Wasze pierwsze spotkanie (cz.2)

98 4 3
                                    

Theo

Siedziałaś do późna w bibliotece. Próbowałaś znaleźć coś na temat wilkołaków o długich, świecących na niebiesko szponach, dzięki którym potrafią kraść moc innych stworzeń, o którym dowiedziałaś się od Stilesa, gdy wrócił do domu z zapisków maturzystów.

Kiedy byłaś zajęta lekturą usłyszałaś czyjeś kroki. Zobaczyłaś bruneta o zielonych oczach zmierzającego w twoją stronę.

- Myślałem, że o tej porze już nikogo nie będzie w szkole, a co dopiero w bibliotece - odezwał się chłopak.

- Też tak myślałam

Podszedł do stolika.

- Jestem...

- Theo Raeken. Tak, wiem kim jesteś. Pamiętam cię. Bawiłeś się czasami z moim bratem i Scottem.

- (t/i) Stilinski. Wyrosłaś.

- Na tym chyba polega okres dojrzewania - odpowiedziałaś drwiąco.

- Czego szukasz?

- Informacji.

- Mogę ci pomóc.

- Nie dzięki, poradzę sobie sama. A tak poza tym, to co tu robisz??

- Uczę się.

- Nie możesz uczyć się w domu?

- Wolę w bibliotece.

Siedziedzieliście nad swoimi sprawami około godziny. Gdy poczułaś zmęczenie postanowiłaś wrócić do domu. Oczywiście Raeken zaproponował, że może cię podwieźć, ale odmówiłaś.

Scott

Niedawno zmarli twoi rodzice i musiałaś przeprowadzić się do rodziny w Beacon Hills. Dzisiaj był twój pierwszy dzień w nowej szkole. Pierwszą lekcją była chemia, za którą nie za bardzo przepadałaś.

Nie zauważona weszłaś do klasy. Byłaś osobą, która nie za bardzo lubiła być w centrum uwagi, w przeciwieństwie do twojej kuzynki Lydii, dlatego starałaś się unikać niepotrzebnych rozmów.

Zajęłaś jedno z wolnych miejsc, gdy do klasy wszedł belfer. Lydia opowiedziała ci co nieco o nauczycielach tej szkoły i pamiętałaś, iż Pan Harris nie należy do zbytnio miłych co jeszcze bardziej cię zdołowało.

- Na dzisiejszych zajęciach będziecie pracować w parach, które ja wyznaczę.

Chemik zaczął wymieniać nazwiska. Kiedy przyszła twoja kolej okazało się, że twoim partnerem będzie Scott McCall, o którym twoja kuzynka nie zapomniała wspomnieć.

Chłopak odwrócił się w twoją stronę i obdarzył cię uśmiechem.

Przysiadłaś się do niego.

- Jestem Scott.

- (y/n) - odpowiedziałaś.

Lekcja minęła wam w miłej atmosferze. Chłopak był bardzo miły i dobrze ci się z nim rozmawiało.

Derek

Poprosiłaś Scotta o pomoc w opanowaniu swoich mocy. Stwierdził, że on sam nie da rady cię tego nauczyć, ale zna kogoś kto może.
Następnego dnia po szkole pojechałaś razem z McCallem i Stilinskim do tej osoby.

Jadąc przez las w pewnym momencie zauważyłaś w oddali stary, uszkodzony przez ogień dom.

Wysiedliście z samochodu i skierowaliście się w stronę drzwi wejściowych.

Otworzyłaś je i jako pierwsza weszłaś do środka.

Nagle zza rogu wyszedł wysoki i umięśniony mężczyzna. Był to alfa, co poznałaś po jego czerwonych oczach.

Zaczął na ciebie warczeć kierując się w twoją stronę i dając ci do zrozumienia, iż nie jesteś tu mile widziana.

Na szczęście po chwili w pomieszczeniu pojawili się twoi przyjaciele zapobiegając tym samym walce.

- Co ona tu robi i kim jest? - zapytał alfa

- To (y/n). Jest wilkołakiem i nie potrafi jeszcze panować nad przemianami, dlatego przyjechaliśmy z tym do ciebie - odpowiedział McCall.

- Czyli chcesz żebym nauczył ją kontroli?

- Tak.

- Jak długo jesteś już wilkołakiem? - tym razem skierował to pytanie w twoją stronę

- Około pół roku.

- Kto cię przemienił?

- Nie wiem.

Po długich negocjacjach wilkołak zgodził się ciebie uczyć.

Podczas drogi powrotnej spytałaś się Stilesa o imię oraz nazwisko mężczyzny.

- Ten gburowaty kundel to Derek Hale.

Przez resztę drogi próbowałaś sobie przypomnieć skąd znasz to nazwisko.

Teen Wolf  •preferencje - imagify•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz