-Proszę przedstaw się
- Nazywam się Amy white i jeszcze tydzień temu mieszkałaum w Londynie, coś jeszcze?
- Nie musisz, usiądź do wolnej ławki- czy to przypadek że jedyne wolne miejsce jest obok spasionej dziewczyny z tłustymi włosami i szanownego Pana Devriesa? Z wielką niechęcią wybrałam drugą opcje, powolnym krokiem zmierzałam ku końcowi sali czując dokładnie spojrzenia chłopaków na moim biuście i tyłku, może zabrzmi to dziwnie, ale przyzwyczaiłam się.- No proszę, proszę. Wróciłaś. Ja bym się chyba nie odważył, chociaż ćwiczenia dobrze ci zrobiły- obdarzylam go szybkim spojrzeniem, przygryzal wargę, miałam mu ochotę przywalić, ale chyba powinna zrobić dobre pierwsze wrażenie?
Nie musiałam się przyglądać, żeby stwierdzić że chodzi na siłownię, niegdyś brązowe włosy pofarbował na blond, jednak oczy pozostawały nadal czekoladowe, nie będę kłamać był cholernie przystojny, ale zarazem to był zwyczajny dupek.
- Tobie nawet one nie pomogły- odpowiedziałam, widziałam zdziwienie na jego twarzy, a później cicho się zaśmiał kręcąc głową i zaczął przepisywać z tablicy.
Co w tym było niby śmiesznego? Opalam zrezygnowana na krzesło z lekkim westchnięciem, ciekawie się zapowiada, może nie będzie aż tak źle?*Tydzień wcześniej*
- Amy! Chodź, obiad jest gotowy! - usłyszałam krzyk mojej mamy
- Już schodzę!- odkrzyknęłam chowając mój zeszyt z piosenkami, które pisze pod wpływem smutku, gniewu, radości.
Dzisiaj byłam wyjątkowo zadowolona, wszystko dzięki Harremu, który zapytał się mnie o chodzenie, jestem pewno, że nic tego nie popsuje
- Co ty taka szczęśliwa?- zapytał mnie na wstępie tata.
- Nic, nic- nigdy nie miałam z nimi dobrych kontaktów
- No dobrze, siada musimy ci coś powiedzieć.
Ten ton mnie trochę przestraszył, co muszą mi powiedzieć? Stracili pracę, jestem adoptowana, wyprowadzamy się ? Każda opcja była coraz gorsze, nie chciałabym nawet myśleć o tym ostatnim.
- Podoba ci się Londyn?
- Mamo, mieszkamy tutaj 3 lata, a każde miejsce będzie lepsze niż Port Talbot.
- Jesteś pewna?
- No tak, a coś się stało? Nigdy nie pytaliscie mnie o takie sprawy- powiedziałam podejrzliwie.
- No cóż, mnie i mamę przenieśli do innego miasta . No niestety nie spodoba ci się to- miałam łzy w oczach- to miasto to Port Talbot .
W jednej sekundzie świat mi sie zawalił. Przez te trzy kąta miałam idealne życie a teraz? Teraz wszystko się spierdoli. Nie sądziłam że kiedykolwiek będę musiała oglądać Devriesa.No, no. 364 słowa :)
CZYTASZ
~Zmiany~
Teen FictionAmy wraca jako nowa osoba do szkoły, w której była wyśmiewana, czy zmiana pozwoli jej żyć?