Punktualnie o godzinie 17 przekroczyłaś próg sali gimnastycznej. W środku już rozgrzewał się przed treningiem, ciemnowłosy chłopak. Stał obrócony do ciebie tyłem i wykonywał ćwiczenia rozciągające. Miał na sobie białe kimono przewiązane czarnym pasem. Na twojej twarzy wykwitł szeroki uśmiech, uwielbiałaś patrzeć jak płynnie się porusza. Choi Seungcheol był twoim przyjacielem od początku szkoły średniej. Od dawna nalegał abyś spróbowała się w jego ulubionym sporcie- karate. Nastolatek od małego trenował różne sztuki walki i chciał się podzielić miłością do nich również z tobą.
Jeszcze przez chwilę się mu przyglądałaś, ale on szybko cię zauważył i szczęśliwy podbiegł aby się przywitać.
-_____!- chciał cię uścisnąć.
Odepchnęłaś go jednak i zamiast tego, z figlarną miną ukłoniłaś mu się, tak jak to się powinno robić witając przed walką.
* usz*
S.coups nie zwlekając zaprowadził cię na środek sali. W zeszłym tygodniu uczył cię judo a jeszcze wcześniej paru innych sztuk walki. Oczywiście były to tylko zajawki tego, co mogłabyś trenować.
Podczas gdy on chichotał i miał z wszystkich sytuacji ubaw, ty udawałaś całkowitą powagę i zaangażowanie. Jednak największą przyjemność sprawiało ci obserwowanie go i spawianie, że był uśmiechnięty.
Na początku kazał ci zrobić kilka kółek dookoła sali, oraz skłony, przysiady i ćwiczenia na rozciąganie reszty ciała. Wszystko robiłaś jak najlepiej umiałaś. W końcu postanowił nauczyć cię pierwszego KATA. Gubiłaś się w tej kombinacji ruchów oraz uderzeń.
Nareszcie pozwolił ci odpocząć. Oboje napiliście się wody mineralnej i osuszyliście ręcznikami.
- Seungcheol.- zagadałaś- może spróbujmy trochę powalczyć.
Chłopak niemal zakrzstusił się wodą, tak bardzo się śmiał. Zmierzyłaś go groźnym spojrzeniem.
- nie kpij sobie ze mnie!- poczułaś się lekko urażona.- nigdy nie lekceważ przeciwnika.
S.coups opanował się i odpowiedział.
- przepraszam, już nie będę. - po czym dodał.- wiesz, że to dopiero twój pierwszy trening i masz TROCHĘ mniej doświadczenia oraz siły ode mnie.?
Nic nie mówiąc, pociągnęłaś go za sobą na salę. Poprawiłaś swój biały pas i ukłoniłaś się chłopakowi. Odpowiedział tym samym.
Odrazu przyjęłaś pozycję i wymierzyłaś mu kingeri. Niestety on odepchnął twoją nogę i delikatnie uderzył cię w brzuch. Zagotowało się w tobie. Nie chciałaś forów. Szybko zmyliłaś go, udając, że celujesz w twarz, walnęłaś w brzuch. Chwila jego nieuwagi była tym czego chciałaś. Wskoczyłaś na niego. Przez chwilę próbowałaś go zwalić na ziemię, ale w końcu on uczynił to z tobą. Nie bolało, ale teraz on stał nad tobą i się szczerzył. Jego mina zbladła.
Leżałaś na ziemi z rozsypanymi na roamionach włosami i lekko rozchylonym kimonem. Pas się poluzował i w efekcie widać ci było kawałek brzucha oraz bielizny.
- powinnaś ubrać pod spód jakąś bokserkę. - mówił zaniepokojonym głosem S.coups.
-Czyli, że się poddajesz? - zachichotałaś pewna swoich wdzięków. -Nie!- poczerwieniał na uszach.- ale się ogarnij.
Podcięłaś go, tak, że wylądował na tobie.
- nigdy nie powinieneś odwracać się do przeciwnika tyłem- wyszeptałaś mu do ucha. Chłopak się wzdrygnął. Jego policzki płonęły.
- OOo Seungheol ma brzydkie myśli- pisnęłaś drażniąc się z nim.
Na co chłopak natychmiast uciszył cię swoimi rozgrzanymi wargami.
CZYTASZ
Gdy ma niegrzeczne myśli || seventeen
De TodoZbiór krótkich scenariuszy. chłopcy z Seventeen x Ty