Jerry Kiełło szedł długim więziennym korytarzem, nie zważając na ciche pomrukiwania, niezrozumiałe sława czy głośne chrapanie wydobywające się zza solidnych metalowych drzwi izolatek po obu jego stronach. Ruszał się żwawo, był nieco zdenerwowany faktem, że jego buty z twardą podeszwą robią duży hałas, w kompletnie pustym korytarzu, obuwie było wymagane gdyż niektórzy więźniowie lubili uprzykrzać życie strażnikom "przypadkowo" depcząc im po stopach, wszyscy strażnicy więzienni ubrani byli w to samo, jednak o tej porze nie powinno go tu być. Lampy były jeszcze przygaszone, więc panował półmrok. Jerry wiedział jednak, że były tu kamery noktowizyjne, i gdyby nie małe urządzonko przyczepione teraz do generatora, i pogarszające obraz w stopniu wystarczającym by móc niezauważenie przejść, ale zbyt małym by wzbudzić większe podejrzenia, któryś z jego ''kolegów'' najprawdopodobniej włączyłby już alarm zablokowując wszystkie przejścia. W innych częściach więzienia taki wybryk skończyłby się pewnie nic nieznaczącą naganą od szefa, tu jednak nie obyłoby się bez przesłuchania z pytaniami w stylu "Co też ty u licha robiłeś w skrzydle z izolatkami w trakcie ciszy nocnej ?" i niemal pewnym zwolnieniu.
Cel jego nocnego spaceru był tuż przed nim. W głowie powtórzył sobie co ma zrobić i powiedzieć, stanął na przeciw drzwi izolatki, wziął kilka głębokich wdechów jednocześnie wyjmując ręką w rękawiczce kartę-klucz z prawej kieszeni kurtki. Przyjrzał się jej uważnie, przypominając sobie starego lecz miłego kozła który siedział w portierni dorabiając sobie w ten dość łatwy sposób do emerytury, zabrać kartę nie było trudno wystarczyło poczekać aż staruszek wyjdzie za potrzebą, wślizgnąć się do środka i zabrać ją z szuflady z napisem "Tylko dla upoważnionych" po wszystkim Jerry wychodząc zostawił przypadkiem niedomknięte drzwi, i już wystraszył się, że przez ten malutki błąd cały plan szlak trafi, lecz leciwy portier nawet nie zwrócił na to uwagi a Jerremu było go nawet trochę żal, pozostawało mu jedynie mieć nadzieję, że w taki czy inny sposób przetrwa to co już niebawem będzie miało nastąpić.
Przesunął kartą po czytniku, który cicho piknął, rozległ się szmer otwieranego po drugiej stronie zamka, światełko na czytniku zmieniło się z koloru czerwonego na zielony. Pchnął ciężkie stalowe drzwi, które wydały z siebie głuchy jęk, najwyraźniej od dawna nikt ich nie otwierał. Do niewielkiego pomieszczenia dostała się odrobina światła z korytarza, ukazując niemal puste pomieszczenie o wymiarach nie większych niż dwa na trzy metry. Do ściany znajdującej się na wprost wejścia przykuty był więzień w pomarańczowym stroju.
Przez słabe oświetlenie Jerry nie mógł przyjrzeć mu się dokładniej jednak widać było masywne kajdany magnetyczne na nogach, nieco poniżej znajdowały się nie duże poduszeczki które miały w razie potrzeby uchronić atakowanego przed ciosem wielkich ostrych jak brzytwa szponów. Na dziób również była nałożona miękka nakładka, głowa była unieruchomiona przez metalowy pas a skrzydła skrępowane jakimś bardzo wytrzymałym materiałem i dociśnięte do tułowia. Tuż przy dziobie znajdowały się dwie rurki prowadzące do dwóch pojemników w jednym po prawej znajdowała się jakaś bezbarwna, przeźroczysta ciecz zapewne woda a w drugim po lewej jakaś nie apetycznie wyglądająca papka. Najwidoczniej mieszkańcowi nie wolno było się poruszać nawet po swojej celi. Obok więźnia znajdował się mały panel sterujący zapewne tymi "osobistymi zabezpieczeniami".
Jerry pomyślał, że ktoś kto nie wie kim jest osadzony tu skazaniec mógłby pomyśleć, że to przesadna ostrożność, jednak przesadą wcale nie była, nie jeśli ma się tyczyć Juppa Drosta. Kiełło podszedł do wielkiego czarnego orła, nie spał, powoli otworzył oczy w kolorze lodowatego błękitu i przemknął nimi po całym ciele tygrysa, potem skoncentrował się na jego oczach. Przez głowę Jerrego przeszła nagła myśl, że może to co robi jest złym pomysłem i dużo ryzykuje, wyrzucił ją jednak szybko, za daleko zaszedł by teraz się wycofać. Przełknął ślinę i spokojnym głosem przemówił do stworzenia które widział po raz pierwszy w życiu, jedynego ptaka w Zwierzogrodzie:
CZYTASZ
Zwierzogród : Smutki starego świata
FanfictionJupp Drost jeden z największych przestępców w historii Stanów Zjednoczonych Animali ucieka z więzienia. Do Zwierzogrodu wysłany zostaje agent specjanly Maximilian Silverski pierwszy lis w FBI z misją złapania uciekiniera, Drosta trudno mu będzie jed...