- Trudno mi jednoznacznie wskazać .Mogę jedynie przysiąc na wszystko ,ze nie miałam nic wspólnego. Jeśli już to zabiłabym go osobiście już dawno .-odpowiedziała Anna
- Może następna żona? Histerią i ciążą chce odsunąć od siebie podejrzenia .-gdybał Rafael -Nie sądzę .Ta siksa nie grzeszy rozumem, ale aż tak głupia nie jest żeby zabijać żywiciela swojej rodziny.No i dziecka ,które ma się narodzić.-mówiła pani Martines . Tylko ciekawe czy to w ogóle jego dziecko…-mruknęła jeszcze pod nosem.
- Żywiciela? To znaczy ,że nowa żona ofiary nie pracuje ? – zapytał Rafael -Oczywiście, że nie. On jest to znaczy był spadkobiercą kilku restauracji. Jego ojciec jest ich. właścicielem. Juan miał odziedziczyć wszystkie po śmierci ojca. Ale do tej pory miał prawo do tylko jednej z nich. Więc nie mam mowy o spadku .Ale dochody z tej jednej restauracji wystarczyły żeby ta lafirynda się obok niego zakręciła. -powiedziała z wyraźną pogardą podejrzana -Nie lubią się panie?-zapytała Mercedes.-Ale to zrozumiałe.-dodała -No, dobrego zdania o niej nie mam. Omotała mojego męża wyłącznie dla pieniędzy .Jak pary innych w tej okolicy. Dla tego nie zdziwiłabym się gdyby złapała by Juana na dziecko. Mimo ,że to jego. Wiele o niej słyszałam naprawdę. I nie wiem co oprócz ,że tka powiem ,,walorów jej urody ,, widział mój maż. Nie wiem czy był tak zaślepiony ,czy udawał z kim się związał .-rozgadała się pani Monica -Cóż wracając konkretnie do sprawy. Przychodzi pani ktoś inny do głowy, kto mógłby to zrobić?-zapytała Mercedes.
- Cóż. Jeśli chodzi np. o rodzinę ,to utrzymywał kontakty jedynie z ojcem i to wyłącznie ze względów finansowych. Był jedynakiem ,matka zmarła jeszcze podczas wojny. Z reszta nie utrzymywał kontaktu .Ponoć miał jakieś dzieci z innymi kobietami, więc możliwe, że to te dzieci, bądź te matki. Ale naprawdę trudno mi powiedzieć. On był babiarzem, miał twarda rękę. Ale nie miał tak naprawdę oprócz zazdrosnych o niego kobiet żadnych wrogów. – mówiła Monica
- No to te kobiety zapewne . Albo zazdrośni o niego mężczyźni !-krzyknął Rafael
- No nie wiem. Możliwe. Wiem jedynie, że przede mną miał kobietę z dzieckiem, która mieszka za naszym miastem. Tylko nie pamiętam jak się nazywała .Ale Anna powinna znaleźć informacje o niej w jego notatkach, czy notesie.-powiedziała przesłuchiwana. Jeśli chodzi o mężczyzn ,to nie wiem. Ale bym się nie zdziwiła.-dodała.
-Dziękujemy za informacje. Myślę, że trzeba jeszcze raz porozmawiać z młodą wdową –mówiła Mercedes.
- Jak państwo uważają.-powiedziała przesłuchiwana
- Jeszcze raz dziękujemy i do widzenia!-krzyknęli młodzi Do widzenia i powodzenia!-pożegnała się pani Monica.
Po tej rozmowie młodzi detektywi poszli razem odreagować w portowym barze .Mercedes zaproponowała to spotkanie gdyż chciała lepiej poznać Rafaela. Nic w tym dziwnego .W końcu mieli razem pracować. Jednak sam mężczyzna był sceptycznie do tego nastawiony. Nie był zbyt rozmownym i otwartym człowiekiem. Mimo to zgodził się bliższe poznanie Mercedes .Chodź podchodził to tej znajomości z dystansem i nie traktował młodej detektyw poważnie, to jednak coś go w niej ujęło. Na tyle aby bliżej a poznać.
Gdy tylko usiedli razem w barze, nie mógł oderwać od niej wzroku .Zwłaszcza od niej oczu.
,,Co się ze mną dzieje,, -pomyślał. Poznałem tyle różnych kobiet w moim życiu, ale żadna nie wydawała mi się od razu tak intrygująca. Mimo tej słodyczy, nienaturalnej serdeczności i delikatności. A może właśnie przez to…W końcu jest w tym jakiś urok...