*Perspektywa Niall'a*
Moje rozmyślenia przerwało głośne pikanie maszyn do których przypięta była Megan....
W momencie kiedy te maszyny zaczęły pikać momentalnie do sali wbiegły pielęgniarki i odciągnęły mnie od łóżka mojej dziewczyny. Boje się o Megan, jeżeli jej się coś stanie to sobie tego nigdy nie wybaczę. Stałem przez dłuższą chwile pod oknem ze strachem i nie wiedzą. Po kilku minutach które dla mnie ciągnęły się jak wieczność w końcu zobaczyłem coś przez co kamień spadł mi z serca, mianowicie widziałem jak Megan rozgląda się rozkojarzona po sali.
- Niall...- powiedziała ledwo słyszalnie aczkolwiek ja usłyszałem i od razu do niej podszedłem.
-Jestem tu z tobą kochanie, wszystko już dobrze. - powiedziałem i pocałowałem ją w dłoń.
- Panienko Styles witamy z powrotem, narobiła nam Pani nie małego stracha ale cieszymy się że jest Pani już z nami. Wyniki są naprawdę dobre jak sobie przypomnę co nam Pani narobiła na sali operacyjnej, jednak widzę że ma Pani dla kogo walczyć. - Powiedział lekarz który w tym momencie wszedł do sali. - Jak się Pani czuje? - zapytał jej jeszcze.
-Głowa mnie tylko boli. - powiedziała mocniej ściskając moją rękę. -Co z moim synem? Gdzie jest Nathan? - nagle zaczęła panikować i chciała wstawać aczkolwiek razem z pielęgniarką ją powstrzymaliśmy. - Puść mnie Niall, gdzie jest do cholery mój syn? - zapytała ponownie.
- Spokojnie z Nathan'em jest już dobrze, u niego też były chwile grozy ale waleczność odziedziczył po mamie. Teraz znajduje się w inkubatorze dlatego nie może się Pani z nim na razie zobaczyć, ale jak to tylko będzie możliwe to Pani chłopak zaprowadzi Panią do syna. - powiedział na spokojnie i z uśmiechem lekarz.
-Dziękuje doktorze. - powiedziała Megan a lekarz i pielęgniarki opuścili jej sale. Nagle Megan zaczęła znowu wstawać z łóżka.
- Chwila, a ty gdzie się wybierasz? - zapytałem po raz kolejny ją powstrzymując.
- Do syna! Muszę go zobaczyć, to moje dziecko. - powiedziała ze łzami w oczach więc od razu ją przytuliłem.
- Już spokojnie kochanie, zobaczysz go za nie długo. Teraz ty musisz zająć się swoim zdrowiem żeby zająć się małym. - powiedziałem i przykryłem ją z powrotem kołdrą.
W tym samym momencie zadzwonił mój telefon, naprawdę nie miałem ochoty odbierać w tym momencie chciałem porozmawiać z Megan. "Brat" zobaczyłem na wyświetlaczu więc odebrałem.
- Cześć Greg, czemu dzwonisz tak wcześnie? - Zapytałem trzymając ukochaną za rękę.
- Chciałem ci tylko powiedzieć że właśnie wyjechaliśmy z domu więc za jakieś trzy godziny powinniśmy u was być. - Powiedział jak zawsze pozytywnie nastawiony brat.
- No spoko, zadzwoń jak będziecie gdzieś bliżej to dam Harr'emu klucze żeby wam dał. - powiedziałem przypominając sobie że przecież musze jeszcze do loczka zadzwonić.
- Daj spokój brat, przyjedziemy od razu do szpitala nie rób sobie problemów. Ja kończę bo Denise mnie zaraz zabije za to rozmawianie przez telefon podczas jazdy. - Powiedział i się rozłączył na co się tylko uśmiechnąłem.
- Greg przyjedzie? - Zapytała Megan z uśmiechem.
- Tak, chce zobaczyć bratanka dlatego wczoraj wziął sobie od razu wolne i dzisiaj przyjeżdżają.- powiedziałem na myśl o bracie. - A ty jak się czujesz? - zapytałem zmartwiony.
- Sądzę że Ellie ci wszystko powiedziała więc teraz już wiesz jak było mi ciężko bez ciebie. Jak się czuje? Samotna i mam wrażenie że się mną już znudziłeś. Ale nie przejmuj sie mną ja sobie poradzę, zawsze sobie radzę sama. - powiedziała a pojedyncze łzy opuściły jej oczy, od razu starłem je z jej policzka.
CZYTASZ
Baby || Niall Horan
FanfictionWspólne mieszkanie, wspólne życie, narodziny dziecka czy to aby nie za dużo na jedną osiemnastolatkę ? A co jeśli przerośnie ją to wszystko ? Wszystko się zmieni, dziewczyna z depresją będzie musiała się przyzwyczaić do roli rodzica, ale czy to będz...