Nasi bohaterowie dzielnie przemierzali wyspę Melemele. Co prawda udało im się dotrzeć tylko do centrum pokemon ale zawsze jest to jakiś wyczyn
Gdy weszliśmy do budynku Shiron zaczął się dziwnie zachowywać. Bał się siostry Joy i nie chciał jej oddać swojego Rowleta.
-Shiron jak dasz siostrze swojego pokemona obiecuję ,że jutro stoczę z tobą walkę.- - No dobra... ale wiesz... ja wygram. - Chwilę później dwójka nastolatków poszła spać. W głowie Flairii krążyły myśli żeby użyć swoich "metod wychowawczych" i ogarnąć tego rozwydrzonego bachora.
Wczesnym rankiem Shiron obudził czerwonowłosą i po odświeżeniu siebie poszli na obiecaną bitwę. Lekko zaspana dziewczyna stanęła na polu walki i wykrzyczała.
-Torracat pokaż się !!! - W mgnieniu oka przed chłopakiem ukazał się czerwono-czarny kot , który wzbudził w nim lekkie zakłopotanie. -Jak mam wygrać z tak potężnym przeciwnikiem ? - pomyślał po czym wywołał swojego partnera.
- Chodź Rowlet ! - Gdy Rowlet zobaczył Torracata przestraszył się ale był w stanie walczyć. -To może ja zacznę ... Torracat użyj Miotacza płomieni !!! - Słysząc komendę pokemon wzbił się wzwyż i zionął ogniem w latającego stworka.
-Rowlet spróbuj uniknąć tego ruchu i zaatakuj Ulistnieniem !- Niestety jakby się nie starał potężny atak drasnął jego prawe skrzydło i Rowlet upadł , lecz po chwili podniósł się i wielkim trzepotem skrzydełek trawiasty kontratak z impetem uderzył czworonożną bestię.
- Kochany !!! Nie poddawaj się i wykorzystaj Przegrzanie!!!- Pasiasty stwór rozstawił łapy i otworzył swoją paszcze , z której wystrzeliła wielka fala płomieni. Atak miał tak wielkie pole rażenia ,że zielona sówka nie mogła go przetrwać i z wielkim hukiem uderzyła o ziemię.
-ROWLET!!! - Shiron szybko pojawił się obok sówki ,którą wziął na ręce i pobiegł z nią do Siostry Joy.
- Chodź za mną Torracat. - po chwili wszyscy zjawili się w budynku i opowiedzieli o całym zdarzeniu.
- Oh Shiron nie martw się twój pokemon do wieczora wyzdrowieje.- Powiedziała uśmiechnięta Joy. - No.... okey.... - Shiron ze spuszczoną głową usiadł obok Flairy i mocno przytulił się do ramienia starszej przyjaciółki . - Myślisz ,że nic jej nie będzie? - zapytał chicho smutny chłopak. - Oczywiście , że nie. Joy ma porządną opiekę na pokemonami... - spojrzałam na niego z lekkim współczuciem. Wiedziałam ,że tak zareaguję na przegraną dlatego zadam mu pytanko.
-Shiron ciężko jest przegrywać... Prawda?- cicho zapytałam - Koszmarnie... ciężko... ale pogodziłem się z tym i postanowiłem , że nie będę więcej tak przeżywał przegranej. - Odpowiedziałem równie cicho jak ona...
- Chłopcze ile ty masz lat tak w ogóle ? - słysząc to pytanie pomyślałem o tym jak czerwonowłosa mnie wyśmiewa ale powiedziałem prawdę. - 13 lat ... a ty dziewko? - zapytałem z uśmiechem na twarzy. - 14 lat mam... - dlaczego teraz moja słaba strona czyli nieśmiałość uruchomiła się ....
- Wiesz co mam takie marzenie zostania mistrzem pokemon... lecz to tylko marzenia ściętej głowy.... - powiedziałem najciszej jak mogłem. Nie przepadałem za mówieniem sekretów ale najwyraźniej coś pękło...
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>