Jurij dojrzał swoje ciało, a teraz Beki już wychodząc spod parku. Altin zupełnie nie radził sobie pod postacią wkurwionego Rosjanina, bo stał pod ścianą jak ostatnia pierdoła, kiwając głową w rytm muzyki i przebierając palcami jak do fortepianu. Taki spokój nie pasował do Plisetsky'ego, a Beka swoim zachowaniem w dzisiejszym dniu zupełnie psuł mu reputację. Otabek nigdy nie krzyknął na niego, więc jak miałby to zrobić w stosunku do kogoś starszego, tym bardziej do Yakova? Grzeczny, ułożony Otya w ciele osoby, która potrafiła kogoś zjechać od stóp do głów za to, że krzywo na niego spojrzał. Yura obserwował go chwilę, jak gibie się na boki i uśmiecha do siebie. Głupek. Z drugiej strony młody łyżwiarz nie pamiętał dnia, w którym z własnej woli ruszył ku górze mięśniami twarzy, bo to Otabek go do wszystkiego zmuszał, robiąc z siebie idiotę. Jurij miał dość... specyficzny typ humoru. Chciał do niego podejść, nie wiedząc czy najpierw go pieprznąć w brzuch czy zapytać o Viktora, ale po chwili zdał sobie sprawę, że jak zamiana ustanie, to on sam odczuje tego siniaka, więc nadal stał w miejscu, nie mogąc teraz podejść w ogóle, bo nagle do Otabeka podeszły dwie młode dziewczyny. O nie. Cholerne fanki. Jurij bał się jak Beka zareaguje w takiej sytuacji, bo nie był łapany na każdym rogu przez piszczące dziewczęta rządne autografów, głównie dlatego, że większość dnia spędzał w swoich trzech samotniach – na lodowisku, w domu Jurija lub w swoim pokoju, gdzie bawił się muzyką długimi godzinami i potrafił nie jeść cały dzień, bo twierdził, że jak wyjdzie, to wena mu ucieknie.
Plisetsky przysiadł na murku i zaczął obserwować zaistniałą sytuację, wyjmując z torby bułkę, którą kupił po drodze. Widział jak Beka próbuje się wymigać i ciekawiło go, czy chociaż w minimalnym stopniu da radę podrobić jego krzywy podpis i nie pomyli rosyjskiej i kazachskiej cyrylicy. Po dłuższej chwili niepewnie wziął notesik w dłoń i namyślał się chwilę, co można by dopisać, co musiało być wyjątkowe dla dziewczyn, bo autografy Yury były znane z tego, że chłopak robił to od niechcenia i nigdy nic nie dedykował. Ten piszczący tłum go denerwował, ale on zupełnie nie komunikował się ze swoimi fanami, podczas gdy Beka odpisywał na wszystkie ewentualne wiadomości i rozmawiał z wąskim gronem swoich cichych kazachskich i nie-kazachskich wielbicieli, co z jednej strony było dla Yury urocze, a jednak zabierało sporo czasu.
Brązowe oczy uważnie obserwowały nietypowe dla Jurija Plisetsky'ego zachowania – śmiech, bycie miłym, spokojnym. Beka jak gdyby nic rozmawiał z fankami Jurija, które po chwili zupełnego obłędu nagle zaczęły rozmawiać w cywilizowany sposób. Młodszy łyżwiarz skrzywił twarz w grymasie, nie mogąc odnaleźć momentu w przeszłości, przez który stał się dla ludzi taki oschły. I dlaczego Beka go takiego polubił?
Dziewczyny odeszły, a Beka znów został sam pod ścianą, więc Jurij szybko się poderwał z miejsca i do niego podszedł ciężkim krokiem. Patrzył na niego trochę pogardliwie, zastanawiając się od czego zacząć, czy ma iść do Viktora, ale stwierdził, że Yura, który raz poszedł z Nikiforovem i Katsukim na obiad to nic złego, a poza tym musi z Beką pogadać o czymś zupełnie innym. Stał przed nim dłuższą chwilę, gdy Otya nerwowo uderzał o siebie opuszkami drobnych palców i patrzył w buty Jurija, jakie miał na nogach.
-Coś tam nawypisywał? – wypalił nagle Plisetsky, ku podejrzanemu uśmieszkowi Altina.
-Dedykacje, a co?
-Przecież ja nie piszę dedykacji. – odburknął Yuri.
-Mógłbyś być chociaż raz miły, wiesz? – odpowiedział Beka, bo zachowanie Jurija zaczynało go nieco irytować. Jego fanki wcale nie były takie złe jak opowiadał. Owszem, na fanowskich grupach działy się różne dziwne rzeczy i czasem wypisywane przez dziewczyny posty Otabek regularnie zgłaszał jako członek owych grup i osobisty internetowy ochroniarz godności osobistej Jurija Plisetsky'ego, ale to nie oznaczało, że każda dziewczyna, która do niego podchodziła musiała być wariatką. Bo na przykład te dwie były całkiem w porządku.
CZYTASZ
If I Were You
FanfictionCzyli co by się stało, gdyby Yuri i Beka zamienili się ciałami. *** Dużo bluzgów i brudnych żarcików.