"Cholera jasna! Co ja mam teraz zrobić?" - moje ciało dostało lekkich konwulsji.
Wyglądałam jakbym dostała padaczki. Oczywiście, chciałam wyglądać jak najbardziej sexownie, jednak chyba mi nie wyszło ponieważ czułam się jak debil.
Czułam jego wzrok na sobie, jego piękny szyderczy uśmiech ukazujący idealne białe zęby.
Ciepło zalało mnie taką falą iż myślałam że zaraz spłonę. Znowu poczułam się jak nastolatka która spotkała "tego jedynego", kiedy to nic innego się nie liczy tylko on. Motylki w brzuchu, zaczerwienione policzki, smyranie w moich majteczkach. Oj tak działał na mnie! Baaardzo. Chciałam tam podejść zerwać z niego ciuchy i bawić się aż do białego rana !
"Jezu Nathalie co się z Tobą działo? Przecież to był facet którego widziałaś raz na oczy. W dodatku opryskliwy i chamski. Nie powiedział nawet słowa przepraszam po tym jak wylądowałaś na asfalcie. Nie powinnaś w ogóle zawracać sobie nim głowy"
Jednakże podniosłam drinka, lekko się uśmiechnęłam i powiedziałam bezdźwięcznie "dziękuje", uśmiechnął się a ja nie mogłam przestać się gapić.
- Shay ? Nathalie? - z przemyśleń wyrwała mnie Kimberly.
- Co? - odpowiedziałam.
- Co się tak zawiesiłaś? Co to za drink? I cholera czemu w twoich oczach widzę ten błysk? - Kim ze swoim uśmiechem zadała jak zwykle za dużo pytań na raz.
- Słuchaj nie mam czasu teraz tego wszystkiego tłumaczyć, zerknij tylko na tego faceta przy barze i powiedz mi że nie oszalałam, iż chce do niego podejść - odpowiedziałam.
- Już się robi skarbeczku - Kim już podążała wzrokiem w stronę baru jak zwykle z "bardzo dużym wyczuciem".
- Kim ty psychopatko! Zrób to tak żeby nie było widać - spanikowana szepnęłam jej do ucha.
- Dobra dobra już nie dramatyzuj ! - wyszeptała z powrotem, po czym rozpoczęła proces "ocenianie, punktacja, decyzja".
Dla mnie to trwało w nieskończoność, już chciałam wiedzieć czy z moją psychiką jest wszystko ok i po prostu ten koleś jest tak mega hot czy muszę się udać do psychiatryka i zacząć brać proszki. W końcu moja kochana przyjaciółka zakończyła moją męczarnie.
- Kochanie skąd ty go wytrzasnęłaś? On na drugie imię powinien mieć "zdejmij mi bokserki skarbie". Idź i rób swoje ! Bo jak nie to sama Cię tam zaprowadzę! - powiedziała.
- Jesteś najlepszą przyjaciółką na świecie ! - dałam jej buziaka w policzek i pełna optymizmu zaczęłam przepychać się w stronę baru.
Widziałam że niebieskooki nie odrywał ode mnie swojego wzroku. Obserwował każdy mój ruch. A na mnie działało to jak przynęta. Już byłam prawie przy barze kiedy moja pewność siebie totalnie opadła i zaczęła się panika.
"Co ja mam powiedzieć? Nie jestem nigdzie brudna? Dlaczego wybrałam akurat tą kiecke? Jest totalnie do bani" - szlag! Jak ja nienawidzę swojej głowy! Podziwiam kobiety które niczym się nie przejmują i robią co tylko chcą.
Wtedy spojrzałam w stronę naszego stolika. Oczy i uśmiech Kim od razu mi pomogły.
Podniosła do góry kciuki i machnęła głową na boga czekającego przy barze.
Bezfonetycznie poruszając ustami powiedziała " No dalej mała!"
Tak to mi było potrzebne, zebrałam się w sobie i podeszłam.
- Cześć - powiedziałam.
- Hej buraczku - odpowiedział, mierząc mnie od góry do dołu zatrzymując się w strategicznych miejscach takich jak moje cycki.
CZYTASZ
Mr.Black
RomanceCzy kiedykolwiek ugieły się pod wami kolana na widok kogoś kogo nie znacie? Nathalie się właśnie to przydazyło! Zawsze pewna siebie, wyszczekana, wiedząca czego chce dziewczyna zaniemówiła! Zaniemówiła na widok kogoś kogo obiecała sobie iż musi poz...