- Louis, spóźnisz się - powiedział Zayn do śpiącego chłopaka.
Mniejszy z nich wysunął głowę zza koca, aby spojrzeć na zegarek.
- Mam jeszcze 15 minut, idioto! - Louis znów zakrył twarz materiałem, zamykając oczy.
- Louis, kupiłeś nowy strój, pamiętasz? - Zayn usiadł na skraju łóżka chłopaka.
Louis kolejny raz wychylił głowę zza koca, mrużąc oczy ponownie spojrzał na zegarek, potem na ubrania wiszące na jego drzwiach.
- Masz rację, mógłbyś przygotować dla mnie kąpiel? - zapytał Louis, powoli odkrywając się z koca zwiniętego w naleśnik, w który owinął się gdy spał.
- Ciepłą czy zimną? - Zayn podniósł się, aby zrobić o co poprosił. Mógł on przygotowywać Louisowi kąpiel gdy chciał, tylko dlatego, że rzadko o to prosił.
- Uh, jaka jest temperatura na dworze? - zapytał Louis wstając, a Zayn wyciągnął swój telefon.
- Jest... dwadzieścia osiem stopni. Ciepła? - zapytał ciemnowłosy. Na zewnątrz robiło się coraz zimniej wraz z nadejściem końca listopada. Louis skinął głową i spojrzał znów na nowy zestaw, który wybrał.
Ci 22-letni mężczyźni, wychodzą w ostatni piątek każdego miesiąca, by kupić nowe ubrania.Louisowi nie zajmowała długo poranna toaleta, wykonanie makijażu, ułożenie włosów, ani wybranie sukienki.
Włożył na siebie czarną spódnicę, która sięgała dalej, niż za czubki jego palców (szkolne zasady) i białe pończochy, chroniące go przed zimnem. Jego koszulka była zwykłym, białym
t-shirtem, a czarne szelki dopełniały idealnie całą stylizację.- Jakie buty zamierzasz ubrać?
- zapytał Zayn, więc Louis spojrzał na to, co ma do wyboru.- Czarne conversy? - Louis rzucił okiem na swojego przyjaciela, następnie sięgnął w stronę pary tenisówek.
- Jasne, przymierz je - zaproponował, co Louis zrobił. Chodził w kółko, spoglądając w dół na spódnicę, aby sprawdzić jak pasują. - Idealnie, wziąłeś torbę? - zapytał Zayn, na co szatyn skinął głową, podnosząc ją z podłogi, oraz złapał jedną ze swoich zimowych kurtek i przerzucił ją przez ramię.
- Widzimy się na lunchu Z? - zapytał zamykając drzwi od pokoju. Na korytarzu było ciepło, ale niewielu osobom to odpowiadało.
- Jasne, napisz mi jak już wyjdziesz z klasy - powiedział, na co Louis skinął głową i opuścił akademik. Droga do jego pierwszej klasy, zajęła mu prawie 10 minut, po których wślizgnął się do budynku. Gdy wszedł do klasy, zajętyh miejsc nie było zbyt dużo, więc Louis wiedział, że jest za wcześnie... znowu.
- Witaj Louis, zrobiłeś swoje zadanie domowe? - zapytał profesor Slatter, a Louis podniósł wzrok na starszego mężczyznę.
- Tak, wysłałem ją Panu e-mailem, nie dostał jej Pan? - zapytał Louis, wyciągając swojego laptopa.
Nauczyciel zmarszczył brwi, po czym podszedł z powrotem do biurka, aby sprawdzić, czy nie otrzymał zadania Louisa. Zadanie to jednak było warte dużą ilość punktów, więc nie oddanie go, mogłoby znacznie wpłynąć na zaliczenie przedmiotu.
- Jest tutaj, dziękuję.
Profesor przeniósł swoją uwagę na kolejnych dwóch uczniów wchodzących do pomieszczenia. Liam i Harry. Byli najlepszymi przyjaciółmi, zwykle nie udawało się zobaczyć któregoś z nich, bez tego drugiego.- Ej Slat, nie oddałem jeszcze mojego zadania. Myślisz, że mógłbym wysłać ci je jutro? - zapytał Liam rzucając swoją torbę na ławkę.
- Zaliczę ci to - szepnął nauczyciel, a Liam opadł z ulgą na miejsce. Oboje mogli być dupkami, kretynami, chujami i nie tylko, ale za to byli sprytni.
CZYTASZ
Don't touch me • tłumaczenie
FanfictionŻycie Louisa było zwyczajne. Było ciągłą rutyną, dopóki ktoś nie wykorzystał jego ciała w sposób, jakiego Louis nigdy nie chciał. Jak długo może sklejać swoje serce w całość, kiedy ktoś cały czas je łamie? Ile razy Louis może mówić 'nie dotykaj mni...