#1

605 29 6
                                    

No i znów muszę to robić. Eh, jak ja tego nie lubię! No ale za coś mi muszą płacić. Szybko więc złapałem dwa wielkie noże kuchenne i wyszedłem z ulicy. Na chodniku od głównej ulicy  zauważyłem czarnowłosego chłopaka.
Była noc więc nikt nie zauważy. Zaciągnąłem go tym samym wbijając mu noże w brzuch i ramię. Zostawiłem nóż w jego ramieniu i zasłoniłem mu buzię by nie krzyczał.
- Posłuchaj mnie, dobra? Zapłacono mi bym cię zabił. A teraz uwolnienie ci usta a ty mi powiesz jakie jest twoje ostatnie życzenie. Ok?
- yhm.- mruknął a ja uwolniłem mu usta. - czemu chcesz mnie zabić?
- już ci mówiłem, zapłacono mi. Jestem płatnym mordercą.
- Kto ci zapłacił?
-  Danny Hiromisa.- odpowiedziałem a chłopak zamarł.
- Ale czemu? Co on do mnie ma?!
- Nie wiem. Jestem tylko mordercą. A teraz mów życzenie, pisz testament lub rób gówno pod siebie wszystko mi jedno. Po prostu się pośpiesz.
- okej ale dla twojej wiadomości to gówno już dawno zrobiłem.
- No to pożegnaj się ze światem.
- Pa świecie.- powiedział żartobliwie chłopak.
- No pa. - odpowiedziałem mu równie żartobliwie z dźgnełem go nożem w syję i patrzyłem jak umiera tracąc dech.
Chłopak był nawet spoko no ale za co mi płacą? Napewno nie na litowaniu się nad nimi. Przyzwyczaiłem się do tej roboty. Zabrałem ciało chłopaka i posadziłem pod murem i tak zostawiłem. Po wszystkim wsiadłem na motor i odjechałem do Danny'ego.

----------------------------&----------------------------

- zadanie wykonane, a teraz kasa!- Powiedziałem stanowczo do chłopaka miej więcej mojego wzrostu.
- No już, już co się tak spinasz?
- Nie spinam, chcę to co mi się należy.
- To ile płacę?
- 500 000¥*
- Że ile?!
- 500 000¥
- Wcześniej miałem zapłacić miej!
- Miałeś, ale były małe komplikacje.- eh jak ja lubię wyłudzać od nich pieniądze za nic.
- No dobra, dobra masz!
- Dzięki.- powiedziałem i odeszłem.
- Sknera...- mruknął zniesmaczony.
- Słyszałem!!! - odkżyknąłem i odeszłem śmiejąc się.

-----------------------------&----------------------------

Gdy wróciłem do domu przywitał mnie radosny okrzyk.
- Kaaaaaazuuuuuuumaaaaaaaa!- krzyknął Ricky i rzucił mi się na szyję.
- Hej Ricky.- przytuliłem siedmioletniego blądyna do siebie.- Co tam mały?- spytałem.
- Hej! - oburzył się Ricky.- nie jestem mały!
- Oj dobra ,dobra jesteś wielkim dzieciakiem.- powiedziałem by go podenerwować.- ale ja jestem jeszcze większy i bardzo głodny. Widzisz może coś do jedzenia?
- Nie. Zobacz w koszu na śmieci. Tam napewno znajdziesz.
- A ja widzę.- powiedziałem ignorując złośliwy komentarz ze strony chłopca.
- Co?
- Takie małe coś, co stoi przede mną, ma blond włosy i niebieskie oczy. I wygląda smakowicie!- mówiąc to chwyciłem chłopca i zacząłem go łaskotać po brzuchu. Dzieciak zaczął się głośno śmiać i próbować się bronić, dość nieudolnie. Na brzuchu miał mocne łaskotki a ja to ciągle wykorzystuje.
- To co dziś ciekawego robiłeś?- spytałem gdy młody cudem się uwolnił.
- Mama mi kupiła nowy samolocik!- powiedział.
- To pokaż go.
- Dobrze!- powiedziałem a młody pobiegł do pokoiku. Po chwili wrócił z niebieskim metalowym samolotem w ręku.
- Ale super! Idź się nim pobaw.
- A pójdziesz ze mną?
- Nie mogę. Jestem zmęczony. Może jutro?
- Dobrze- powiedział trochę zawiedziony i poszedł do pokoju.
- hej mamo. - przywitałem się z rodzicielką.
- Hej synuś. Jak tam?
- Jestem trochę zmęczony... I nie mów tak pieszczotliwie do mnie, okej?
-  No dobrze kochanie. Idź się połóż.
- Ale miałem dziś położyć Ricki'ego spać.
- Ja go położę spać. Idź się prześpi. 
- Dobra, dobranoc.
- Dobranoc- odpowiedziałem.
Poszedłem do łazięki wziąłem zimny prysznic, przebrałem się i położyłem do łóżka. Po chwili zmożył mnie sen.

-----------------------------★---------------------------
* 500 000¥ - ok. 16 000 zł

I tak oto minął nam pierwszy rozdział. Jej!^_^ Mam nadzieję że ktoś to czyta.
Liczę na dużo komentarzy i gwiazdek 🌟.
Pierwszy rozdział jest trochę krótki ale mam nadzieję że na razie wystarczy.

Szef Gangu I Płatny Morderca | YAOI❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz