- Nie nadajesz się do niczego! Kim myślisz, że jesteś, co?! Uważasz, że kiedykolwiek się liczyłeś? Że Cię kocham? Chyba kurwa śnisz! - krzyki roznosiły się po salonie w którego kącie siedział zapłakany, czternastoletni chłopak. Chował twarz w dłoniach, zanosząc się rzewnymi łzami a jego delikatne ciało drżało z przerażenia. Nie chciał podnosić głowy do góry, by ujrzeć pijanego ojca, gotowego ranić jego skórę jak i psychikę na wiele sposobów. Nie chciał widzieć tych zaczerwienionych od alkoholu oczu, nie chciał widzieć postaci, która zadaje mu tak wiele bólu.
- Jesteś jebanym zerem! Szkoda, że nie umarłeś tak jak Twoja matka! Zostawiła mi takie.. takie coś do wychowywania.. Nie chcę kurwa na Ciebie patrzeć, gówniarzu! - mężczyzna złapał chłopca za koszulkę i podniósł do góry, przypierając go mocno do ściany. Z ust młodszego wyrwało się jęknięcie, gdyż wiedział, że musi być przygotowany na tę krzywdę, która zaraz nadejdzie. Powinien przestać płakać, bo to jeszcze bardziej rozwścieczy ojca. Warga niekontrolowanie mu drżała, zacisnął oczy i sekundę później poczuł pięść na policzku. Nie jeden raz. Rzucił chłopca o ścianę a jego głowa boleśnie się od niej odbiła. Zjechał po niej bezradnie w dół i resztkami sił objął rękoma kolana, chcąc się obronić w ten sposób. Splunął na panele, zauważając, że znowu krwawi. To już chyba normalne, nie był w stanie posprzątać starych śladów przemocy, gdy nowe pojawiały się na ciele i przedmiotach w domu, za co obrywało mu się podwójnie. Tak bardzo chciał coś powiedzieć, obronić się, błagać, jednak ani jedno słowo nie mogło przecisnąć mu się przez gardło. Chciał krzyczeć, by ojciec przestał zabijać go swoimi czynami, ale czym można zabić kogoś, kogo serce umarło dawno temu?
- Masz wyczyścić cały dom, na kolanach, jak zobaczę, że gdziekolwiek jest brudno to przysięgam, że porządnie ograniczę Ci dostęp do tlenu - warknął i wyszedł z domu, trzaskając mocno drzwiami za sobą. Jimin ułożył się na podłodze a ostatnie łzy zaczęły ścieżkami spływać po zranionych policzkach. Naprawdę miał dość. Naprawdę chciał umrzeć i znaleźć się u boku swojej ukochanej mamy, ona nie pozwoliłaby mu na takie męczarnie. Ona broniła go jak tylko mogła, oddawała całą siebie w szpony śmierci, by ochronić swoje jedyne dziecko. Tak bardzo za nią tęsknił, tak bardzo chciał przytulić się do niej i usłyszeć cichą obietnicę, że już nigdy nie zostanie skrzywdzony.
Chłopak usiadł gwałtownie na łóżku, biorąc urywany oddech po czym przetarł oczy piąstkami, pozbywając się łez. Był cały zlany potem i zestresowany koszmarem, który nawiedził jego umysł. Dawno nie śniło mu się coś takiego, sny w których pojawiały się elementy jego ciężkich przeżyć z przeszłości odchodziły w niepamięć, więc dlaczego znów musiał się męczyć z demonami przeszłości? Spojrzał w bok, gdzie spał jego.. sponsor? Chyba tak go można nazwać. Młodzieniec nazywa go swoim tatusiem, czasem panem, w zależności jaka z roli jest mu kazana do odgrywania. Kayee jest o cztery lata starszy od Jimina i dużo zdążył już osiągnąć (nieważne, że to zasługa jego ojca), dlatego może sobie pozwolić na to, by utrzymywać młodszego i zasypywać go prezentami o których ten mógłby tylko pomarzyć. Chłopak ześlizgnął się z łóżka, włożył stopy w miękkie kapcie i biorąc telefon do ręki, powędrował po cichu do kuchni. Nie chciał obudzić owiniętego po samą szyję mężczyzny, bo to zakończyłoby się wywodem na temat przeżyć sprzed kilku lat i zapewne stosunkiem, na który wyjątkowo nie miał ochoty. Wyjął z lodówki mleko i nalał je do szklanki. To był jego zwyczaj, gdy miał koszmary. Od dziecka szklanka mleka i ciasteczko, które zawsze zostawiała mu mama w kuchni pomagały mu uspokoić roztrzęsione myśli po sennych torturach. Spojrzał na zegarek na ścianie, wskazujący na 3;05 i po uprzednim upiciu mleka, odblokował telefon.
Do; Yoongi
Znowu miałem koszmar..
Naprawdę nie wiem dlaczego tak jest, to okropne, nie chcę o tym pamiętać
Od; Yoongi
Wszystko dobrze?
Nie płaczesz?
Może obudź swojego faceta?
Do; Yoongi
On wstaje rano do pracy, nie mogę go obudzić.. Nie płaczę, ale bardzo chcę.
Wiesz jakie to okropne, kiedy w Twojej głowie tworzą się takie obrazy?
Od; Yoongi
Proszę połóż się spać, zamknij oczy i myśl o tym co dobre, bądź spokojny, to już nie wróci, jego już nie ma a Ty jesteś bezpieczny. To tylko wymysł Twojej wyobraźni, wszystko jest dobrze.
Nikt już nie robi Ci krzywdy, nie pozwolę na to.
Do; Yoongi
Dziękuję..
Śpij dobrze
Od; Yoongi
Dobranoc Chim, pamiętaj, że nic się nie dzieje i że jestem tu dla Ciebie
Proszę pisz lub dzwoń o każdej godzinie
Odstawił pustą szklankę do zlewu i podreptał najciszej jak umiał do sypialni. Ułożył się na boku, nawet nie spoglądając na mężczyznę obok niego. To nie tak, że nie chciał widzieć długich rzęs, pełnych ust ułożonych w delikatnym uśmiechu co wskazywało na przyjemne skny starszego czy też roztrzepanych na poduszce włosów. Kayee jest przystojny, bogaty i daje mu schronienie, więc nie ma na co narzekać, jednak to nie jest twarz, która przyniosłaby ukojenie jego duszy w tym momencie. Przykrył się skrawkiem kołdry i skulił najbardziej jak umiał, mocno zaciskając powieki. Przed oczami chłopaka znowu zaczęły pojawiać się sceny ze snu, dlatego sięgnął dłonią po pluszowego kota, który zawsze trwał przy jego boku. Ktoś patrząc na to z boku mógłby uznać to za niezwykle dziecinne, jednak ta przytulanka niezwykle liczyła się dla Jimina. Dostał ją na piętnaste urodziny od Yoongiego i od tamtej pory, stał się nierozłączny ze skrawkiem materiału wypchanym puchem. Ten pluszowy miś pozwalał mu poczuć chociaż odrobinę bezpieczeństwa a okropnie tego potrzebował. Liczył na spokojny sen i taki też nadszedł po chwili leżenia, i spokojnego oddychania. Dobrze, że ma kogoś takiego jak Yoongi i może się do niego odezwać nawet w środku nocy. Nie wiedział jakby poradził sobie w tym okrutnym, wypełnionym bólem świecie, gdyby nie chłopak ze złotym uśmiechem i sercem na dłoni, którego szczerze mógł nazwać swoim najlepszym przyjacielem.
CZYTASZ
daddy issues [ yoonmin ] REWRITE
Fanfiction♡ Jimin na problemy ze swoimi tatusiami a Yoongi to dobry przyjaciel. - and if you were my little boy, i'd do whatever I could do, i'd run away and hide with you, i love that you got daddy issues, and i do too - ♡ ᴜᴡᴀɢᴀ; ᴡᴏʟɴᴏ ᴘɪsᴀɴᴇ ♡ pa...