Rozdział Sześć

34 2 0
                                    

Nastempnom lekcjom była lekcja latania na mjotle. Pani Chócz miała zamiar nauczać jak wsionść na miotłe i spychnąć innnnnego ucznia. Skończyło się na tym, rze Draku objawił się Hary Poter i Drako spat z mjotły. Hermi i wszyscy zbiegli się doooookoła. Drako muwił, rze nic mu nie jest ale Pani Chócz jak to Pani Chócz kazała zabrać Draka do Dzioba Szpitalnego. Tam okazało się że Drako ma złamanom renkę i założyli mu gips ale na tfasz, więc musieli mu go rozkuć i zawinonć jeszcze raz. Miona patrzyła na to wszystko i się rechotała szlamsko jedne. DAMBELDOOOR. No i Mionak postanowiła wzionć Drako na pżehacke po Hogwarcie. Było ciemno. Pomińmy to rze się koksili może z pjenć razy i przyłapał ih Newil więc mieli niezły przyps i tak szli i szli aż dotarli do nieodwiedzanej części zamku. Gdy nagle ósłyszeli szepty:
"A teraz kontrol plus szift... Enter. Spacja, tekst... odśwież..."
-Co, pachy? Czy co?
Zahihotał Drako i dostał w ryj od Hermi kiedy szepty ustały. (No bo kurde Drakuś je pszerwał cnie) Nagle usłyszeli oddalające się kroki. Postanowili (oczywiście bardzo ciho) pobiec w ich srone. Biegli aż zaczeło brakować im thu. Asz tu nagle ókazał im się tfasz pani poka sowy Minevry oświecona lampom kturom tżymała.
-Wybieraci się gdzieś może?
Zapytała. A Hermi zaczeła:
-Pani poka sowo Minevro, tam... YHY YHY YHY słyszelismy YHY YHY YHY
Hermi dyszała i nic się nie dało zrozumieć. Na szczenścjie zzzza rogó wyszet Dambeldor i zkierował swe paczały na Mione. Ona pozbierała sie w słowa (nie wiem co to znaczy) i powiedziała:
-szliśmy se korytarzem z Drakiem asz tu nagle ósłyszeliśmy jakieś szeptane szepty, niestety nie wiemy kto szeptał. A po szepcie trudno wyczuć kto szeptał bo szeptuf wszystkich to my nie znamy na pamjenć, panie dyryktoże.
A Dambeldor powiedział:
-No jaha panno Grendżer, nikt nie zna. Z wyjątkiem mnie. Teraz wracajcie do dormitoriuf. Ale. Jeśli słyszeliście te same szeptane szepty co ja,... ugbrhgbrh (to tzw wzdrygnięcie dziadka ablósa) Hogwart nie jest jusz bezpieczny.
Drako i Mjona popatżyli się na siebie smutnym zwrokiem. A pani poka sowa Minevra powiedziała:
-No a teraz zkokszajcie, do dormitoriuf w konicu!
Drako i Mjona pobiegli szypo jak umjeli a Dambeldor zamroźł Minerve zwrokiem. I powiedział:
-No ja pisiorze, przed hwilom im żeknołem, rze Hogwart nie jest bezpieczny a ty im tak poprostu każesz skokszać do dormitoriuf!??! Pogrzało cię MAKGONAanonimGAL?! Matt gonna srał, a teraz ić sama skokszaj do swojego pokoju bo naprawdę... I kóp polocard bo serduho mi niedługo stanie (jak Draku na widok /*Harego) przez te nerwy od Minervy. No ale z mnie dżołker.
Dambeldor klepnoł się w kolanko ze śmiehu i tesz poszet do swojego gabinetu. Snejp jusz tam pewnie na niego czekał hmmm...

***************
Hej moje Wierki. Jak widzicie jest długi roozdział. Nastempny rozdzial bendzie dedykowany  osobie, ktura first napisze ile było słuf zwjonzanyh z słowem "szept".
Wyczekujcie kolejnego rozdziału, Wierrrrrkiii papapap ♥♥♥♥

Dramione | Miłość w HogwarcieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz