R o z d z i a ł 2

34.3K 1K 1K
                                    



S k y e


Podszedł do mnie prowadzący i wyciągnął rękę w moim kierunku, gdy ja w tym czasie patrzyłam się na nią jak na jakieś obce mi ciało, które tylko marzyło by mi oderwać ją. Nie miałam zielonego pojęcia czemu nieznany chłopak wybrał właśnie mnie i jaka będzie moja w tym rola.

– Ja nie, nie, dziękuje. – powiedziałam szybko na jednym wdechu, dalej wpatrując się w dłoń.

– On cię wybrał, chodź – powiedział, odsuwając od swojej buzi mikrofon by tłum który teraz patrzał w naszą stronę nie mógł nic usłyszeć. Wahałam się i nie chciałam z nim iść. Wolałabym pooglądać wyścigi z miejsca, w którym stałam, bo zapewne to będą robili mężczyźni. Będą ścigali się z zawrotną prędkością.

W zasadzie uważałam teraz, że najgłupszym pomysłem było tu zostać. Mogłam od razu odejść jak nie zobaczyłam przyjaciół koło siebie. Ale było już po ptakach i po chwili podszedł do nas ten nieziemsko przystojny chłopak z łobuzerskim uśmiechem mówiąc:

– Nie daj się prosić, pojedź ze mną – tym razem to on wyciągnął swoją rękę w moim kierunku, a ja jak głupia i zaczarowana złapałam ją i podążyłam za nim by tłum mógł znowu wrzeszczeć.

Ależ jestem głupia!

Wszystkie spojrzenia były skierowane tylko na naszą dwójkę, która szła prosto do jednego z aut nadal znajdujących się w kręgu otoczym ludźmi.

Dlaczego moja asertywność zawsze zawodzi gdy jej naprawdę potrzebuje!?

Zobaczyła tylko ładną buźkę i oczka i już od razu się zgodziła.

Gdzie ty masz głowę Skye Wilson?

– Nasi zawodnicy wybrali już swoje dziewczyny, które będą im towarzyszyły podczas wyścigu. W takim razie możemy zaczynać! – krzyknął łysy, a cały tłum zaczął gwizdać i klaskać chyba jeszcze głośniej niż minutę wcześnie, jeśli to w ogóle możliwe. Chłopak zaprowadził mnie do drzwi od strony pasażera, po czym jak przystało na dżentelmena otworzył mi je. Wsiadłam i popatrzyłam, jak schyla się w moim kierunku by po sekundzie nasze ciała mogły być oddalone od siebie jedynie o kilka centymetrów. Zaczął coś do mnie mówić, ale ja czułam tylko ciepło na mojej skórze nie rejestrując słów, które wychodziły z jego buzi.

– Poprosiłem byś przesunęła się trochę do przodu – dotknął, swoją ciepłą dłonią mojego brzucha, a ja otrzeźwiałam jakby ktoś wylał na mnie szklankę wody i robiąc to co mi kazał przed chwilą.

– Pomogę ci się zapiąć. – mówił to tak pięknie i w dodatku zapiął mi pas bezpieczeństwa by chwile później zamknąć drzwi i pójść na około, by wsiąść za kierownice gdy ja przez ten czas próbowałam uspokoić swój rozszalały oddech.

Dziewczyno ogarnij się!

– Jak się nazywasz, piękna? –spytał wciskając okrągły guzik, by po chwili usłyszeć głośne warknięcie silnika, które w moich uszach brzmiało cudownie.

– 450 prawda? – spytałam, czując chyba że na sam dźwięk tej bestii przystojny brunet mógł zejść na drugi plan.

– Hę? – spytał, sam zacinając pas, tymczasem gdy ja rozglądałam się po naprawdę zadbanym środku auta, które było całe w czerni.

– Chodzi o konie mechaniczne – wytłumaczyłam, lecąc palcem po wszystkim czego mogłam dotknąć, jakbym już Nigdy nie miała mieć takiej okazji.

Fast Driver- JUŻ W KSIĘGARNIACH!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz