9.

6.8K 290 56
                                    

Aron

To dzisiaj Vanessa wychodzi ze szpitala. Ide właśnie z nowymi ubraniami. Podszedł do mnie jakiś rudy chłopiec-biedne dziecko.

-Dz... Dzi.... Dzień dobry panu.- oho odezwała się formuła 1.

-Taa co byś chciał mały rudzielcu?

-Ja.... Ja... Ja.... Ja się zgubiłem czy wie pan gdzie jest sz.... sz.... szpital?- no kutwa autostrada normalnie no ale przeba pomóc dziecku.

-Tak właśnie tam ide a co byś chciał ze szpitala?- zapytałem.

-Bo.... Bo.... Ja mam pr.... pro.... problem.- bosze co za dziecko ja tez mam problemy.

I kurwa tu mi nie uwierzcie. Dzieciak się przewrócił i zmienił się w małego wilczka.... Sorry małego rudego wilczka xd chyba zawsze będę mu ten kolor wspominał.

~Pomocy ja nie mogę się zmienić~

~Gdzie są twoi rodzice?~

~Nie żyją.~

Mały zaczął skomleć

~Dobra ja wejdę do szpitala a ty poczekasz pezed wejściem i wrócę z moją dziewczyną i pójdziemy do mojego domu i coś na to zaradzimy~

~Dobrze dziękuję~

30 min później

Wyszliśmy ze szpitala Vanessa nagle się zatrzymała.

-Co się stało skarbie?- zapytałem.

-Ten wilczek chyba na ciebie czeka.

-A no tak poczekaj.- powiedzialem i wziąłem małego na ręce.

-Dobra możemy iść. Pamiętaj że dziś jedziemy do moich rodziców.

-Ale ja się boję.

W tym czasie młody smyrał ją pyszczkiem. Moja kruszynka się zaśmiała to jak miód na moje uszy. W sumie szkoda mi tego małego nie ma rodziców i jeszcze jest rudy...
Wsiadamy do auta moje BMW i8 to jest moje małe dziecko..

-Gdzie jedziemy?- zapytała.

-Do mnie. Poznasz moich rodziców i przyjaciół przy okazji.

-Ja naprawde się boję...

Vanessa

Napewno się im nie spodobam. Jaszcze jego znajomi. Ciekawe jak ma na imię ten wilczek.
Zapytam Arona.

-Aron jak ma na imię ten wilczek?

-Czekaj bo nie wiem.- chwilę się zamyśł.

-Mówi że ma na imię Natt.- odpowiedział

-Hmmm....Nataniel ładne imię dla przystojnego wilczka.- Aron zawarczał ktoś tu jest zazdrosny.

-Aron nie bądź zazdrosny o dziecko.

-Wcale nie jestem zazdrosny.- burką.

-Tsa... Jasne.

Dojechaliśmy do domu Arona. Mały wybiegł za nami. Drzwi od domu się otworzyły a w nich staneli rodzice Arona.

-Dzień dobry.- powiedziałam nieśmiało.

-Dzień dobry dziecko.- odpowiedziała kobieta to była mama Arona.- nazywam się Rose a mój mąż to Derek.

-Miło mi poznać.-chciałam podać rękę ale kobieta porwała mnie do uścisku.

Weszliśmy do domu oczywiście mały za nami.

-A ten chłopczyk to wasz syn?- zapytała kobieta.

-Co? Nie! To jest Nataniel znalazłem go idąc w stronę szpitala  przewrócił się i zmienił się w wilczka.- opowiedzial Aron.- Niestety nie umię się przemieniać.

-A jego rodzice go nie nauczyli?- zapytał się ojciec Arona.

-Nie żyją.- odpowiedział Aron.

-No dobrze. Teraz posłuchaj Natt pomyśl że jesteś człowiekiem.- po kilku próbach przed nami stanął mały rudy chłopczyk. Nagle ziewnął.

-To ja już pójdę.- powiedział mały.

-Ani mi się waż od dzisiaj to jest twój dom.- powiedziała mama Arona.

-Dziękuję bardzo.- odpowiedział mały lekko się zająknoł.

-Vanessa pójdziesz z nim do pokoju?- zapytała się Rose.

-Tak jasne.

Poszliśmy z Nattem do pokoju. Położyłam małego na łóżku i chciałam wyjść z pokoju gdy nagle usłyszałam...

-Dziękuję mamusiu.

Zawsze będziemy razem?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz