nobody does it

873 81 13
                                    


Telewizor przygrywał w salonie ciche melodie do których nuciła szczupła kobieta, przygotowując obiad w pomieszczeniu obok. Mały chłopiec siedział przy szklanym stoliku z otwartym notatnikiem przed sobą. Był całkowicie skupiony na malowaniu, w tamtym czasie stało się to jego największą pasją jak i ucieczką od otaczającego go świata. Szkicował różne postacie, cieniował pnie drzew, cały ubrudzony grafitem z ołówków. Mógł stworzyć swoją własną rzeczywistość na kartce papieru, lepszą, pełną szczęścia.

 Do jego nozdrzy docierał przyjemny zapach z kuchni a na ustach pojawił się szczery uśmiech spowodowany obecnością mamy w domu. Uwielbiał przebywać u boku swojej rodzicielki, która zawsze dbała o niego jak tylko potrafiła. Pomagała z lekcjami, rozmawiała o nowych grach, chociaż miała o tym znikome pojęcie i dawała czułe pocałunki w czoło. Była jego najlepszą przyjaciółką i wzorem do naśladowania. Mimo wszelakich problemów w domowym zaciszu, zawsze ciężko pracowała, by chociaż raz w tygodniu, pod nieobecność głowy rodziny, zabrać swojego jedynego syna na lody, film czy zwykły spacer. 

Mina młodzieńca zrzedła, gdy tylko drzwi do domu otworzyły się a w nich stanął nietrzeźwy ojciec, wykrzykujący, że już wrócił. Chłopczyk widział jak mężczyzna podchodzi do żony i obejmuje ją od tyłu, składając pocałunki na jej szyi. Nie rozumiał jeszcze co oznacza taka czułość, ale chyba nie była przyjemna, skoro mama przestała się uśmiechać. Kiedy zaczęła go prosić, by przestał, odwrócił ją przodem do siebie i złapał boleśnie za szczękę, na co tylko zacisnęła powieki. Jimin chciał coś zrobić, pomóc uwielbianej mamie, ale nie mógł w żaden sposób zadziałać. Był tylko bezsilnym dzieckiem. 


- Nie masz prawa mi odmawiać, rozumiesz? Jesteś moją dziw.. - nie skończył, zaskoczony jej ruchem. Odepchnęła go mocno od siebie, biorąc głębsze wdechy, by się uspokoić. Dreszcz na ciele chłopca szybko przerodził się w drżenie ciała spowodowane ogromnym strachem. Mężczyzna pociągnął ją za długie, ciemne włosy i wymierzył cios w policzek, by następnie popchnąć na krzesło. Min widział zaistniałą sytuację, ale by ojciec go nie zbił, natychmiast skulił się w kącie pokoju. Nie chciał tu być, chciał zniknąć wraz z mamą, bo ona jak nikt inny nie zasługiwała na taką krzywdę. Kobieta jęknęła z bólu, gdy jej plecy zderzyły się z drewnianą fakturą. Anioł zatracał skrzydła przez demona śmierci. 


- A Ty gdzie, mały szmaciarzu, co? - powiedział, wchodząc do saloniku, a Jimin modlił się w duchu, żeby chociaż nie dostać mocno. Nie miał już czasu na ucieczkę, więc błagał w duchu, by nie ucierpieć zbyt dotkliwie. Starszy zauważając swojego syna, od razu znalazł się przy malcu. Kucnął przy jego trzęsącym się ciałku i złapał go boleśnie za krtań, podduszając. Nie miał jak się bronić, mimo że jego ciało wołało o oddech. W kącikach oczu chłopca zebrały się łzy a twarz posiniała na skutek zabieranego mu powietrza - Jesteś tak samo beznadziejny jak Twoja matka, żebyście zdechli jak najszybciej 



Wzdrygnął się, otwierając oczy i podniósł się do pozycji siedzącej. Realistyczne sny spędzały mu sen z powiek, nie pozwalając oddać się Morfeuszowi w objęcia. Otarł dłońmi mokre policzki, czując na swojej głowie dłoń, która delikatnie gładziła jego włosy. Ten dotyk działał na niego niezwykle uspokajająco. 

Spojrzał na przyjaciela, który siedział obok niego w cienkiej, różowej koszulce. Gdyby miał siłę, zaśmiałby się widząc Yoongiego w swoim ubraniu, które było na niego przymałe a do tego w znienawidzonym przez przyjaciela kolorze. Już pamiętał, starszy przyszedł do niego wieczorem, bo mieli oglądać filmy. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 14, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

daddy issues [ yoonmin ] REWRITEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz