Od autorki: Jak się miewacie dzisiaj, kochani? Czujecie już w powietrzu magię świąt? Bo ja jeszcze nie do końca, ale szykuję się już do dekorowania pokoju w świąteczne ozdoby. ^^ A w powiendziałek - jak to zwykle - przychodzę do Was z nowym rozdziałem. Mam nadzieję, że nie przeszkadza Wam, że jest taki krótki, ale tak właśnie teraz wygląda u mnie pisanie. Nie lubie długich, zapychających rozdziałów. :)
Zapraszam Was również standardowo na mojego twittera > maja_haber_. Jest nas tam coraz więcej, co bardzo mnie cieszy. Bardzo chcę Was wszystkich poznać. <3
Instagram> majahaber_autorka
─── ・ 。゚☆: *.☽ .* :☆゚. ───
– Boże, co ty masz w tych pudłach? – Eun Yin wniosła na ugiętych nogach do mieszkania wielki, kartonowy pakunek.
– To tylko książki. – Minji uśmiechnęła się przepraszająco.
Obie były spocone i ledwie żywe, ale nic dziwnego, skoro jej nowe lokum znajdowało się na czwartym piętrze, a winda tego dnia była zepsuta od samego rana.
– Tylko? Chyba masz tam całą bibliotekę aleksandryjską. – Eun Yun przetarła czoło nadgarstkiem.
– Przepraszam. To już ostatnie.
– Wow, naprawdę tu ładnie. – Przyjaciółka zmieniła temat i jakby nigdy nic zaczęła przechadzać się po świeżo urządzonej kuchni, połączonej z salonem, nad którym wznosiła się sypialniana antresola. – Nawet nie wiesz, jak ci zazdroszczę. W akademiku wiecznie śmierdzi spieczonym boczkiem, a przez ściany wszystko słychać. – Dla kogoś jej pokroju to był największy koszmar.
Eun Yin należała do dziewczyn, które lubiły mieć wszystko pod kontrolą. Począwszy od starannie uczesanej fryzury bez żadnego, odstającego włoska, kończąc na ścisłym harmonogramie w telefonie, w którym planowała skrupulatnie każdy swój dzień.
Nosiła porządne, klasyczne ubrania w stylu białej bluzki i plisowanych spodni, a w jej szafie nikt nie znalazłby nawet jednej pary szpilek, zamiast tego całą kolekcję wygodnych, zamszowych botków.
Minji była w tym przypadku jej całkowitym przeciwieństwem w kwiecistych sukienkach i krzykliwych ozdobach, odznaczających się wielką ekstrawagancją.
– Napijesz się herbaty? – zaproponowała, wyjmując dwa kubki z górnej szafki.
– Nie, dzięki. Za dwadzieścia minut mam spotkanie grupy naukowej. Powinnaś do nas dołączyć. Bardzo ambitni ludzie, skupieni na swoim celu – zachęciła Eun Yin, ale dla Minji brzmiało to, jak zaproszenie do piekła, gdzie ludzie planowali swoje życie z dziesięcioletnim wyprzedzeniem, a ona i tak miała już wiele ustalone z góry i to nie z własnej woli.
– Myślałam raczej o czymś nieco mniej sztywnym – rzekła ze śmiechem, mając nadzieję, że przyjaciółka nie odbierze tego źle.
– Studia to nie przelewki. – Yin popatrzyła na nią znacząco, a jako że właśnie zaczynała drugi rok, mogła coś o tym powiedzieć.
Całymi dniami przechadzała się po kampusie ze stertą zeszytów i torbą wypchaną po brzegi, jakby nosiła w niej notatki całego swojego rocznika, a nie tylko własne.
– Wiem, wiem. Spokojnie, Yin. Będę tak skupiona na celu, jak to tylko możliwe. – Minji uniosła dwa palce na znak obietnicy. Myśl o studiach napawała ją ekscytacją. Wreszcie mogła powiedzieć, że zaczęła życie na własnych zasadach. Z dala od domu, w którym czuła się z każdym miesiącem coraz bardziej niezręcznie.
CZYTASZ
Moja Piękna Brzydka Miłość [ZOSTANIE WYDANA!]
RomanceMinji pogodziła się z faktem, że nigdy nie będzie szczupłą pięknością. Joon Tae chciał żyć po prostu na własnych zasadach. Oboje zostają uwikłani w aranżowane małżeństwo. Jak zbudować wspólne szczęście, gdy jedno z nich wygląda jak żaba, która ni...