Do uszu Jimina doszło pukanie w drewniane drzwi. Roztrzęsiony chłopak założył na siebie za dużą koszulkę, owinął się polarowym kocykiem po czym spojrzał przez wizjer czy to aby na pewno osoba, której tak bardzo teraz potrzebował. Nie śmiałby wpuścić teraz nikogo innego w swoje progi, nieważne, czy byłby to konserwator budynku, kurier czy jeden ze znajomych Kayee - nikt poza Yoongim nie miał w tym momencie prawa wstępu w głąb mieszkania.
Otworzył drzwi i wpadł w ramiona minimalnie wyższego chłopaka, dając upust łzom, które wciąż zbierały się pod powiekami mniejszego. Min objął go ciasno i zaczął uspokajać, gładząc po rozczochranych włosach. Zawsze kiedy jego najlepszy przyjaciel czuł się źle, długie palce pianisty lądowały pomiędzy zadbanymi kosmykami.
Wszedł do środka, gdy młodszy się od niego odkleił. Zamknął za sobą drzwi na zamek. Tak samo nie chciał, by ktokolwiek pojawił się w progach mieszkania, bo był gotowy rozszarpać dosłownie każdego, kto tylko skrzywdził tego drobnego chłopaka. Złapał swoją dużą dłonią za tę malutką rączkę i skierował się do kuchni. Chciał się zająć tą biedną duszyczką, wręcz czuł potrzebę schowania go pod swoje skrzydła. Można go śmiało nazwać aniołem stróżem.
Posadził chłopaka na krześle przy stole i owinął szczelniej kocem, nie chcąc, by kruche ciałko tak bardzo się trzęsło. Wyciągnął dwa kubki, zieloną herbatę oraz kruche ciasteczka maślane. Doskonale wiedział, gdzie co jest w tym pomieszczeniu, tak jak i w całym apartamencie. To nie pierwszy raz, kiedy Jimin go wzywa. To też nie pierwszy raz, kiedy dzieje mu się krzywda a starszy czuję się koszmarnie patrząc na tę kulkę nieszczęścia. Za każdym razem słyszał, że to się więcej nie powtórzy a Park zdawał się wierzyć w tę bajkę dla grzecznych dzieci bardziej niż w cokolwiek innego. Ta naiwność nie mogła być szczera, przecież nie był durny. Zmiana zachowania pana domu była irracjonalnym zjawiskiem.
- Co się stało maluchu? - zapytał, nalewając do elektrycznego czajnika wody i naciskając przycisk. Odwrócił się twarzą do chłopaka, opierając się o blat i splótł ręce na piersi. Park pociągnął nosem, bawiąc się rąbkiem swojej koszulki i patrzył tępo w marmurowe kafelki. Czuł ogromny wstyd. Obydwoje mieli świadomość tego co się dzieje dookoła nich, więc dlaczego Jimin nie potrafił tego zmienić? Dlaczego nie potrafił się sprzeciwić i pokazać, że nie zgadza się na takie traktowanie?
- N-nic wielkiego, to co zawsze.. - mruknął - Przepraszam, że Cię tu ściągnąłem Yoongi.. P-po prostu nie chciałem być sam - odpowiedział cicho na co starszy tylko westchnął, zalewając kubki wrzątkiem. Właśnie w tym był problem, to co zawsze, a to nie powinno zdarzyć się już nigdy. Jeden z kubków postawił na stole obok Jimina. Słysząc pół głośne 'dziękuję', kucnął przy swoim przyjacielu, łapiąc go za dłoń.
- Nigdy nie jesteś sam, Jiminnie. Przenigdy - te słowa były prawdą. Yoongi był rycerzem Jimina, gotowy ochraniać go własnym ciałem i duszą.
- Poza tym nie masz za co przepraszać, przecież przyjaciele są od tego, żeby pomagać w trudnych chwilach, tak? - pogładził go kciukiem po wierzchu dłoni, wpatrując się w te wyjątkowe, błyszczące od płaczu, oczy - Wydaje mi się, że jesteś trochę wymordowany.. Boli Cię coś? Może chcesz zjeść kolację? Albo wziąć gorącą kąpiel?
- Boli mnie krtań, nadgarstki, biodra i tyłek.. Nie jestem głodny, ale chętnie zmyję z siebie jego dotyk - pokazał starszemu swoje ręce a na nadgarstkach malowały się czerwone ślady, w niektórych miejscach widać było ślady krwi. Nie lubił pokazywać słabości, ale przed przyjacielem gotów był obnażyć najgorsze skrytki swojego ciała i umysłu. Yoongi zagryzł wargę, czując w sobie ogromny gniew na partnera Jimina. Jak ten skurwiel może tak traktować jego małego chłopca? Cóż, może nie jego i nie tak małego, mimo to, jak może tak traktować swojego wrażliwego kochanka? Sama myśl o tym co działo się za zamkniętymi drzwiami sypialni tej dwójki doprowadzała Mina do furii.
CZYTASZ
daddy issues [ yoonmin ] REWRITE
Fanfic♡ Jimin na problemy ze swoimi tatusiami a Yoongi to dobry przyjaciel. - and if you were my little boy, i'd do whatever I could do, i'd run away and hide with you, i love that you got daddy issues, and i do too - ♡ ᴜᴡᴀɢᴀ; ᴡᴏʟɴᴏ ᴘɪsᴀɴᴇ ♡ pa...