*PETER*
Obudziłem się o 7:47 z okropnym bólem głowy, lecz myśl o ostatnim treningu na Etnie przed zawodami dała mi ostrego, motywacyjnego kopa. Nie potrzebowałem dużo czasu, aby wyjść z łóżka i ubrać się w granatowe bryczesy wraz z białą koszulką. Wychodząc z domu stwierdziłem, że wiosna zawitała na tym nudnym świecie, po raz pierwszy było 10 stopni na plusie. Ruszyłem do stajni włączając swoją ulubioną piosenkę na poprawę dnia. W trakcie jazdy samochodem patrzyłem na otaczającą mnie drogę, która była obficie zapełniona domami, blokami, sklepami i nowoczesnymi, drogimi samochodami. Skąd ludzie mają na to pieniądze?
Dojechałem do stajni. Droga ciągnęła mi się niesamowicie, ale widząc roześmiane dzieciaki bawiące się przed stajnią, poprawiły mi jakoś humor. Wysiadłem z samochodu i ruszyłem w stronę tablicy, aby zobaczyć plan na dzisiejszy, słoneczny dzień. Byłem pewien, że próba terenowa będzie przynajmniej bezpieczna.
Plan nie zmienił się jakoś gwałtownie, bo nadal na kartce widniało moje imię i nazwisko z imieniem konia, na którym rzekomo miałem jeździć. Etna. Klacz, która obróciła moje życie o 180 stopni. Przestałem się patrzeć jak dureń na plan. Poszedłem do Etny, która powitała mnie radosnym rżeniem. Wszedłem do boksu głaszcząc ją po pysku. Niezbyt to lubiła i nie każdemu się dawała, ale widocznie mnie sobie przypodobała. Nie trwało to długo, a już po 15 minutach miała na sobie siodło, ogłowie oraz nauszniki z ochraniaczami i kaloszkami. Właśnie nakładałem kask wychodząc przed stajnię, gdy po drodze zaczepiła mnie Adele ze swoim uśmieszkiem i niedawno zakupionej przez nią siwej klaczy.
- Już gotowy? Szybko się ogarnąłeś. -Burknęła z bylejakością-
- Ta -Odpowiedziałem również z lekceważącym akcentem wsiadając na gotową Etnę-
Adele poklepała klacz i wsiała na nią poprawiając powykręcane strzemiona. Siedząc na Etnie dławiłem się w myślach, czy na pewno robię dobrze. Co jest ze mną nie tak? Nigdy się nie bałem konia tak jak Etny.
- Halo, Peter? Ziemia do Ciebie! -Rzekła zniecierpliwiona Adele-
- Uh, tak, możemy ruszać. - Domyśliłem się jej pytania-
Ruszyliśmy. Szliśmy po piaszczystej drodze. Klacz stawiała kopyta niepewnie i z uwagą jednocześnie oglądając nieznane jej dotąd widoki. Po 10 minutowym stępie ruszyliśmy kłusem. Na Etnie nie zrobiło to większego wrażenia oprócz większej uwagi, co wokół niej się znajduje.. lub znajdowało. Spodziewałem się gorszej reakcji np. spłoszenia, ale widocznie klacz była przyzwyczajona do różnych przedmiotów, takich jak np. plastikowe siatki. Adele wyglądała na zamyśloną. Co chwilę z niepokojem zaglądała do tyłu, patrząc na mnie. Czyżby się bała? Jeśli tak to o co? To pytanie zostało bez odpowiedzi.
- Przejedź blisko mnie, zaczniemy galopować. - Powiedziała prawie mrucząc-
Wykonałem jej polecenie, lecz Etna nie paliła się do tego zbyt mocno. Z przyzwyczajenia do "ogonka" odmówiła wykonania zadania, za co niestety ją ukarałem. Pomijając fakt, że znalazłem się koło Adele to zaczęliśmy galopować. Na galop Etna zareagowała małym bryknięciem. Ledwo co przeszedłem do półsiadu, a już czułem jak z każdą foulą nabieramy prędkości. Obejrzałem się za siebie, Adele była jakieś 4 metry za mną, wpatrzona swoimi piwnymi oczami w głąb lasu. Etna nieco ochłonęła, przez co jej galop wydawał się bardziej opanowany i rytmiczny.
Rozgrzaliśmy się na dobre. Chwile stępa i kłusa towarzyszyły nam w powrocie do stajni. Na ostatniej prostej w kierunku do stajni nagrodziłem Etnę smakołykiem i pogłaskałem ją z uśmiechem. Wtedy odezwała się Adele.
- Czujesz się gotowy? -Podkłusowała bliżej -
- Tak. -Odpowiedziałem wpatrzony w uszy Etny-
"Gotowy" to za wielkie pojęcie. Czy ludzie, którzy są gotowi osiągają sukcesy? Są kimś ważnymi? Są zwycięzcami? Nigdy nie poznałem tego uczucia. I nie poznam. Może dlatego tak rzadko wygrywam..
Zajechaliśmy pod stajnię. Zsiadłem z Etny i bez słowa poszedłem ją rozsiodłać. Po zdjęciu sprzętu z klaczy poklepałem ją ponownie dając smakołyka. Wyszedłem z bosku dokładnie go zamykając. Szedłem w stronę samochodu kiedy w oczy rzuciła mi się biała kartka na małej, magnetycznej tablicy. Był to plan na jutrzejszy dzień.
Peter - Etna, Wyjazd 10:00, Zawody Cross - Przeczytałem z bólem w klatce-
- To już jutro -Pomyślałem otwierając drzwi samochodu-
Odpaliłem silnik.
YOU ARE READING
Liczy się tylko czas. (✅)
AdventurePeter to 28 letni mężczyzna pochodzący z Anglii. Jego pasja to jazda konna, a głównie popularny cross w zawodach WKKW. Jego trenerka Adele jest zawziętą 30-latką z zauroczeniem do talentu swojego ucznia. Przygody na WKKW sprawiają coraz mocniejszy s...