaczyć córkę Michaela.

Na oko miała może z pięć lat i była ubrana w piekną różową sukienkę. Była dość pulchnym dzieckiem, ale uroczym. Wyglądała jak księżniczka. Podbiegła do mnie i objeła swoimi małymi rączkami.

-Pani jest tą kobietą, o której tatuś ciągle opowiada?

Spojrzałam na Mike'a pytająco. Sytuacja była dość stresująca, ponieważ bałam się jak zareaguje na to jego żona. Zresztą nigdzie jej nie widziałam.

-Tak, to jest Stella kluseczko.-powiedział do niej mężczyzna,a następnie wziął na ręce. - Chyba nie chcesz udusić naszego gościa kochanie?

Zaśmiałam się i wyjełam z torebki czekoladę,a następnie podałam małej.

-A ty pewnie jesteś Julia, tak? Masz bardzo ładną sukienkę.

-Dziękuję,dostałam od cioci.

Nagle podeszła do mnie dziewczyna,która wcześniej stała przy piekarniku i podała mi dłoń.

-Adele. Miło cię w końcu poznać Stello, jeśli pozwolisz mi tak do siebie mówić.

Byłam zaskoczona, ona nie mogła być żoną Michaela. Przecież to jeszcze dziecko! W takim razie, kim była?
Mężczyzna najwyraźniej zauważył moje zdziwienie.

-Adele jest moją siostrą.

-Oh, mi również miło cie poznać.

Nie wiedziałam co powiedzieć. Czy to oznaczało,że Mike był wolny? Tylko dlaczego w samochodzie nie sprostował mojej wypowiedzi? Yh..bo mu na to nie pozwoliłam. Więc tak jak myślałam, zrobiłam z siebie idiotkę.

Po zjedzeniu usiedliśmy w salonie, bo Julia chciała pokazać mi zdjecia z czasów jak była małym bobaskiem. Dowiedziałam się, że jej mama jest aniołem i czuwa nad nią, tatą oraz ciocią.

Przy oglądaniu zdjęć zauważyłam zdjęcie pewnej kobiety. Było schowane w kopercie przyczepionej do albumu. Jednak niechcący wysuneło się lekko.

-To twoja mama?

Chwyciłam je do ręki i spojrzałam na kobiete. Była piękna, ale teraz zauważyłam, że mała Julia nie jest podobna do żadnego z rodziców. Może odziedziczyła geny po dziadkach.

-Tak. Śliczna prawda?

-Bardzo. Tak jak ty skarbie.

Dziewczynka przytuliła się do mnie i zaczeła bawić się kosmykiem moich włosów.

-Jestem już zmęczona. Może chciałabys zaśpiewać mi kołysankę?

Spytała, patrząc się na mnie swoimi wielkimi niebieskimi oczkami robiąc minę jak kotek ze Shreka.

-Daj spokój,Stella na pewno też już jest zmęczona. Nie puszczasz jej na krok.- powiedział Mike i chciał zabrać malutką, jednak mu nie pozwoliłam.

-Nie, spokojnie. - mrugnełam do niego,po czym zwróciłam się do Julii. - Zaśpiewam ci kołysankę. Chodź najpierw przebierzemy się w piżamę.

Malutka położyła się do łóżka ubrana w piżamę z myszką minnie. Była tak rozkosznym dzieckiem, że mogłabym przebywać z nią non stop.

Położyłam się obok, gładząc dziewczynke po włoskach zaczełam śpiewać kołysankę, którą śpiewała mi opiekunka w domu dziecka, gdy byłam w jej wieku.

Zanim skończyłam, zasneła. Otuliłam ją kołderką i wyłączyłam lampkę. Kiedy odwróciłam się, zauważyłam, że w drzwiach stał Michael i ocierał oczy ręką. Chyba miał w nich łzy, ale udawałam, że ich nie widziałam.

-Dziekuję. To dla mnie wiele znaczy. Brakuje jej matki, więc takie drobne rzeczy są bardzo ważne.

-Rozumiem, myślę że powinniśmy pogadać. To co powiedziałam w samochodzie.. myślałam, że jesteś żonaty i nie chciałam..

Jednak nie pozwolił mi dokończyć i złączył nasze usta. Całował delikatnie, a ja wyszłam mu na przeciw odwzajemniając pocałunek.

Trust your destinyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz