Izuku Midoriya
Jak codziennie umówiłem się z Izuku na spacer po szkole. Czekałam przed wejściem do U.A. i przyglądałam się przechodzącym wokół mnie uczniom. Nie musiałam długo czekać, nim Deku doszedł do mnie. Szliśmy ta sama ulicą co zwykle. Rozmawialiśmy juz jakiś czas, albo przynajmniej staraliśmy się. Izuku nie utrzymywał ze mną kontaktu wzrokowego, a rozglądać się na wszystkie możliwe strony, byle nie patrzeć na mnie. Po pewnym czasie zaczęło mnie to irytować, ale także martwić. W końcu nie wytrzymałam:
-Coś się stało? - spytałam z troską w głosie.
-N-nie.- odezwał się trochę ze zdziwieniem w głosie. Zirytowana jeszcze bardziej chwyciłam jego twarz w swoje ręce i skierowałam ja w swoją stronę.
-Deku, coś musi być na rzeczy. Nie patrzysz na mnie i jesteś jakby nieobecny. Co jest?
Chłopak patrzył na mnie jeszcze chwile, po czym spalił jeszcze większego buraka niż zwykle. Po chwili ciszy, puściłam go i ruszyłam w przeciwną stronę.
-Ej, gdzie ty idziesz?- zapytał zaskoczony.
-Do domu. Jak Ci się zechce ze mną normalnie rozmawiać to zadzwoń.
Szłam nie przejmując się zostawionym z tyłu chłopakiem, gdy nagle ktoś złapał mnie za rękaw. Odwróciłam się i ujrzałam speszoną twarz Izuku.
-J-ja jestem taki, ponieważ się denerwuje.- wypalił, po czym zaczerwienił się jeszcze bardziej. Popatrzyłam na niego pytająco, po czym dodał:
-Lubię cie [t/i]... ale bardziej niż przyjaciółkę. Z-zostaniesz moją-
-Tak!- odpowiedziałam zanim zdążył dokończyć pytanie.- Ile można? Wiesz jak długo na to czekałam?
Midoriya odetchnął z ulgą, chwycił mnie niepewnie za rękę i ruszyliśmy w stronę kawiarni, do której od początku zmierzaliśmy.Katsuki Bakugou
Aizawa-sensei poprosił mnie, bym zniosła dane mi przez niego dokumenty do gabinetu dyrektora. Posłusznie wzięłam je i ruszyłam w odpowiednią stronę. Po pewnym czasie zrozumiałam, że całkowicie się zgubiłam. Dopiero od niedawna chodzę do tej szkoły i nie do końca pamiętam co gdzie się znajduje. Nie mając innego wyjścia podeszłam do pierwszego lepszego trzecioklasisty.
-Dlaczego musiałam trafić akurat na to piętro? - pomyślałam. Chwyciłam z rękaw jakiegoś chłopaka i spytałam:
-Przepraszam... wiesz gdzie mogę znaleźć pokój dyrektora?
Nieznajomy odwrócił się w moją stronę i uśmiechnął się cwaniacko.
-A kogo my tu mamy? Śliczna pierwszoklasistka potrzebuje mojej pomocy?- powiedział- Pomogę ci, ale wyjdziesz gdzieś ze mną po szkole.
Zażenowana zaistniałą sytuacją westchnęłam ciężko i juz miałam wyminąć natarczywego trzecioklasiste, lecz ten odgrodził mi drogę ręką.
-Gdzie się wybierasz?- zapytał.
-Idę poprosić kogoś innego o pomoc, coś nie pasuje?- odpowiedziałam lekko wkurzona.
Chłopak jednak nie ustępował i przybliżył się na niebezpieczną odległość. Jego usta były dosłownie dwa centymetry od moich. Nie zdążyłam nic zrobić i juz myślałam, że jakiś palant odbierze mi mój pocunek, gdy nagle pomiędzy mną, a chłopakiem pojawiła się czyjaś ręka. Zdezorientowana spojrzałam na mojego wydawcę. Ku mojemu zdziwieniu okazał się nim nie kto inny, jak Kacchan. Był dość zły.
-Czy nie powiedziała ci, ze stąd idzie?- spytał retorycznie.
-Nie mówiłaś, że masz chłopaka.- zwrócił się do mnie.
-Bo nie mam.
-Skoro nie jesteś jej chłopakiem to się nie wtrącaj.- powiedział z kpiną w głosie chłopak.
Katsuki popatrzył się na mnie, wziął ode mnie dokumenty, po czym przerzucił mnie przez ramię.
-C-c-co ty robisz?- wyjąkałam zaskoczona. Kacchan popatrzył groźnie na chłopaka, po czym powiedział.
-Masz chłopaka, więc muszę Ci pomóc.
-Ale ja z nikim nie chodzę.- powiedziałam ze zdziwieniem.
-Od teraz już chodzisz.- oznajmił uśmiechając się do siebie i ruszył w tylko mu znanym kierunku. Cała czerwona popatrzyłam na Bakugou, na którego twarzy można było dostrzec jeszcze delikatny odcień różu.Todoroki Shoto
Siedzę właśnie w klasie. Jest już dawno po lekcjach, ale Shoto obiecał mi, że pomoże mi z [zniena. przed. szkolny], ponieważ ostatni sprawdzian poszedł nie nienajlepiej. Nauczyciel poprosił Todorokiego, by mu w czymś pomógł, więc postanowiłam, że na niego poczekam. Zmęczona całym dniem, nie zauważyłam nawet, gdy wpadłam w objęcia Morfeusza.
*Time skip*
Obudził mnie dźwięk otwierających się drzwi do klasy. Nie mając siły podnosić głowy, leżałam na ławce, wsłuchując się w przybliżające się do mnie kroki. Poczułam czyjąś dłoń przeczesującą moje [długość] [kolor] włosy. Zrelaksowana uśmiechnęłam się do siebie. Nagle z ust stojącej przede mną osoby wypadły dwa słowa, które sprawiły, że moje serce zabiło mocniej, a moja twarz pokryła się dorodnym rumieńcem.
-Kocham cię.- powiedział Todoroki.
Po chwili ciszy nie wytrzymałam.
-Ja ciebie też.- odpowiedziałam uśmiechając się do niego i rzucając się mu na szyję.Denki Kaminari
Jak ja nienawidzę poniedziałków. Nie dość, że trzeba iść do szkoły, to jeszcze dziś mam same najnudniejsze lekcje. Przepisywałam właśnie zadanie z tablicy, gdy na mojej ławce wylądowała karteczka. Otworzyłam ją i od razu rozpoznałam pismo. Należało ono do Denki'ego(nwm jak to się odmienia xd~aut.). Oczywiście, jako, że zna mnie dość dobrze to wie, jaką udręką jest dla mnie ten dzień. Dlatego każdego poniedziałku stara się poprawić mi humor najlepiej jak umie. Pisaliśmy tak przez dłuższą chwilę, a sama korespondencja poprawiła mi znacznie nastrój. Nim się obejrzałam minęły wszystkie nieprzyjemne emocje, a wraz z nimi lekcje. Spakowałam moje rzeczy. Już miałam wyjść z sali, ale poczułam, że coś, albo raczej ktoś szturchnął moją torbę. Odwróciłam się i zobaczyłam dobrze mi znaną bląd czupryne.
-Co jest?- spytałam Pikachu.
-Miałaś rozpiętą torbę.- powiedział, po czym szybko opuścił klasę. Jego zachowanie było dość dziwne, ale postanowiłam nie zawracać sobie tym głowy.
*Time skip*
Wróciłam do domu i postanowiłam zrobić zadanie z [zniena. przed. szkolny].Wprawdzie będę musiała się trochę pomęczyć, ale jakoś dam radę. Wyciągnęłam z torby zeszyt, ale moja uwaga skupiła się na małej karteczce, która wypadła wraz z nią. Sięgnęłam po nią dłonią i rozwinęłam, by przeczytać jej zawartość. Moje oczy rozszerzyły się bardziej, niż zwykle. Na kartce pisało '[t/i] kocham cię...zostaniesz moją dziewczyną?~Denki'. Łzy szczęścia poleciały mi z oczu. Przyłożyłam kartkę do piersi i zaczęłam się śmiać.
-Tylko on mógł wpaść na takie wyznanie.-powiedziałam do siebie. Chwilę potem napisałam krótkiego sms'a do chłopaka, któremu dałam oczywistą odpowiedz na jego pytanie.Eijiro Kirishima
Nastał weekend, a ja jak na złość musiałam się rozchorować. Było mi strasznie smutno z tego powodu, ponieważ dzisiaj całą klasa wybiera się do parku rozrywki, a ja muszę zostać w domu. Cóż, ja zawsze mam pecha. Zaczynałam czuć się coraz gorzej. Uznałam, że sensownym rozwiązaniem będzie się przespać, ale nim zdążyłam nawet wygodnie się ułożyć, usłyszałam dzwonek do drzwi. Jako, że nie było w domu nikogo prócz mnie, musiałam wstać i otworzyć. Zeszłam mozolnie po schodach i pociągnęłam za klamkę. Ku mojemu zdziwieniu był to mój ukochany sąsiad.
-Dlaczego przyszedłeś? Nie miałeś iść z resztą klasy do parku rozrywki?- spytałam dysząc ciężko przez wzrastającą temperaturę. Chłopak popatrzył na mnie zmartwiony.
-Po pierwsze, dziękuję za miłe powitanie. Po drugie, gdy usłyszałem, że jesteś chora to odrazu tu przyszedłem. Nie zostawię Cię w takim stanie samej. Uśmiechnęłam się ciepło i cofnęłam się trochę do tyłu, by wpuścić go do środka. Wszystko by było dobrze, gdyby nie nagłe zasłabnięcie. Zachwaiałam się i tym sposobem wylądowałam w ramionach chłopaka. Widząc w jakim jestem stanie wziął mnie na ręce i zaniósł prosto do pokoju. Zajmował się mną przez resztę dnia.
*Time skip*
Następnego dnia byłam już całkowicie zdrowa. Martwiłam się jednak tym, co stało się po przyjściu przyjaciela. Nie pamiętam kompletnie nic. Postanowiłam się dowiedzieć, czy nie zrobiłam nic głupiego. Otworzyłam okno i zawołałam Eijiro. Po kilku minutach juz był na miejscu. Weszliśmy do mojego pokoju i włączyłam losową grę. W trakcie rozgrywki zaczęłam wypytywać go o wczorajsze wydarzenia.
-Ej, Kirishima, czy nie zrobiłam wczoraj nic dziwnego? Przez gorączkę nic nie pamiętam.- mówiłam nie odrywając wzroku od ekranu.
-Eeee, a wyznanie miłości można zaliczyć do czegoś dziwnego, to tak.- po usłyszeniu tego kontroler wypadł mi z ręki.
-Nie zrobiłam tego...prawda?- niestety Kirishima potwierdził moje przypuszczenia. Zrobiłam to. -I co ty na to?
Czekałam na najgorsze. Przecież mógł mnie odrzucić. Nie chciałam tego. Wiem, że jeśli nie przyjmie moich uczyć, to możemy nie wrócić do tego co wcześniej.
-Jak to co? To chyba oczywiste. Zgodziłem się. Choć muszę przyznać, że to nie męskie, tak mnie wyprzedzać w wyznaniu.- zaśmiał się cicho przy ostatnim zdaniu. Popatrzyłam na niego z niedowierzaniem. Zgodził się, on naprawdę się zgodził. Łzy zaczęły napływać mi do oczu i nim się obejrzałam, rzuciłam się na chłopaka, przez co mieliśmy niemiłe spotkanie z podłogą.
CZYTASZ
Boku no hero academia~scenariusze
FanfictionW tej książce przedstawię scenariusze dla: -Izuku Midoriya -Katsuki Bokugou -Todoroki Shoto -Denki Kaminari -Eijiro Kirishima Mam nadzieje, że się spodoba.