Po deszczu zawsze wychodzi słońce, po burzy zawsze wychodzi tęcza, po płaczu zawsze wychodzi uśmiech, po zwątpieniu zawsze przychodzi nadzieja. Tym razem także tak było.
Zaczęło się od tego że stępowałam na Harmonii gdy nagle w mojej kieszeni zaczął wibrować telefon. Pośpiesznie wyciągnęłam urządzenie z kieszeni. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech gdy okazało się że to wiadomość od Ali- mojej starej przyjaciółki z Facimiecha. Tak miło wspominam nasze wspólne pierwsze skoki. Teraz ciocia Ali posiada dwa konie. Ala dzierżawi jednego z nich.
W treści wiadomości Ala napisała "jestem w stajni", bardzo się ucieszyłam i od razu po jeździe gdy tylko rozsiodłałam Harmonię pobiegłam do Ali.Grom energicznie kłusował, Ala anglezowała z gracją, słońce chyliło się ku zachodowi. "Volta kłusem dookoła mnie" z zamyślenia wyrwał mnie stanowczy głos pani Poli- cioci i jednocześnie trenerki Ali. Z każdą minutą tego treningu coraz bardziej utwierdzałam się w przekonaniu że marzę o takim trenerze. " A teraz skoczysz krzyżaczka" Ala była bardzo podekscytowana ponieważ uwielbiała skoki. Grom energicznie ruszył galopem i bezbłędnie przeskoczył przez niską przeszkodę. Później zgrana para przeszła do stępa, podeszłam do Ali i jak zwykle zaczęłyśmy rozmawiać. Po udanym treningu ciocia Ali pozwoliła mi na chwilę wsiąść na Groma. Kuc był bardzo wygodny, marzyłabym o takim koniu.
Później pani Pola zaprosiła mnie na treningi i oznajmiła że zastanowi się nad moją propozycją dzierżawy Groma. Niezmiernie się ucieszyłam, teraz będę mogła trenować całkowicie innaczej. Będzie owiele lepiej. Przynajmniej taką mam nadzieję. To otwiera całkiem nowy rozdział mojego życia.
YOU ARE READING
Ta inna
AventureJestem Maja, jestem inna niż wszyscy. W szkole nazywają mnie "ufoludek" i nie mam tam zbyt dużo przyjaciół. Moją pasją jest jazda konna, jeżdżę w stajni blisko mojego domu. Jestem inna niż wszyscy. Problemy pojawiają się chcę iść krok dalej, a miano...