Bill- w lesie🏕️
Właśnie robiłaś sobie biwak ze swoją przyjaciółką gdy nagle usłyszałyście krzyki i wołanie o pomoc. Odwróciłaś się i zobaczyłaś biegnącego w waszą stronę chłopaka lecz on cię nie zauważył i dosłownie na ciebie wpadł
- Co ty robisz człowieku! - krzyknęłaś
- P-przepraszam. U-uciekam p-przed H-Henrym
-W takim razie... Właź do namiotu. Tu cię nie znajdzie. Tak właściwie to jestem [T. I]
- A j-ja B-Bill-odpowiedział wchodząc do namiotuRichie- w szkole 🏫
Szłaś spokojnie jedząc kanapkę ze szkolnej stołówki bo od rana nic nie jadłaś. No i tak szłaś, delektując się przy tym ale nagle ktoś ci ją wtrącił z ręki. Dosłownie prawie się popłakałaś
-Jak mogłeś wtrącić mi to bóstwo z rąk! Jesteś chory psychicznie!
-Ej mała uspokój się, kupię ci nową ale teraz musisz mnie gdzieś ukryć
-Ale kupisz mi tą kanapkę? - spytałam dla pewności a ten tylko przewrócił oczami i potwierdził przy okazji się przedstawiającStanley- nad jeziorem 🏝️
Pływałaś z przyjaciółkami nad jeziorem łapiąc ostatnie promienie wakacji. Pływałaś bez zobowiązań aż nagle zza drzew doszły cię słuchy łamiących gałęzi
-Kto tam jest? - krzyknęła twoja przyjaciółka. Zza drzewa wyłonił się niczym ninja... Stanley Uris? Myślałam że jest grzecznym chłopcem. Kojarzę go ze szkoły
-Wybaczcie mi niezmiernie ale muszę powoli się wycofać
-Dlaczego - spytałam kierując się w jego stronę
-Bo tak. Emm to ja no ten emm
-Jestem [T. I] - powiedziałaś do niego
-Wiem-prawie szepnął i odszedł. Od tamtego dnia sie go zaczęłaś bać
Eddie- w aptece 🏥
Kopytkowałaś akurat po leki i, no cóż kobiece życie, podpaski. Szłaś jak zawsze zadowolona podskakując z nogi na nogę. Wchodząc do apteki podknęłaś się o... Własne nogi ale twoją twarz od ziemi uratował pewien chłopak. A przynajmniej się starał bo i tak upadłaś i złamałaś nos
-O. Krew-rzekł chłopak i zęslał.
Po paru minutach się obudził
-No. Słaby z ciebie Romeo
-Bywa. Tak w ogóle jestem Eddie
-A ja [T. I]