- Znalazła!
- Znowu?!
- Tak, znowu! Mówiłem: schowaj przed nią, to nie! Musiałeś położyć na widoku, na szafce!
Czerwone oczy, niebieska skóra, żółte... ociekające czymś kły... Demon! Zaraz mnie zabije!
- Gdzie masz te pasy?! Zaczyna się atak!
- Tutaj, już wiążę...
Moje ręce owinął się rozgrzany do czerwoności łańcuch. Parzy! Muszę uciekać!
- Wyrywa się!
- Siostro, środek uspakajający!
Zaczęłam krzyczeć. Pomocy! Nie, NIE, NIE!! NIE DAM SIĘ ZNOWU!!
- Wstrzyknij jej tu.
Zimny jak lód szpon dotknął mojej ręki w zgięciu łokcia. NIE NIE NIE NIE!!!!...
- Może zaśnie...
- Lepiej nie przedawkuj bo... wiesz co.
- Tak, doktorze.
Demony. Demony... wszędzie...
- Zaraz powinno zacząć działać.
Moje mięśnie powoli zaczęły wiotczeć. Straciłam czucie w członkach. Na razie mogę jeszcze ruszać głową ale już niedługo a...
Rozejrzałam się czujnie. Białe, drażniące oczy ściany. Znowu to twarde łóżko. Ręce i nogi owinięte parzącymi łańcuchami. Naokoło stały trzy demony. Niebieskie łuski, jarzące się oczy o barwie zakrzepłej krwi...
NIE NIE NIE NIE NIE NIE...
- Zaraz jej przejdzie? Głowa mnie boli.
- Tak... organizm jest wyjątkowo... uparty. Jeśli mogę tak powiedzieć.
- W końcu to j e g o córka. Czego się spodziewałeś?
Pokój rozjarzył się na zielono. Wszedł mój obrońca.
- Co ten sierściuch tu robi?! Ile razy mówiłam..!
Czarny kot ze szmaragdowymi oczami sprężył się i skoczył. Wylądował ciężko na moim udzie. Demon o kobiecych kształtach wypuścił dym ze smoczego nosa. I dobrze, niech idzie, niech umrze...
- Dobrze wiesz, że ma specjalne przywileje.
Chciałam przytulić mojego stróża, ale przeszkodziły mi rozgrzane łańcuchy. Załkałam z bólu. Kot zwinął się w kłębek koło mojej pachy. Łepek położył na moim obojczyku i zaczął głośno mruczeć...
- Zaraz się uspokoi... możemy iść. A ty Horan - najstarszy z demonów popatrzył na wyższego koło siebie. - Schowaj to. - Podał moje wybawienie. Mój lek. Moją truciznę. Moja ucieczkę.
DAJCIE MI TO!
- Doktorze Tommlinson... - zaczął młodszy.
- Jeszcze chwila. - Wypuścił dym uszami. - Kot ją uspokaja.
Moje oczy zaczęły się zamykać. NIE NIE NIE NIE MOGĘ SIĘ PODDAĆ NIE ZNOWU!!
- Chociaż... panno Calder, niech pani poda jej jeszcze jedną dawkę, tylko o połowę mniejszą.
- Dobrze, doktorze.
NIE NIE NIE nie nie nie... nie... ni...e...
Zasnęłam.
Przegrałam. Znowu.
CZYTASZ
Through The Dark √
FanfictionJoan zmaga się nie tylko ze złymi - tak bardzo krzywdzącymi - wspomnieniami, ale także ma kłopot z własnym umysłem. Zagubiona pośród labiryntu obrazów, dźwięków, zapachów, słów. Dziewczyna jako jedyna ma prawo trzymać kota w szpitalu, gdyż bez niego...