Aron
To dzisiaj Vanessa wychodzi ze szpitala. Ide właśnie z nowymi ubraniami. Podszedł do mnie jakiś rudy chłopiec-biedne dziecko.
-Dz... Dzi.... Dzień dobry panu.- oho odezwała się formuła 1.
-Taa co byś chciał mały rudzielcu?
-Ja.... Ja... Ja.... Ja się zgubiłem czy wie pan gdzie jest sz.... sz.... szpital?- no kutwa autostrada normalnie no ale przeba pomóc dziecku.
-Tak właśnie tam ide a co byś chciał ze szpitala?- zapytałem.
-Bo.... Bo.... Ja mam pr.... pro.... problem.- bosze co za dziecko ja tez mam problemy.
I kurwa tu mi nie uwierzcie. Dzieciak się przewrócił i zmienił się w małego wilczka.... Sorry małego rudego wilczka xd chyba zawsze będę mu ten kolor wspominał.
~Pomocy ja nie mogę się zmienić~
~Gdzie są twoi rodzice?~
~Nie żyją.~
Mały zaczął skomleć
~Dobra ja wejdę do szpitala a ty poczekasz pezed wejściem i wrócę z moją dziewczyną i pójdziemy do mojego domu i coś na to zaradzimy~
~Dobrze dziękuję~
30 min później
Wyszliśmy ze szpitala Vanessa nagle się zatrzymała.
-Co się stało skarbie?- zapytałem.
-Ten wilczek chyba na ciebie czeka.
-A no tak poczekaj.- powiedzialem i wziąłem małego na ręce.
-Dobra możemy iść. Pamiętaj że dziś jedziemy do moich rodziców.
-Ale ja się boję.
W tym czasie młody smyrał ją pyszczkiem. Moja kruszynka się zaśmiała to jak miód na moje uszy. W sumie szkoda mi tego małego nie ma rodziców i jeszcze jest rudy...
Wsiadamy do auta moje BMW i8 to jest moje małe dziecko..-Gdzie jedziemy?- zapytała.
-Do mnie. Poznasz moich rodziców i przyjaciół przy okazji.
-Ja naprawde się boję...
Vanessa
Napewno się im nie spodobam. Jaszcze jego znajomi. Ciekawe jak ma na imię ten wilczek.
Zapytam Arona.-Aron jak ma na imię ten wilczek?
-Czekaj bo nie wiem.- chwilę się zamyśł.
-Mówi że ma na imię Natt.- odpowiedział
-Hmmm....Nataniel ładne imię dla przystojnego wilczka.- Aron zawarczał ktoś tu jest zazdrosny.
-Aron nie bądź zazdrosny o dziecko.
-Wcale nie jestem zazdrosny.- burką.
-Tsa... Jasne.
Dojechaliśmy do domu Arona. Mały wybiegł za nami. Drzwi od domu się otworzyły a w nich staneli rodzice Arona.
-Dzień dobry.- powiedziałam nieśmiało.
-Dzień dobry dziecko.- odpowiedziała kobieta to była mama Arona.- nazywam się Rose a mój mąż to Derek.
-Miło mi poznać.-chciałam podać rękę ale kobieta porwała mnie do uścisku.
Weszliśmy do domu oczywiście mały za nami.
-A ten chłopczyk to wasz syn?- zapytała kobieta.
-Co? Nie! To jest Nataniel znalazłem go idąc w stronę szpitala przewrócił się i zmienił się w wilczka.- opowiedzial Aron.- Niestety nie umię się przemieniać.
-A jego rodzice go nie nauczyli?- zapytał się ojciec Arona.
-Nie żyją.- odpowiedział Aron.
-No dobrze. Teraz posłuchaj Natt pomyśl że jesteś człowiekiem.- po kilku próbach przed nami stanął mały rudy chłopczyk. Nagle ziewnął.
-To ja już pójdę.- powiedział mały.
-Ani mi się waż od dzisiaj to jest twój dom.- powiedziała mama Arona.
-Dziękuję bardzo.- odpowiedział mały lekko się zająknoł.
-Vanessa pójdziesz z nim do pokoju?- zapytała się Rose.
-Tak jasne.
Poszliśmy z Nattem do pokoju. Położyłam małego na łóżku i chciałam wyjść z pokoju gdy nagle usłyszałam...
-Dziękuję mamusiu.
CZYTASZ
Zawsze będziemy razem?
WerewolfVanessa to dziewczyna ,która jest skryta przez co rówieśnicy śmieją się z niej. Jest również otyła stąd wzięły się jej problemy z okaleczaniem się Aron typowy bad boy niby beztroski ,ale ma ploblemy z agresją i posiada pewien sekret o którym wiedzą...