2.

208 9 0
                                    

Niall

W tym momencie patrzyłem na owoc miłości mojej i Megan. Mój syn. Mogłem go podziwiać tylko przez szybą ponieważ był w inkubatorze. 

Nathan Edward Horan *24

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nathan Edward Horan *24.05.2013**

Nie mogłem się nacieszyć widokiem syna, poczułem jak ktoś głaszczę mnie po plecach. 

- Postarałeś się Niall, macie przepięknego syna. Jedyne co teraz musisz zrobić to się nimi odpowiednio zając. - powiedziała z uśmiechem Ellie. Popatrzyłem na nią już nie powstrzymując łez i po prostu mocno ją do siebie przyciągnąłem.

- Dzięki tobie zawdzięczam ci ich życie. Dziękuje - powiedziałem szczerze do brunetki. 

- Cieszę się że mogę być częścią tego wszystkiego. - powiedziała tylko z uśmiechem który odwzajemniłem.

- No postarałeś się Horan. - powiedział do tych czas milczący Hazz.

- Mój syn. - powiedziałem tylko patrząc na mojego synka przez szybę. 

- Jak nazwaliście Państwo syna? - zapytał lekarz pojawiając się obok nas. 

- Nathan Edward Horan. - powiedziałem tak dumnie jak jeszcze nigdy w życiu. 

- No więc Nathan miał trochę problemów z oddychaniem dlatego jest w inkubatorze, aczkolwiek opanowaliśmy sytuację. Jako iż jest wcześniakiem do tego z zagrożonej ciąży to będzie musiał tam trochę poleżeć. Ale walczy tak jak jego mama. - powiedział lekarz z uśmiechem. 

- Najbardziej waleczna kobieta na świecie. - powiedziałem na myśl o Megan. - Mogę ją zobaczyć ? - zapytałem od razu.

- Tak leży w sali 350 na trzecim piętrze. Niech się Pan nie martwi może Pan na spokojnie iść do narzeczonej a my się zajmiemy synem. - powiedział od razu lekarz, razem z Harrym i Ellie udaliśmy się na wskazane piętro. Jako iż dział noworodkowy jest na 4 piętrze a Diana leży na oddziale po operacyjnym na 3 piętrze to musieliśmy zmienić piętra. 


Udaliśmy się wyznaczonej przez lekarza sali w której leżała moja ukochana. Megan była w śpiączce, usiadłem obok niej na krześle co Harry i Ellie również uczynili tylko po drugiej stronie łóżka. 


- EH, wiesz ile strachu nam wszystkim narobiłaś? - zaczęła Ellie. - Mam na myśli że twojemu bratu i Horanowi się należało ale żeby mnie tak straszyć. Nie wracajmy już do tego, teraz jest najważniejsze żebyś jak najszybciej się obudziła bo twój syn na ciebie czeka, słońce. - powiedziała ze łzami w oczach. - Jestem z ciebie dumna. - powiedziała a łzy opuściły jej oczy, Hazz ją od razu do siebie przytulił. 

- Jestem ci wdzięczny za wszystko Ellie. Uratowałaś im życie kiedy to ja powinienem z nimi być. Dziękuje za wszystko co dla nich zrobiłaś. - powiedziałem patrząc jej w oczy. 

- Nie masz za co dziękować tylko następnego razu ma już nie być Niall zrozumiano? - zapytała a ja pokiwałem głową. - Zapamiętajcie że to wy jesteście temu winni że to wszystko się tak potoczyło. Może nie całości, dużo zaważyło na tym to że Meg chorowała na anoreksje aczkolwiek wy się w dużej mierze do tego przyłożyliście. - powiedziała patrząc na mnie i na loczka. 

- Moja mała siostrzyczka ma dziecko, a do tego ja jestem winny komplikacji które się pojawiły. - powiedział jak do tych czas mało mówny Styles. Jego też to wszystko dotknęło, w końcu to on ją wychowywał i się o nią troszczył. 

- Co było to było, czasu nie cofniemy. Teraz musimy żyć tym że mały jest już z nami i trzeba się będzie nimi zając. Niall wiesz co to oznacza prawda? - zapytała a ja wiedziałem co musiałem zrobić. 

- Dzisiaj sobie załatwiłem wolne, sezon się skończył więc będę z nimi cały czas. - powiedziałem.

- No ja myślę. A ty Harry powiadom Gemme że została ciocią. - powiedziała Ellie do swojego chłopaka. 

- Ona nic nie wie, no przecież. Wyjdę na korytarz, zaraz wracam. - powiedział i wyszedł z sali. 


***

Następny dzień

Całą noc spędziłem na zmianę przy łóżku Megan i inkubatorze Nathana. Lekarze w końcu po wielu prośbach pozwolili mi wejść do małego na salę. 

Harry i Ellie z wielkim trudem poszli wieczorem do domu, zapowiedzieli że rano wrócą. Ja właśnie siedziałem u mojej księżniczki kiedy do sali wszedł lekarz z dwoma pielęgniarkami. 

- Dzień dobry. - powiedział witając się ze mną. 

- Dzień dobry, co z moją dziewczyną? - zapytałem. 

- Cóż z prawnego punktu widzenia nie mogę mówić o stanie zdrowia pacjentki gdyż nie jest Pan nikim z rodziny, ale zrobię wyjątek iż widzę jak bardzo się Pan martwi. Badania Pana dziewczyny się polepszyły i jeżeli dzisiaj  sama się nie wybudzi to jutro będziemy ją wybudzać. A teraz przepraszam ale muszę już iść. - powiedział i miał już wychodzi aczkolwiek chyba sobie o czymś przypomniał ponieważ się odwrócił do mnie spowrotem. 

- A co do Państwa syna, to jest coraz lepiej. - powiedział a ja w duchu się ucieszyłem. Podziękowałem lekarzowi a on opuścił salę.  Nagle usłyszałem mój telefon więc go odebrałem. Greg

- Cześć Niall, co tam u was? Jakoś ostatnio się nie odzywasz! - powiedział od razu mój brat. 

- Dużo się działo Greg , ale mam dobrą wiadomość, wczoraj zostałeś wujkiem. - powiedziałem z uśmiechem. 

- O mój boże Niall tak się cieszę, gratuluje wam. Al dlaczego wczoraj od razu nie zadzwoniliście? - zapytał szczęśliwy Greg. 

- Ah bo trochę się to wszystko pokomplikowało, Meg leży w śpiączce a mały w inkubatorze. Ale wszystko już z nimi dobrze, Meg będą dzisiaj wybudzać a mały też ma się już coraz lepiej. - powiedziałem myśląc o synu. 

- Bracie tak mi przykro, wezmę parę dni wolnego i przyjedziemy do was jutro. - powiedział przejęty.

- Dzięki bracie, ja kończę. Muszę zadzwonić do Harrego żeby powiadomić o stanie rzeczy. Daj znać jak będziecie jutro wyjeżdżać. - powiedziałem do telefonu. 

- Jasne, trzymaj się bracie. - powiedział  się rozłączył. Schowałem telefon do kieszeni. 

Siedziałem tak patrząc na Meg byłem szczęśliwy że ją mam, fakt ostatnio nie doceniałem tego zbytnio. Zrobiłem błąd ale wiem że chce z nią spędzić resztę mojego życia, jest kobietą mojego życia. Dała mi największe szczęście jakie jest tylko możliwe. Dała mi syna. Przez własną głupotę prawie ich straciłem, ale teraz już są ze mną i wszystko się ułoży. 

Moje rozmyślenia przerwało głośne pikanie maszyn do których przypięta była Megan....

****************************************************************************************

* Akcja tego ff trwa w 2013

Stało się napisałam kolejny rozdział który ma 1000 słów. Sama w to nie wieże a jednak. Może wena wraca ale problem jest taki że czasu brak. 

Postaram się dodawać przynamniej jeden rozdział w miesiącu ale nic nie mogę obiecać. Oczywiście po jednym rozdziale w każdym ff, co nie jest aż tak wielkim problemem ponieważ jak dzisiaj zauważyłam to mam kilka rozdziałów do przodu także jest nadzieja. 

Mam nadzieje że jeszcze ktoś tu ze mną jest, miło by mi było jakbyś zostawił gwiazdkę i skomentował. 

Do następnego 

Majulaa4


Baby || Niall HoranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz