Cztery

206 19 2
                                    

Pojechaliśmy na przedostatnie-czwarte piętro. Gdy wyszliśmy skierował się do drzwi po lewej stronie, które o dziwo, otworzył kluczami wyjętymi z kieszeni zamiast zadzwonić dzwonkiem. Pomyślałam że może mieszkanie należy do kogoś znajomego ale gdy weszliśmy poczułam zapach farby.  

Było piękniejsze niż myślałam. Na podłodze leżały panele przykryte kilkoma grubymi, miękkimi dywanami. Ściany w jasnych przyjemnych kolorach, nowe meble, duże półki na książki które od razu zwróciły moja uwagę. Dwa pokoje, salon z kuchnią. Wszystko było piękne, nowe... I mogłam o tym tylko pomarzyć. Chociaż kto wie, może za kilkanaście lat będę mogła sobie na to pozwolić? 

Odwróciłam się do Mingyu. 

- Czemu mnie tu przyprowadziłeś? Czyje to mieszkanie?  

Zobaczyłam w jego oczach że czekał aż o to zapytam. Podszedł i złapał mnie za ręce.  

- Pamiętasz nasza ostatnią rozmowę? - pokiwałam głową - mówiłem o niespodziance. Właśnie na nią patrzysz.  

Rozejrzałam się. 

- Nie rozumiem....  

- To nasze nowe mieszkanie  

Byłam w szoku. Patrzyłam na jego uśmiechnięta buzie i chłopięcą radość wymalowaną na twarzy. Nie mogłam sobie wyobrazić ile czasu i wysiłku zajęło mu przygotowanie tego. Rozejrzałam się jeszcze raz. Nie mogłam w to uwierzyć. 

Podczas gdy ja próbowałam zebrać myśli, Mingyu zniknął na chwilę w pokoju.  

- To jeszcze nie koniec - powiedział i wręczył mi bukiet kwiatów po czym... Uklęknął.  

- Wyjdziesz za mnie? - Zapytał, a w wyciągniętej ręce trzymał pudełko z pięknie zdobionym pierścionkiem.Nad tym nie musiałam się zastanawiać.  

- Tak - odpowiedziałam  

Minutę później stałam w objęciach narzeczonego, z pierścionkiem na palcu i łzami wsiąkającymi w jego koszulkę.To był najszczęśliwszy dzień w moim życiu, który sprawił że było warto przechodzić przez cały ból i strach.  

MingyuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz