Rozdział 1

87 3 0
                                    


- Tylko się pospiesz! - usłyszałam głos dochodzący z kuchni

- Już idę mamo! Lekcja zaczyna mi się za 7 minut a ja jak głupia nadal stoję przed szafą, nie wiedząc co na siebie założyć.

Wzięłam torbę, klucze, jakieś pieniądze żeby nie umrzeć z głodu w szkole a przede wszystkim słuchawki. Będę wracała do domu późno. Uwielbiam muzykę. Uspokaja mnie w trudnych chwilach... Wzięłam rzeczy, ubrałam buty i wybiegłam z domu po czym wsiadłam do samochodu.

- Nie będzie nas z ojcem przez najbliżej 2 tygodnie

- Co..? Znowu? Po co? A  no tak zapomniałam. Wasza ukochana praca

-Kochanie nie złość się na nas, wiesz że ojcu bardzo zależy na firmie

-Gdyby zależało mu na mnie jak na firmie to bym się nie pogniewała...

Zapadła niezręczna cisza pomiedzy mną a moją mamą. Eh.. Zdążyłam się przyzwyczaić. Tak właśnie wygląda moja codzienność. Rodzice na wyjazdach, a rodzeństwo? Mam brata, ale momentami czuje jakbym go nie miała. Nie ma go więcej w domu niżeli jest. Jedyna osoba na którą mogę liczyć jest moja przyjaciółka, Holly. Tylko ona może mi ukazać jakąkolwiek pomoc.

- Po szkole obgadamy wszystko dokładnie co i jak, a teraz leć Kornela bo spóźnisz sie na lekcje

- Nie mów tak do mnie, mówiłam Ci że nie lubię swojego imienia..

Wychodząc z samochodu zobaczyłam ją. Dziewczyna biegła w moją stronę krzycząc ;

- Nela! Nela! Nela!

- Ciszej Holly, wszyscy na nas patrzą...

Nieoczekiwanie wzrok wszystkich skierował się w stronę moją i Holly. Niezręczna sytuacja, nie polecam.

- Nie uwierzysz co się właśnie stało

- Nie wiem, możesz mi to uświadomić?

- Po tu przyszłam haha, chodź opowiem Ci po drodze

- W porządku, tylko szybko bo się spóźnimy na Matmę

- A więc, do naszej klasy dzisiaj przyjdzie nowy uczeń, nazywa się Dylan i z czego mi wiadomo jest przystojny!

- Pfff się podniecasz

- Ej wcale nie!

- Ehe, widzę jakiego masz banana na ryju

-No dobra może trochę hahah

-Hahah

To co powiedziała Holly, okazało się prawdą, do naszej klasy przyszedł nowy uczeń. Wysoki blondyn, z niebieskim oczami i ładnym uśmiechem.

Współczułam mu, wiem że przyjście do nowej szkoły nie jest takie proste, zwłaszcza gdy nauczycielka karze stanąć na środku klasy i powiedzieć coś o sobie, robiąc przy tym sztuczny uśmiech. Chłopak nazywal się Chris, przez co Holly bardzo się zdziwiła

-Jak to możliwe? Może to jakaś pomyłka

- Wiedziałam, że tak będzie. Ktoś puścił plotke

- Ale jedno się zgadza

- Hm?

- Jest przystojny! Może jest szansa że usiądzie ze mną

- haha, a wracając do kwestii gdzie usiądzie, każdy dzisiaj wolne 2 miejsce w ławce. Ja niestety też, FUCK... Kwestia jego wyboru

Gdy chłopak zaczął mówić coś o sobie, odruchowo zerknęłam na moją klase. Wszystkie dziewczyny robiły "maślane oczka" nie rozumiem momentami ludzi.

Chłopak zmierzał w stronę ławek i wybrał którą? Moją, cudnie. Nie miałam zamiaru nawiązywać jakiegokolwiek kontaktu z Chris'em. Nie lubię poznawać nowych ludzi, jest mi to zbędne. Podobnie jest u mnie z zaufaniem. Można powiedzieć że jest ono nie możliwe do zdobycia. Nagle usłyszałam jak ktoś mówi do mnie ;

-Hejka jestem Chris - powiedział spokojnym głosem chłopak.

-Cześć Kornelia, mów mi Nela

- Postaram się zapamiętać hah

- W porządku, skąd jesteś i co cie sprowadza do LA?

- Jestem z Londynu, zawsze chciałem odwiedzić LA, jest tutaj przepięknie. Ty pewnie tutaj jesteś od dawna.

- Niee, wręcz przeciwnie. Można powiedzieć że też jestem nowa. Chodzę tutaj zaledwie 3 tydzień.

*

Rozmawialiśmy z Chris'em całą lekcje. Wydaje się być spoko, tfu! Co ja wygaduje? Nie ocenia się książki po okładce. Następne 2 lekcje ciągły się w nieskończoność... Na szczęście przyszła pora na moją i Holly ulubioną część dnia, obiad.

-Jestem taka głodna...

-Skończ już Holly, zaraz będziemy na stołówce

-Haha, dobra dobra

-Nareszcie, już myślałam że się nie doczekam

-A ta dalej swoje...

-Hahahah

Jak zawsze Holly była szybsza ode mnie i udała się w kierunku stolika

-Tylko się nie zgób! Haha

-Dobra dobra

Dzisiaj miałam ochotę na pizze i mój ulubiony jogurt truskawkowy. Wzięłam więc jedzenie, zapłaciłam i zaczęłam szukać gdzie jest Holly.

-Nie wzięłaś nic do picia?

- Um, zapomniałam. Popilnuj mi a ja zaraz wrócę.

Wiedziałam że ostatnio się dosyć konkretnie zapominam, ale to już była przesada. Czasami zaczynam nie wierzyć w to co robię. Nagle uderzyłam w kogoś.

-Przepraszam, nie zauważyłam cię

-To ja przepraszam

Kiedy podniosłam wzrok, zobaczyłam wysokiego bruneta z idealnie ułożoną fryzurą i dużymi brązowymi oczami.

-Nic nie szkodzi dodałam szybko i poszłam dalej.

Po odejściu czułam na sobie wzrok chłopaka . Nie myliłam się. Patrzył na mnie jak na obrazek. Nie rozumiem. Mam coś na twarzy? Czy jak? Co za debilizm... Czasami na prawdę zaczynam nie wierzyć w ludzi.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Przepraszam że dodaję ten rozdział jeszcze raz, wcześniejszy został usunięty przypadkowo ;3

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ten jeden raz... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz