Rozdział 2.

66 1 1
                                    

Szedłem korytarzem z dyrektorem. Z jednej strony byłem zadowolony, ale z drugiej nie. Zawsze pomagałem każdemu Uczniowi, byłem bardzo zaangażowany. Przecież nie jestem od nich sporo starszy. 5 lat temu, też byłem w ich wieku. Robiłem dla nich kółka. Chociaż wiem,że dziewczyny nie przychodziły się uczyć. Pełen zestaw pytań; Ile ma pan lat? , Ma pan dziewczynę?.
Co je to obchodziło?. Chłopcy wiedzieli, że one kochają się w wyobrażonym mnie, a nie w tym prawdziwym. Byłem dumny, bo Rosie unikała mnie od ponad tygodnia. Nie nachodziła mnie, jak reszta dziewczyn. Trochę mnie denerwowało, jak na mnie patrzyła. Ona była jedyną kobietą, która mi się sprzeciwiała. Patrzyła na mnie z zaciekawieniem, zrozumieniem, a czasem i z nienawiścią. Nie potrafiłem pojąć o co jej chodzi. Zazwyczaj jest uśmiechnięta, a gdy mnie widzi w jej oczach pojawia się błysk. Nie wiem dlaczego, ale kiedy dłużej na mnie patrzyła z nienawiścią, ja powoli odczuwałem to samo.
Po przerwie;

- Witam Was, mamy lekcje powtórzenia. Więc wyjmijcie podręczniki. - powiedziałem, uśmiechając się do klasy.

Tak dosyć nudno minęła mi lekcja. Cały czas patrzyłem na Rosie. I myślałem o naszej rozmowie w barze. Od Sylwestra strasznie mi się spodobała. Jest bardzo fajna, zgrabna i piękna. Nie jednemu facetowi się podoba. Jest bardzo szczera i wyrozumiała. Tak siedząc i myśląc o tym w moim gabinecie, ktoś zapukał do drzwi. To była Rosie, we własnej osobie.

- Dzień dobry, nie chciałabym przeszkadzać,ale mam do Pana jedno pytanie. - spytała zdenerwowana.
- Witaj, wejdź śmiało. - odparłem, lekko zdenerwowany.
-Dałby mi Pan korepetycje? Nie za bardzo jestem dobra z matematyki. -odparła niechcianie
- Dobrze, nie ma sprawy. Mam do Ciebie pytanie.
Pamiętasz jak w Sylwestra spotkaliśmy się w barze?
- Tak myślałam,że wcześniej już Cię widziałam...- powiedziała.
- Może spotkamy się dzisiaj wieczorem i Porozmawiamy? - spytałem.
-Dobrze, do widzenia. - odparła.
- Podaj mi swój numer Rosie.

Poczułem się dosyć dziwnie,że ta dziewczyna naprawdę mnie nie pamięta... W sumie nie dziwie się, oznajmiła mi tamtego wieczoru, że ma słabą głowę. Musiałem jej przypomnieć o spotkaniu,aby zmieniła do mnie stosunek.
Wróciłem do domu, rozluźniłem krawat, i myślałem nad rozmową z dziewczyną. Co ja mam jej powiedzieć? Że się mi podoba? Jaka jest piękna, i jak na mnie działa?. Pokręcona sytuacja. Postanowiłem zadzwonić do dziewczyny.

- Cześć Rosie, o 19 w barze?- spytałem.
- Hej, no pewnie. -odparła.
-Do zobaczenia, mam nadzieję,że będzie Miło. - rozłączyłem się.

Zacząłem się przygotowywać na spotkanie, które będzie za 3 godziny. Strasznie się denerwuje.

Czasem nie Warto / Zayn MalikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz