Ona&On

123 9 6
                                    


Poznali się w sposób, w który poznali już wiele osób wcześniej, które odegrały w ich życiu jakąś rolę. Poznali się w sumie w dosyć banalny, ale także wyjątkowy sposób. Zapewne oboje nie spodziewali się, że to będzie jakaś dłuższa znajomość. Ale jak się okazało... mylili się. I to dosyć bardzo.

Ona wtedy w związku, z chłopakiem, którego kochała bardzo. On starający się o dziewczynę, do której coś czuł. Poznali się całkowitym przypadkiem. Tak jak i wiele innych osób. Zaczęło się od jednego słowa z jej strony napisanego do niego. „Hej". Myślała, że jej nie odpisze, tak jak to zrobiło już wielu przed nim. A jednak odpisał. I pisali.

Z każdą wiadomością poznawali się coraz lepiej. Z każdym dniem ufali sobie coraz bardziej. Dowiadywali się o sobie coraz więcej. O swoich problemach. O tym co działo się w ich życiu.

Każdego dnia stawali się sobie bliżsi. Z ludzi sobie w ogóle nieznanych zaczęli powoli zmieniać się w przyjaciół. Prawdziwych przyjaciół. Najlepszych przyjaciół. Nie bali się tego, co pomyśli sobie druga osoba. Byli sobą w 100%. Mimo że tylko ze sobą pisali, mimo że dopiero po miesiącach się zobaczyli, mimo tego wszystkiego czuli, że mogą polegać na sobie nawzajem. Że nieważne co by się działo to jedno zawsze będzie dla tego drugiego. Bez względu na wszystko. Wiedzieli, że mogą sobie ufać i mówić o wszystkim. On był dla niej zawsze, gdy tego potrzebowała. Wszyscy inni przewijali się przez jej życie. Ale nie on. On zawsze był w tym samym miejscu gotowy do tego, żeby jej pomóc. Doceniała to i to bardzo. Nikt nigdy wcześniej nie odgrywał w jej życiu takiej roli jaką on zaczął odgrywać. Od dawna potrzebowała takiego kogoś. Tak jak i on potrzebował takiej osoby jaką była ona.

Potrafili nie mieć kontaktu kilka dni lub tydzień. Zdarzało się, że nawet dwa tygodnie. Ale ten brak kontaktu nic pomiędzy nimi nie zmieniał. Zawsze zaczynali w tym samym miejscu, co skończyli.

Potrafili pisać o głupotach, żartować godzinami. Potrafili również pisać o poważnych sprawach. Czasami zdarzało się, że tylko wysyłali sobie jakieś emotki. To im wystarczało. Nie czuli potrzeby czegoś więcej. Doceniali to, co mieli. To że mieli siebie.

Przez jej życie w ciągu tych miesięcy przewinęło się wiele osób. Jednak on zawsze gdzieś tam był. Zawsze odgrywał ważną rolę w jej życiu.

Ona z każdym dniem stawała się dla niego ważniejsza. Aż w końcu stała się dla niego najważniejsza. Zaczął coś do niej czuć. Coraz mocniej, bardziej. I nie było to przyjacielskie uczucie. Było to coś zdecydowanie większego i poważniejszego. Wiedział, że dla niej warto zaryzykować, spróbować. Wiedział, że była tego warta.

Ona niczego nie świadoma, zauroczyła się. Jeśli to co chyba wtedy czuła można tak w ogóle nazwać. Zauroczyła się w chłopaku z drugiego końca kraju. A on ponoć się w niej zakochał. Ponoć była jego pierwszą miłością. Ponoć wcześniej nigdy mu się żadna nawet nie podobała. Nie była w stanie do końca w to uwierzyć. Była z nim, starała się mu zaufać, jednak za każdym razem robił coś, przez co ona cierpiała. Z każdym dniem była coraz bardziej pewna tego, że powinna posłuchać swojego przyjaciela, który uważał, że związki na odległości nie istnieją, nie mają za dużych szans.

Wiedziała o tym, ale mimo tego i tak postanowiła zaryzykować, czego niestety pożałowała. Ale on jej za to nie skrytykował. Był przy niej i jej pomagał, mimo że mógł jej wypomnieć to wszystko, co już jej mówił.

Od tamtego momentu zaczęło się coś zmieniać. Każdego dnia troszkę więcej. On zaczął pokazywać jak wiele dla niego znaczy, jak ważna dla niego jest. A ona czuła się szczęśliwa dzięki niemu. Zaczęła się uśmiechać. Coraz częściej zamiast być smutną, chodziła z dobrym humorem. Każdego dnia zaczynała czuć coś więcej do niego. Każdego dnia stawał się dla niej ważniejszy.

Miesiące przyjaźni zaczęły zmieniać się w coś większego i poważniejszego. Lecz żadne z nich się temu nie opierało. Nie próbowali się unikać ani nic z tych rzeczy. Jedynie coraz bardziej ich do siebie ciągnęło. Pisali coraz częściej i więcej. Poświęcali sobie coraz więcej czasu.

W końcu udało im się spotkać. Obydwoje już wiedzieli, że czują coś do siebie nawzajem, jednak żadne się do tego jeszcze nie przyznało. Podczas spotkania, gdyby ktoś inny ich zobaczył, mógłby ich praktycznie uznać za parę.

Gdy trzymał jej dłoń w swojej, czuła coś niesamowitego. Czuła się przy nim tak odpowiednio, na miejscu. Chciałaby móc spędzić z nim każdą możliwą chwilę. Przy nim mogła być w 100% sobą bez względu na wszystko.

Pierwszy raz w życiu poczuła się tak szczęśliwa. Dzięki niemu. Chciała, żeby to szczęście nigdy się nie skończyło. Chciała spędzać z nim każdą chwilę. Chciała móc słyszeć jego głos cały czas. Chciała móc zasypiać i budzić się obok niego.

Zakochała się.

Pierwszy raz poczuła to wszystko, te wszystkie uczucia. Powodował u niej uśmiech, motylki w brzuchu i przyśpieszone bicie serca. Coś czego nikt wcześniej nie spowodował.

Pokochała go, a on pokochał ją.

Pokochali siebie nawzajem znając swoje wady i zalety, swoje problemy. A mimo tego wszystkiego każde z nich znalazło swój ideał.

A teraz w końcu mogą być szczęśliwi.

Razem.

Ona&On [one-shote]Where stories live. Discover now