Woozi

2.8K 133 42
                                    

Uwaga Uwaga! Z dedykacją dla osób które komentowały żądając rozdziału i nie dały mi spokojnie żyć bez wyrzutów sumienia.

Zapowiadał się zupełnie normalny dzień w zupełnie normalnym mieście, w zupełnie normalnej szkole. W gruncie rzeczy taki właśnie pozostał...prawie. Przekroczyłaś progi tegoż ogromnego budynku w którym spędzałaś stanowczo zbyt dużo swojego czasu, jak ci sie wydawało. Od razu uderzyła cię rutyna i monotonność. Siląc się na uśmiech i myślenie o słodkich kotkach przebrnęłaś przez dzisiejsze lekcje.
Po zajęciach miała po ciebie przyjechać rodzicielka, ale zamiast podwózki dostałaś sms-a.

Nie dam rady przyjechać, przepraszam :( -mama

Serio?
Nie miałaś pojęcia jakiego pecha trzeba mieć, aby akurat w dzień kiedy zapomniałaś portfela okazało się, że musisz wrócić do domu na własną rękę.
Sunęłaś przez szkolny parking w kierunku bramy wyjściowej, gdy nagle ktoś złapał cię w ramiona i zaczął kręcić tobą dookoła jak w młynie wykrzykując bez przerwy twoje imię.
-Dino-usłyszałaś głos dochodzący gdzies z okolicy.-zostaw ją!
Kręciło Ci się w głowie i byłaś zupełnie zdezorientowana sytuacją, przed tobą stali jacyś chłopcy,.. dużo jakichś chłopców, ale właściwie nie wiedziałaś ile lat mogą mieć, bo wszyscy byli azjatami. Przed szereg wysunął się jeden z nich, którego po  paru długich sekundach skojarzyłaś.
-Joshua!-wykrzyknęłaś i rzuciłaś się mu na szyję. Był to twój przyjaciel z dzieciństwa, który wyjechał parę lat temu do Korei i od tej pory utrzymywaliście jedynie kontakt mailowy. Gdyby nie to, że przysyłał ci czasem zdjęcia napewno byś go nie rozpoznała.
Obok niego stał chłopak, który musiał mieć na imię Dino i głupkowato się uśmiechał.
-tak właściwie to jestem Dino i wcale sie nie znamy, ale Joshua nam tyle o tobie opowiadał, że czuje jakbym cię znał całe życie.
Zaśmiałaś się i lekko zażenowana przyznałaś, że ty za to nie masz pojęcia kim on jest.
-Jak to Josh- zawołał któryś z pozostałych-nic jej o nas nie mówiłeś?
Chłopcy zaczęli go szturchać i narzekać rozczarowani.
- To nie tak. -Zarumienił się chłopak- po prostu..  Jakoś tak wyszło.
-Czyżbyś wstydził się naszego zespołu?- zasugerował jakiś długowłosy azjata.
Skóra Joshui nabrała jeszcze różowszy kolor a on coś wybąkał pod nosem niezrozumiale.
- W takim razie będę ci musiał opowiedzieć o wszystkich żenujących momentach z jego życia w naszym zespole- wyszczerzył się Dino.
- Dobra, słuchajcie, jestem głodny, możemy pogadać o tym przy pizzy?- odezwał się niski chłopak z okrągłą buźką.
- Uroczy! - wyrwało ci się i natychmiast zatkałaś usta ręką. Ups.-yyy..
Chłopak zmierzył cię spojrzeniem od stóp do głów i aż przeszły cię ciarki od intensywności tego gestu.
Syknął i odwrócił się wyraźnie zły w kierunku pizzeri do której prawdopodobnie mieliście pójść. Było ci tak głupio, że połowa rzeczy które mówili do ciebie członkowie zespołu Seventeen spływało po tobie jak powietrze. Przy dość sporym stole w pizzeri wszyscy pałaszowali pizze, a ty wpatrywałaś się kątem oka w szatyna.*
Uśmiechał się on do kumpli tak promiennie, że miałaś wrażenie, że cały lśni.
W pewnym momencie złapałaś z nim kontakt wzrokowy i aż cię wmurowało, lecz po chwili gwałtownie obróciłaś głowę.
- Wpadł ci w oko Woozi? - zapytał siedzący obok ciebie Joshua.
- n-nie - zakrztusiłaś się.
- to dlaczego tak się w niego wpatrujesz?- zaśmiał się twój przyjaciel.
- Po prostu Woozi wygląda tak dziecinnie słodko..- powiedziałaś to odrobinę za głośno i odrobinę zbyt spanikowanym tonem, powodując, że wszyscy ucichli i obrócili się w twoją stronę.
Usłyszał to sam obgadywany, ponieważ momentalnie zmrużył oczy i odezwał się.
- To, że jestem niski nie daje ci prawa do obrażania mnie.
Spaliłaś się ze wstydu.
Pare następnych dni spędziłaś również z nowymi przyjaciółmi starając się unikać Wooziego, którego nieumyślnie obraziłaś jeszcze pare razy wytykając jak to rozkosznie uroczo wygląda.
Ostatniego dnia ich pobytu w twoim mieście wybraliście się na kręgielnie. Chłopaki mieli niezły ubaw gdy podczas rzutu Wooziego wystraszyłaś się "na głos", że Woozi jest tak leciutki, że kula napewno pociągnie go za sobą. Gdy zdałaś sobie sprawe było już za późno, Woozi chwycił cię za nadgarstek dość brutalnie i wyciągnął na korytarz a następnie do jakiegos ciemnego kąta. Usłyszałaś jedynie krzyk Dino:
-Uważaj ____. Może i jest mały ale za to wariat.
Gdy zniknęliście z pola widzenia kogokolwiek Woozi oparł rękę koło twojej głowy na ścianie i z wściekłą miną drążył w twojej twarzy dziure spojrzeniem. Nogi się pod tobą ugieły, może i był w porównaniu z chłopakami mały ale między tobą a nim nie było tej zależności.
- dziewczyno, doprowadzasz mnie do kurwicy.- wysyczał niebezpiecznie blisko twoich ust, tak, że mogłaś poczuć jego miętowy oddech na swoich wargach. - nie tylko tą twoją wkurwiającą gadką... nie jestem dziewczyną.
Aby to udowodnić zacisnął rękę mocno na twoim udzie przyprawiając cię o zawrotne bicie serca. Wyglądał tak cholernie pociągająco ze zmierzwionymi włosami i niebezpiecznym spojrzeniem.
A teraz jeszcze twoje ciało pulsowało w miejscu w którym cię dotykał.
Widząc twoją niezdolność do zrobienia czegokolwiek, przesunał dłoń wyżej pod spódniczką i to samo zrobił swoją lewą ręką na twoim drugim udzie, prawie dotykając twoich pośladków. Oddech zamarł w twojej piersi kiedy oparł się o ciebie biodrami i mogłaś wyczuć że na twoim podbrzuszu coś twardego....
- Widzisz? - uśmiechnął się jakby odpowiadając na twoje przemyślenia. - jestem facetem i mam przez ciebie, kurwa, niegrzeczne myśli.
Jęknęłaś wiedząc, że masz w tym momencie czerwone policzki i chwilową utratę zmysłów.
Twoją reakcję spowodował fakt, że Woozi odchylił fragment twojej koszulki i dotknął wilgotnymi ustami twojej rozpalonej skóry poniżej obojczyka. Pisnęłaś i odruchowo zacisnęłaś uda w nagłym przypływie pożądania, które narastało w twoim podbrzuszu. Co ten chłopak z tobą robił.
- masz jako karę.- wyszeptał ci do ucha i wtedy zobaczyłaś malinkę na swojej skórze..


...

Mam nadzieję, że bardzo nie zawiodłam, zapomniałam już dużo rzeczy związanych z kpopem w tym charaktery chłopców z 7teen.
*wiem, że ma teraz inne, ale już nie kombinowałam

**dla wyjaśnienia mama wiedziała, że Josh przyjechal i specjalnie nie odebrała bohaterki ze sql, ale nie dopowiedziałam tego, bo nie chciałam robić z rodziału raka, tylko krótkiego one shota.

A co co książki to chyba ją zawieszam, ze względu na brak czasu aktualnie.
Komentujecie!

Gdy ma niegrzeczne myśli || seventeenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz