Aah warcze na Ciebie jak pies szczekam jak dzikie zwierzę patrzysz i się smiejsz ze mnie ja to zapamietuje zapamietuje dzien zemsty
Czekam na Ciebie z moimi pupilami w cichym bezludnym miejscu gdy już jesteś łapie cię wiarze do slupa krzyczysz wolasz o pomoc A ja się śmieje tobie prosto w twarz do tego oblizujac usta i ostre zęby
Nagle krzyczę atak po czym spuszczam wyglodniale psy biegną do Ciebie jedzą na zywca Cię aż z bólu zbyt duzego wylewu krwi umierasz auu