HeartNebula: Księga Snów

LIST

     Otworzyłeś* drzwi do niekończącego się pomieszczenia wypełnionego wysokimi regałami, na których znajdują się tajemnicze księgi o czarnych grzbietach. Robisz kilka kroków do przodu, a dwuskrzydłowe drzwi zamykają się za Tobą z cichym skrzypnięciem. W pomieszczeniu panuje przyjemna cisza. Czujesz delikatny zapach kwiatów i cytryny. Nie wiesz, po która księgę sięgnąć. Jest ich za dużo. Odwracasz się w stronę pierwszej, która przykuła Twój wzrok. Była to czarna księga o srebrnym druku na grzbiecie. Księga nosiła taki tytuł jak świat, w którym się znalazłeś. Otwierasz na drugiej stronie. Po kilku sekundach pojawia się tekst.

Cześć,

   Cieszę się, że otworzyłeś drzwi i wszedłeś do mojego świata. Mam nadzieję, że pozostaniesz w nim na dłużej, a jeśli się znudzisz pamiętaj, że pięć metrów od wejścia z prawej strony są drzwi, dzięki którym będziesz mógł wchodzić i wychodzić ile razy chcesz. Nieźle, co nie?

    Wypadałoby się przedstawić. W tym świecie jestem Luise Watson i nią pozostanę do końca mojej podróży. Swoja podróż rozpoczęłam kilka lat temu, lecz z pewnych osobistych problemów musiałam ja wstrzymać.

   Piszę po swojemu, staram się robić to w miarę poprawnie i lekko, nie sypię słowami, których znaczenia nie znam. Na początku możesz dostrzec sztywność, ale obiecuję, że się rozkręcę i będzie lepiej.

    To, co tutaj przeczytasz są to opowiadanka na podstawie moich snów. Mam to szczęście, że zapamiętuję większa część i nie mam problemów z dodaniem do nich pewnych elementów. Nie musisz się też bać, że przeczytasz coś nieodpowiedniego (w sensie: nie zobaczysz zabawek erotycznych czy seksu).

  To byłoby na tyle. Jeśli masz pytania śmiało pytaj i nie bój się, że wyjdziesz na idiotę odzywając się w prawie pustym świecie.

Dziękuję za aktywność.

Buziaki,

Luise

Odrywasz wzrok od tekstu.

- Możesz zrobić, co chcesz. Jeśli masz ochotę na herbatę i ciasteczka znajdują się przy piątym regale po lewej stronie - szepcze Luise.

_______________________

*Z góry przepraszam jeśli ktoś poczuje się dotknięty/obrażony tym jak to napisałam. Tak było mi po prostu najwygodniej.

Kolejna część już wkrótce.