Podczas zbierania się na trening, Otabek prawie całkowicie nie odzywał się do Jurija, na policzkach nadal malowały się różane plamy, a wyraz twarzy wskazywał na urażenie. Młodszy chłopak ciągle go przepraszał ze śmiechem, ale widział, że niezbyt to działało. W przeciwieństwie do Altina, on naprawdę był ciekawy wszystkiego, co było z nim związane, dlatego tak ciekawiło go jego ciało, do którego nie miał nigdy całkowitego dostępu, bo Kazach nawet podczas kąpieli zamykał drzwi na zamek, chociaż zazwyczaj leżał w wannie wypełnionej masą bąbelków, przez które nic nie można było dojrzeć. Yura wiedział, że to z jego strony nieodpowiednie i niemiłe, a podglądactwo nie jest fajną rzeczą, ale był tylko dorastającym nastolatkiem, któremu hormony szalały o wiele mocniej niż Bece, więc nie mógł nic na to poradzić. Czekał na niego pod drzwiami z granatową, sportową torbą na ramieniu, bawiąc się kosmykiem czarnych włosów. Otabek wyszedł z pokoju i Yura natychmiast zobaczył, że zmienił ubranie. Teraz miał czarne, lekko podziurawione spodnie, jedne z jego ulubionych i czarną bluzę w jaskrawo-żółte cętki, a włosy spiął w bardzo staranny kucyk. Bardzo dziwnie mu się patrzyło na samego siebie, coś jakby oglądał to na filmie, ale jednak rzeczywiście. Był też zaskoczony faktem z jaką dokładnością Beka potraktował jego włosy, bo zawsze wydawało mu się, że gdyby się nimi zajął, to Rosjanin nie mógłby ich potem rozczesać. Uśmiechnął się do niego przymilnie, na co Altin prychnął żałośnie i wyszedł razem z nim z mieszkania w ulubionej kurtce Yury, jednak opatulając się swoim szalikiem, tak jak zwykle robił to Plisetsky, nie dając mu tej satysfakcji posiadania najbardziej nasiąkniętej jego perfumami części odzienia. Jurij zdecydowanie kochał jego szalik.
Wyszli na dwór, czując się trochę nieswojo, ale starając się tego nie okazywać. Beka doświadczał bardzo nie typowej sytuacji stojąc z Yurą na przystanku, bo nie gapiły się na niego dziewczyny, jak to zwykle bywało, a większość mężczyzn, przez co czuł się bardzo zażenowany. Wiedział, że Jurij był naprawdę śliczną osobą i jeśli się nie znało go osobiście, to rzeczywiście - patrząc na niego z daleka bliżej było mu do powabnej nastolatki niż do pyskatego łyżwiarza figurowego, ale jednak czuł się bardzo onieśmielony tymi spojrzeniami. Ciekawe czy Jurij był już do tego przyzwyczajony, czy za każdym razem po cichu wyzywał ludzi dookoła od zboczeńców i idiotów. Gdy Otya na niego spojrzał, a raczej na siebie, to był z siebie bardzo zadowolony, bo wszystko widział lepiej, nie przeszkadzały mu włosy i nareszcie miał branie u kobiet, a nie u samych kolesi. Miła odmiana.
-Jak zazwyczaj witasz się z trenerem? – zagaił Yura i otrzymał dociekliwe spojrzenie ze swoich zielonych oczu. Dziwnie mu było to przyznać, ale gdy się nie denerwował, to nawet ładnie wyglądał. Zazwyczaj widział zupełne wkurwienie na swojej twarzy, więc nigdy nie miał okazji spojrzeć na siebie uspokojonego i naturalnego. Musiał uśmiechać się przy Bece, więc możliwe, że to w tym Juraśce zakochał się Altin. – Żebym nie wparował z kopniakiem, rycząc „Siema, kurwa!".
-Kulturalnie.
-Znaczy?
-Dzień dobry. Wtedy zwykle on zaczyna coś do mnie mówić, ja gadam z nim pięć minut o tym co robiłem i tak dalej, a potem mówię, co chcę poprawić, a co się już nauczyłem. – wytłumaczył mu spokojnie, ale w następnej chwili spojrzał na niego podejrzliwie. A raczej na siebie. – Naprawdę witasz się z trenerem „Siema, kurwa."?
-No co ty! Wyleciałbym z lodowiska na pysk. Nie jestem aż takim skurwielem, by sprezentować Yakovowi zawał. – mruknął. – Po prostu powiedz cześć ludziom na lodowisku, a do Yakova bardziej burknij. – uśmiechnął się.
Autobusem przyturlał się pod przystanek po oblodzonej ulicy, a drzwi otworzyły się powoli z sykiem. Chłopcy weszli do środka zostawiając na sobą błotne plamy z butów, po czym usiedli na jednych z niewielu pozostałych wolnych miejsc.
CZYTASZ
If I Were You
FanfictionCzyli co by się stało, gdyby Yuri i Beka zamienili się ciałami. *** Dużo bluzgów i brudnych żarcików.