Obrączka - Historia zatacza krąg (3)

15 4 1
                                    

Miesiąc później było już coraz bliżej do meczu Gryffindor vs Ravenclaw. Czarno włosa wydawała się wyluzowana i taka była, kapitan przymykał na to oko tłumacząc sobie, że przynajmniej nie ucieknie z boiska w trakcie meczu. Za to Ted był bardzo zestresowany. Mało jadł, mało spał, mało uważał na lekcjach. Zdawać by się mogło, że on właśnie będzie zawodnikiem kolejnego meczu, a nie czekoladowo oka. Nawet do żartów miał trochę mniej chęci, ale kurczowo trzymał się planu, aby wykonać choć jeden żart dziennie. Już nawet ostatni wyjec jego babci, którego dostał dzisiaj rano, przestał go obchodzić od razu po jego uciszeniu się. Lori starała się jakoś rozbawić przyjaciela, ale jej to nie wychodziło. Próbowała wszystkiego... Właśnie siedziała na śniadaniu, kiedy nagle sobie przypomniała o liście. Wyciągnęła z torebki, którą zawsze ze sobą nosiła, list. Wyjęła z niego lekko pożółkły pergamin. List od jej ojca, który napisał kilka minut przed tym jak udał się na walkę do Hogwartu. Zamieścił w nim również jedną radę... Radę, do której wykonania od razu po przeczytaniu z zapałem zabrała się Veilorie.

Szybko udała się do pokoju po różnorakie proszki barwiące i eliksiry, których używała do wszelakiego rodzaju żartów razem z Tedmus'em. Do tego włożyła do kieszeni cztery galeony, 8 sykli i 2 knuty. Czyli to co zostało z kasy przeznaczonej do Hogsmead, którą miała już w krótce uzupełnić, w przerwie świątecznej wybierając się na Pokątną. Nałożyła sweter i grubszą bluzę, ponieważ nienawidziła kurtek. Szybkim krokiem udała się do kuchni...

Poprosiła skrzaty o dodanie tego wszystkiego do obiadu i nie mówienie kto nakazał to zrobić. Wyszła przez portret i stanęła przy beczułkach czekając, aż metamorfomag wróci ze śniadania, co stało się już po kilkunastu minutach.

- Ubieraj się, idziemy - Rzuciła jak zobaczyła, że się do niej zbliża

- Po co ? - Zapytał lekko przymrużając oczy, jak to miał w zwyczaju

- Zobaczysz - Uśmiechnęła się tajemniczo dziewczyna

Sepiowo włosy już niż nie odpowiedział tylko udał się do swojego pokoju wspólnego, a z tamtąd najprawdopodobniej do dormitorium (Sepiowy - Zaciekawienie). Już po dziesięciu minutach był gotowy i nadal z tym samym kolorem włosów stanął przed przyjaciółką.

- Choć - Uśmiechnęła się i ciągnąc go na rękaw kurtki poprowadziła prosto do pomnika jednookiej czarownicy, przez którą dostali się do Hogsmead. Udali się od razu do pabu pod trzema miotłami, gdzie zamówili piwo kremowe z imbirem i pijąc rozgrzewający napój zaczęli rozmawiać na temat, na który zagadnęła Veil. W krótce potem niedługo po jak kolejny klient przed do środka, niestety przyjaciele nie byli wstanie powiedzieć kto był tym klientem, bo nie patrzyli, byli zbyt zajęci sobą. Poczuli, że ktoś uporczywie zatrzymał na nich wzrok. Umilkli. W tym samym czasie obrócili się w kierunku źródła wzroku. To co zobaczyli, wprawiło ich w stan osłupienia. Przy jednym stoliku siedziała minister magii, jest mąż, słynny Harry Potter i jego żona. Lori nie wiedziała co o tym myśleć, jednak Ted zamarł a jego włosy zrobiły się czarne jak smoła, co w ogólne do niego nie pasowało. Tedmus i Lori popatrzeli na siebie porozumiewawczo i w ciągu ułamku sekundy opuścili lokal, czarno włosa wiedziała, że gdyby zostali to mogło by się to... Właściwie tylko dla jej przyjaciela, źle skończyć... Choć... Czekoladowo oka nie powinna wychodzić poza tereny szkoły, a tam była minister magi... Kiedy zaczerpnęli świeżego powietrza, odetchnęli z ulgą i udali się w kierunku miodowego królestwa, zakupili szybko coś słodkiego i mieli zamiar się zakraść potajemnie do przejścia ukrytego w piwnicy powyższego miejsca, jednak nie wyszło. Znudzony pracownik cały czas stał za kasą, a drugi cały czas z piwnicy kartony wnosił i wynosił. Nie było szans... Szybko opuścili to kolorowe miejsce i przechadzając się uliczkami wioski, uważając aby nie spotkać minister magii, jej męża, szefa biura aurorów oraz jego żony. Na szczęście to nie miała miejsca... Dotarli, aż do wrzeszczącej chaty. Veil zaproponowała, aby tam wejść, na co po chwili namysłu i układania wszystkiego w głowie, zgodził się khakowo włosy. (Khaki - Nie pewność).

Opowieść Nowego Pokolenia - VeilorieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz