Właśnie rozpoczynał się kolejny upalny dzień lata. Nic nadzwyczajnego, jednakże wraz z tym dniem rozpoczyna się sezon łowiecki.
Dla wszystkich stworzeń w Wodogrzmotach Małych oznaczało to codzienne ryzyko napotkania łowców. Na szczęście większość myśliwych zostawało w okolicy tylko przez krótki okres, od dwóch do czterech dni.
_________________________
Wraz z powoli wynurzającym się z za horyzontu słońcem, wynurzała, a raczej budziła się, trzynastoletnia syrenka wraz z jej codziennym entuzjazmem. Wynurzyła się lekko z ponad tafli wody przecierając swoje brązowe oczy, a następnie oparła ramiona o krawędź zbiornika prostując przy tym swój różowy, błyszczący, jak gdyby posypany brokatem, ogon.
Jak co dzień wychyliła się w stronę leżącego obok brata i zaczęła go budzić
- Pobudka śpiochu!- zawołał do chłopaka który gdyby nie fakt, że już się przyzwyczaił do tego typu pobudek, prawdopodobnie podskoczył by i zaznał bliższego kontaktu z podłogą.Chłopak drapiąc się po głowie i rogach po kolei zaczął zdejmować swoje cztery jelenie odnóża z łóżka, delikatnie ziewając.
- Mabel... Nie musisz krzyczeć za każdym razem gdy mnie budzisz. Doskonale wiesz, że mam wrażliwy słuch.
Powiedział z lekko przyklapniętymi uszami do głowy.
- "A ty nie musisz co noc siedzieć nad tymi dziennikami, "- powiedziała z wielkim uśmiechem na twarzy - "a i tak to robimy."Dipper tylko przewrócił oczami i podszedł do swojej siostry pomagając jej wejść na jego jeleni grzbiet. Brunet delikatnie się skrzywił na kontakt z wodą. Mabel spojrzała na niego pytającym spojrzeniem.
Chłopak spojrzał na nią z lekko głupim wyrazem twarzy i powiedział
- Mokra...
Po czym oboje zaczęli się śmiać."- Na śniadanie złazić, a nie jakieś babskie śmieszki cheche-szki!"
Z parteru zawołał ich niski zachrypiały głos ich wujka Stanley'a.
"Idziemy!" Bliźniaki zawołały w tym samym momencie do wuja. Tylko Dipper z lekka zaczerwieniony przez zwrot 'babskie'Chłopak jak zawsze zszedł ostrożnie po schodach próbując przy tym się, ani swojej siostry, nie zabić.
Po czym wszedł do kuchni gdzie czekali na nich wujkowie. Gryf- Stanford i jego brat bliźniak, gargulec Stanley.
Dzieci usiedli przy stole, przed swoimi talerzami i tylko szybko zerknęli na jedzenie, a następnie w momencie gdy Stanley nie patrzył, spojrzeli porozumiewawczo na wujka Forda. On tylko wskazał na Stana.Bliźnięta odsunęły swoje talerze z wymówką " Nie mam apetytu"
Stanley z lekkim zdziwieniem spojrzał najpierw na Maybel, Dippera i na Forda.
A potem z rezygnacją machnął ręką i wyszedł z kuchni.Dipper z Maybel czym prędzej wyparował z kuchni, i pobiegł w stronę wyjścia z chaty. Jednakże tuż przed wyjściem Ford złapał Dippera za rękę.
Dipper spojrzał tylko na niego z podniesioną brwią i zdziwionym wyrazem twarzy.
"Coś się stało wujku?"
" Już zapomnieliście..?" Zapytał opierając czoło o rękę, w geście załamania.
"Dzisiaj zaczyna się sezon łowiecki."Oboje wpatrują się w wujka z niedowierzaniem. "Jak to przecież dopiero za tydzień!" Dipper zaczął przeglądać kalendarz w swoim notatniku, gdy nagle zauważył, że jedna strona jest wyrwana i zastąpiona kolorową podróbka.
"Mabel...? Możesz wytłumaczyć?" Lekko podirytowany zapytał swoją bliźniaczkę.Brunetka tylko unikała spojrzenia wkurzonego jelenia, ale wkrótce nie zniosła atmosfery.
"Oj, no bo, jak bawiłam się z Nabokim brokatem to trochę wleciało do twojego plecaka i moja świnka za nim pobiegła i chyba mu zasmakował twój kalendarz. No i wiedziałam, że się wkurzysz więc wkleiłam swoją własną stronę... I wszystko było perfect, ale zapomniałam zaznaczyć daty...""I musiałaś wkleić zezowate oczy...?" Zapytał z lekką rezygnacją w głosie.
"To było silniejsze ode mnie...
Sorry bro bro."Ford tylko przyglądał się kierunkowi który ta konwersacja przybierała. Lecz w końcu mógł coś powiedzieć.
"Tak czy innaczej, nie oddalajcie się zbytnio od chaty przez te cztery dni."Dzieciaki tylko pokiwały głowami na znak, że rozumieją. "To co... Telewizor?" Zapytała syrena. "Telewizor" Odpowiedział zawiedziony brakiem przygód chłopak.
Gdy tylko dotarli do salonu, tuż przed nimi wepchnął się wujek Stanek.
"Uhu, wypad szczyle. Pokolorujcie sobie czy coś." Powiedział z lekką drwiną w głosie.Zrezygnowani poszli z powrotem na górę gdzie każdy zajął się swoimi sprawami.
I tak powoli i z wielkim przeciągnięciem mijały dni.
Gdy tylko sezon łowiecki się zakończył Dipper ze swoją siostrą na grzbiecie wybiegł w kierunku ich ulubionego miejsca.Był to nie wielki staw z krystalicznie czystą wodą, który do okoła był otoczony różnorodnymi drzewami i krzewami. Chłopak pomógł Mabel wejść do zbiornika, a następnie usiadł obok przy brzegu.
Mabel bawiła się i co jakiś czas chlapała wodą na brata, a on odpowiadał jej tym samym. Po jakimś czasie Dipperowi się znudziło i usiadł obok czytając swój dziennik.
I tak spokojnie mijał czas, aż w pewnym momencie syrena zaczęła się niepokoić i rozglądać jak gdyby czegoś szukała.
Brunet zwrócił swoją uwagę na siostrę i zaczął się dopatrywać niebezpieczeństwa.
"Co jest?" Zapytał siostrę.
Po usłyszeniu pytania Mabel wychyliła się na brzeg łapiąc brata za dłonie ze zbyt, jak dla niej poważnym wyrazem twarzy.
"ZGUBIŁAM MOJĄ OPASKĘ!"
Wydusiła z siebie ze łzami w oczach.Dipper ,gdy zauważył powagę i łzy w oczach swojej siostry, zrozumiał, że to jedna z tych 'ważnych' spraw.
Nawet nie narzekał, ani niewypytywał. Najzwyczajniej na świecie podniósł się i zaczął szukać.
" Nie martw się sister, znajdę ją..."
" Dzięki!" Powiedziała z niezwykłym szczęściem w głosie.Dipper zaczął poszukiwania od spokojnego przeanalizowania drogi i sytuacji w której opaska mogła spaść.
Tak więc wyruszył w drogę 'powrotną'.Niestety chłopak nie zauważył, że podczas gdy rozmyślał szedł na przód, a co za tym idzie wszedł w inny rejon lasu.
Już chciał się zawracać gdy jego uwagę odwróciła drewniana chatka. Która nie powinna tutaj stać.
Ciekawy podszedł do okna i to co zobaczył sprawiło, że natychmiastowo pożałował decyzji zajrzenia.
Ściana była cała zapełniona wypchanymi zwierzętami. Lisy, wilki, dziki i jelenie.Przerażony zaczął się powoli cofać. Aż nagle po lesie rozniusł się wielki huk. Strzał.
Dipper zaczął galopować w stronę stawu w którym nadal była jego siostra, pędził co tchu w piersiach.
Niestety nie dostatecznie szybko.
"Mam cię~" myśliwy wycelował w chłopaka po czym pociągnął za spust, przestrzeliwując mu prawą tylnią nogę, co w konsekwencji spowodowało jego upadek.Chłopak, przerażony, zmęczony i obolały upadł na ziemię. To nie było miękkie lądowanie. Jedyna rzecz którą zdążył zrobić przed straceniem przytomności było urojenie pojedyńczej łzy. Potem wszystko stało się czarne.
_________
[Narazie zostawiam was w tym miejscu, mam nadzieję, że narazie fabuła się podoba.]
![](https://img.wattpad.com/cover/136412186-288-k846153.jpg)