5. Jak się poznaliście?

207 7 2
                                    


Peter:  Jak co dzień odwiedziłaś Dereka w jego domu. Kilka tygodni temu to on przemienił cię w wilkołaka, dlatego teraz, jak to alfa z betą- jesteście do siebie przywiązani. Spakowałaś do swojej torebki najpotrzebniejsze rzeczy, a następnie wyszłaś z domu poprzednio zamykając drzwi na klucz. Weszłaś do samochodu i chwilę później byłaś już w drodze do Hale'a.

***

-[y/n]? Co ty tutaj robisz?- zapytał Derek widząc cię stojącą w jego drzwiach.

-Nie chciałam żebyś był sam. Stwierdziłam, że cię odwiedzę, no chyba, że jesteś zajęty.

-Nie, nie jestem. Wejdź, poznasz mojego wujka, Petera.

Derek wpuścił cię do domu, a następnie skierował się w stronę salonu, a Ty za nim. Na kanapie ujrzałaś mężczyznę w wieku około 40 lat. Nie ukrywałaś, od razu ci się spodobał.

-Peter, poznaj [y/n]. Jest betą.

Mężczyzna popatrzył na ciebie mrużąc oczy. Chwilę potem jego wyraz twarzy zmienił się na cwaniacki uśmiech.

-Witaj [y/n].

W jego ustach moje imię brzmi o wiele piękniej- pomyślałaś. 

Liam: Jako iż miałaś dość dużo czasu wolnego postanowiłaś wybrać się na siłownię. Był to twój ulubiony rodzaj relaksu dlatego chodziłaś tam częściej niż inne dziewczyny z którymi się przyjaźniłaś, z czym wiązało się to, że byłaś też bardziej wysportowana. Stwierdziłaś, że najpierw chcesz iść na rowerki, więc przebrałaś się, a następnie skierowałaś w odpowiednią stronę. Na miejscu zauważyłaś chłopaka na oko w twoim wieku. Był bardzo uroczy, dlatego speszyłaś się. Chwilę potem całkowicie o nim zapomniałaś całkowicie oddając się swojemu hobby. 

***

Godzinę później kiedy skończyłaś już ćwiczyć poszłaś pod prysznic, żeby trochę się orzeźwić. Byłaś bardzo zmęczona, bo ćwiczyłaś dłużej niż zwykle. Kiedy wyszłaś spod wody zauważyłaś, że w twojej szafce nie ma ubrań, dlatego zaczęłaś się rozglądać za zgubionymi rzeczami. Twój wzrok zatrzymał się na chłopaku widzianym wcześniej. Trzymał twoje spodenki oraz bluzkę. 

-Yhm, może mógłbyś mi oddać moje ubrania?- zapytałaś zmieszana. Miałaś na sobie tylko ręcznik. 

-Jak się ze mną umówisz.- powiedział bez jakiegokolwiek skrępowania, co zaskoczyło cię jeszcze bardziej. 

Zmrużyłaś oczy myśląc co zrobić, aż w twojej głowie pojawił się pewien pomysł. 

Zbliżyłaś się do chłopaka jeszcze bardziej, a następnie pogłaskałaś go po policzku. Uśmiechnęłaś się niewinnie po czym twoja ręka zatrzymała się na jego twarzy, co spowodowało, że z zaskoczenia upuścił twoje rzeczy. Chwyciłaś za nie i pobiegłaś przed siebie.

-Następnym razem będziesz się musiał bardziej postarać!- krzyknęłaś idąc się przebrać.

Chwilę potem usłyszałaś jego odpowiedź co spowodowało u ciebie mały uśmiech. Nie rozumiałaś jak można było być tak upartym. 

-Jeśli zmienisz zdanie zajrzyj do kieszeni spodenek! Ah i zapomniałbym...Jestem Liam! 

Brett:

Jak zawsze poszłaś oglądać trening swojego przyjaciela- Liama. Byłaś z niego bardzo dumna, w końcu osiągnął tak wiele w lacrossie. Razem z Allison, Lydią i Kirą usiadłyście na trybunach, a chwilę potem gra się zaczęła. Twój wzrok błądził po różnych twarzach- rozpoznałaś Scotta, Stilesa, Liama oraz Masona. Zatrzymałaś się przy Liamie, który kłócił się z jakimś chłopakiem.  Kiedy zauważyłaś, że traci nad sobą kontrolę szybko podbiegłaś do nastolatków. Złapałaś Dunbara za ramię i zaprowadziłaś do Scotta. Następnie podeszłaś do nieznanego Ci chłopaka.Nie pierwszy raz widziałaś jak się sprzeczają, dlatego już powoli zaczęło cię to irytować. 

-Słuchaj, nie znam cię, ale jeśli jeszcze raz zobaczę, że kręcisz się przy Liamie to urwę ci pewną część ciała, jasne?- uśmiechnęłaś się fałszywie. 

Chłopak tylko zaśmiał się na twoje słowa.

-Słuchaj skarbie, wolałbym żebyś co innego mi zrobiła z tą częścią ciała.- puścił do mnie oczko.- Jestem Brett, a tutaj jest mój numer.- podał ci małą karteczkę z rzędem cyferek, a następnie odszedł z uśmiechem. 

Zmarszczyłaś brwi z zaskoczenia, a następnie prychnęłaś gniotąc kartkę. 

Niedoczekanie.-szepnęłaś.

Parrish:

Kiedy wracałaś z misji przeciwko stadzie Alf padł ci samochód. Byłaś załamana faktem, że musiałaś znowu go zatankować, bo chciałaś być jak najwcześniej w domu, ale wiedziałaś, że inaczej do niego nie dojedziesz. Zatrzymałaś się więc przy najbliższej stacji benzynowej i chwilę potem tankowałaś już swoje czarne Volvo. Usłyszałaś jakieś dźwięki, więc przestraszona rozejrzałaś się dookoła, ale nic nie zobaczyłaś. Nagle na stacje podjechał samochód policyjny. Wyszedł z niego mężczyzna w wieku około 25 lat. Rozpoznałaś w nim zastępce szeryfa. 

-Hej, wszystko w porządku?- zapytał mężczyzna. 

Przypomniałaś sobie, że byłaś po walce z wilkołakami. Zapewne wyglądałaś tragicznie.

-Yhm, tak, tak. Przewróciłam się. To znaczy...-zaczęłaś.

-Dobra, już rozumiem. Misja ze Scottem?- zapytał powodując u ciebie wielkie zdziwienie.

Pokiwałaś głową. 

-Wyleczysz się?

-Tak. 

-Nie potrzebujesz żadnej pomocy?

-Nie.

-Jestem Parrish. Jordan Parrish.

-[y/n] [y/s].

-Miło mi.- uśmiechnął się, co chwilę później odwzajemniłam. 

-Mi również. 

***

Ale to zrąbałam. 

IMAGINY&PREFERENCJE | TEEN WOLFWhere stories live. Discover now