Po ataku atomowym na resztki ruchu oporu ludność musiała schodzić do tunelów metra, kanałów i opuszczonych piwnic. Życie mimo takiego ciosu, nadal... żyło... O ile życie pod ziemią w wiecznej wilgoci można nazywać życiem a z pewnością nie jest życiem godnym. Nie mamy pojęcia co dzieje się poza murem który wybudował "czerwony kolos".
Jedyne wiadomisci jakie mamy z zewnętsznego świata, to raporty i rozkazy które uzyskaliśmy z zamordowanych przez zwierzęta wojów któży mieli patrolować "dom".
Tak nazwali teren skażony nazwany na cześć ostatnich sił oporu.( przynajmniej to uszanowali)
Ja jestem tylko "policjantem" w podziemnym mieście a raczej placówce wojskowo-badawczej w której żyją pozostałosci tamtego świata. Pilnuje by nieporządani ludzie nie kręcili się po i obok obiektu, robota prosta tylko od czasu do czasu pojawiają sie anomalie spowodowane dużą ilością radiacji, są to zmutowane zwierzęta lub ludzie. Placówka jest samo wystarczalna mamy własne fermy warzyw, owoców itp. Jest ona mrowiskiem, ulem, które dziala po cichu w skryciu przed ogrodnikiem.
Energie pobierają z bio paliwa i czegoś czym nazywają "generatorem"
Nikt poza najwarzniejszymi osobani w ulu niewie coto i co go napędza, wiem jedynie od mojego znajomego że lepiej się do niego nie zbliżać bo morze cie zabic w malej odległości.
Zmiany są dwie od 12 do 12 i zastępuje cie inna osoba, oczywiście jemy obiad lecz "policja" je na służbie.
Ostatnio coś się wydarzyło jeden z naukowców testował nowe serum na zakarzenie radiacyjne i jeden z "pacjętów" wpadł w szał i zaczoł atakować personel mrowiska. Został unieszkodliwiony przy wejściu na 2 piętro gdzie trzymają najwarzniejsze
eksperymenty oraz znajduje się tam zbrojownia. Dwa tygodnie po ataku wydażyła się straszna tragedia główny naukowiec zajmujący się działem mikrofalowym, które bylo pod naprawą nagle się włączyło i atakowała odziwo tylko tego profesora i nikogo innego mimo odłączonego zasilania, ja w tedy byłem w mojej kajucie szykując sie
na zmiane wary. W ciągu następnego miesiąca wydażyły się wypadki lecz ucierpiał tylko personel naukowy i pacjeci któży byli blisko śmietci. To było dziwne tak jagby ktoś się mścił i oszczędzał cierpienia innym. Po ostatnim wypadku główny zarząd placówki stwierdził. że trzeba zwiększyc zabezbieczenia i odziwo przez następny tydzień nic się nie stało lecz wszystko co dobre musi się skończyć i "fatum" stwierdziło, że zaszliśmy za daleko i gdy wszyscy naukowcy byli na zebraniu z zarządem włączyły się procedury bezpieczeństwa na wypadek włamania do ula i ataku chemicznego . Zamkneły się wszystkie śluzy i pompy wytłaczały tlen na zewnątrz. W pomieszczeniach zainstalowali butle z tlenem a cały personel nosił specjalne maski które d
Się podłączało do nich. Zamknięcie takie trfa do 2 godzin a, tlenu wystarczło na 3. Po mniejwięcej 50 minutach powietsze powruciło, ale śluzy nadal były zamknięte i głośniki radio węzła rozebrzniał kobiecy głos i ogłosił, że jesteśmy wolni, lecz to nie był komunikat dla personelu lecz dla pacjętów, ja też odziwo mogłem wyjść
mimo, że nie byłem jednym z nich. Lecz zamiast iść do wyjścia pobiegłem
do zbrojowni bo niewiedziałem czy to ruscy atakują.
CZYTASZ
World In Ashes
Mystery / ThrillerŚwiat po wojnie... życie po życiu i świat pełen pustki. Tak opisuje się świat w tej rzeczywistości. Poruszasz się szybko... cicho niezauważalnie uciekasz ale przed czym? Tak zaczyna się opowieść o człowieku i świecie na popiele innego świata. Bohat...