-SHIROOOON!!!!
- Tak moja kochana rodzicielko?
- Kukui mówił że o 10 masz u niego być.
- Dobrze... już idę. Gdy zszedłem do kuchni podszłem do mamy. Widziałem w jej oczach wielką dumę. Dumę ze swojego leniwego syna.-Masz na siebie uważać i nie dać się zabić. Jasne?!
-Jasne.
- Proszę to dla ciebie. Zauważyłem wyciągnięte ręce mamy , na których było 20 tysięcy jenów.
- Mamo... to dla mnie?...- zapytałem wzruszony. Mama nigdy mi nie dawała aż takiej dużej sumy pieniędzy do rąk.
- Jak najbardziej dla ciebie... Dobrze kochanie! Biegnij bo się spóźnisz!Mocno przytuliłem moją mamę i pobiegłem do domu Kukui. Przecież nie mogę jej zawieść.
- Halo... profesorze ? Przez chwilę zastanawiałem się czy w ogóle powinienem wyruszać w tą całą niebezpieczną podróż. Ale... uczymy się na błędach. Co nie?
- Oh to ty Shiron! Pojawiłem się tak szybko jak Thunderbolt! Przyszedłeś po pierwszego pokemona nieprawdaż?
- Tak jestem tu po to.
- Kochani chodźcie!!! Nagle zza akwarium wybiegły trzy prześliczne pokemony. Od razu rzuciły się na mnie.
- Oh... przepraszam Cię za nie. Gdy tylko ustawiły się w rząd Kukui wytłumaczył mi o nich wszystko.
- Shiron. Pierwszy to Rowlet typ latająco-trawiasty. Drugi to Litten czysty ogień oraz trzeci Popplio czysta woda. Którego wybierasz?Od wczoraj zacząłem się zastanawiać nad wyborem i ponieważ nie lubię typu trawiastego...
- WYBIERAM ROWLETA!!! Po tych słowach Rowlet rzucił się na mnie zadowolony , a Litten i Popplio widząc zaistniałą sytuację rzuciły focha.
-Eee... nie spodziewałem się takiego wyboru Shiron... widziałem jak na siebie patrzą... oj młodsi trenerzy... bójcie się tej dwójki.
- Kukui i co teraz?
- Proszę! To twoje 6 pokeballi , pokedex i nowy plecak.
- Dziękuję panu bardzo! Rowlet powrót! Obiecuję opiekować się wszystkim pokemonami... a teraz do zobaczenia! Wybiegłem i wypuściłem Rowleta.
- Myślisz , że zostaniemy mistrzami pokemon?
- Rrroowleeet!
- To chyba znaczy Tak.
- Ey ty smarkaczu stań ze mną do walki! Słysząc krzyki obcego dzieciaka odpowiedziałem
- Okey to walczmy!
Shiron : Rowlet walcz!
Trener : idź Bunnelby ! Użyj Akcji!
Shiron : Rowlet ! Unik i Ulistnienie Teraz !!!
Rrowlet!! *leafage mocno wyrzuca przeciwnika w powietrze*
Buunneeelby !!! *bunnelby spada i uderza o ziemię.-Nie!!! Przecież tyle trenowaliśmy i jakiś gówniak będzie nas załatwiał jednym atakiem!!! Powrót. To jeszcze nie koniec smarku!
- Udało nam się !!! To wszystko dzięki tobie! On jest potężny... czuję że wygramy każdą walke! Też tak uważasz Rowlet ?
- Rrroow!
- Nie bądź taki pewien siebie bo to Cię zgubi.
- Kim ty...
- Jestem Flairia mówią na mnie "poskramiacz płomieni"
- Ja jestem Shiron...
-Widziałam twoją walkę z tym trenerem i wygraliście tylko dlatego że nie wiecie jak smakuje przegrana...- Może masz rację... może to głupi pomysł ale czy zechcesz ze mną podróżować ?
- Przydadzą ci się porady doświadczonego trenera zgadzam się...
- No to W DROGĘ!!!»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»