rozdział 1

114 2 2
                                    

O kurwa, ale się najebałam... Która jest godzina
-14.39 zaspałam! A dobra pieprzyć to i tak mi się nie chce iść do szkoły-powiedziałam sama do siebie.

Wstałam i poszłam się napić wody by nie zdechnąć. Następnie postanowiłam się ubrać. Założyłam czarne leginsy i biała bluskę z levis'a. Rozpuściłam sobie włosy i nałożyłam puder, pomalowałam rzęsy i usta. Nie malowałam się jak inne dziwki bo z natury byłam ładna. Potem Poszłam do kuchni, by wziąść sobie coś do jedzenia. Wziełam brzoskwinie i położyłam się jak debil na podłodze patrząc się w sufit.
                                   ***
Akurat, gdy skończyłam jeść brzoskwinie moja mama wróciła do domu i nie wyglądała na zadowoloną ,więc spytałam co się stało.

-Hej mamo co się stało?-zapytałam.
-Cześć kochanie... Nie mam dobrych wieści.-odpowiedziała mi mama.
-Już się boje...-powiedziałam.
-wyjeżdzamy do Londynu na stałe-odpowiedziała z lekkim smutkiem na twarzy.
-Co? Dlaczego?-zapytałam nie rozumiejąc wyboru mamy.
-Musimy wyjechać, ponieważ znalazłam tam osobe z  którą chce spędzić resztę życia i nie musisz się bać o finanse.-odpowiedziała mi z uśmiechem.
-A jak się nazywa ta osoba?-zapytałam sarkastycznie.
-Oskar Arent i bądź dla niego miła!-odpowiedziała ze złością na twarzy.
-Postaram się.-odpowiedziałam i poszłam na górę

Pierwsze co zrobiłam to napisałam do mojej przyjaciółki Maji.

Ja: Hejka
Świr😈: Hej
Ja: Będziesz mogła być o 21.30 w klubie?
Świr😈: Chyba tak. A co?
Ja: Wytłumaczę ci w klubie.
Świr😈: Okej.
                          ***
Jest godzina 20.36. Postanowiłam się przygotować, więc poprawiłam makijaż i przebrałam się w jasne jeansy i czarną bluzkę ,a na to założyłam granatową bluze z adidasa. Było już troche późno ,więc poszłam ubrać buty i ,gdy otwierałam drzwi mama do mnie krzyknęła.

-Gdzie idziesz!?-spytała głośno.
-Jezu ,ale się przestraszyłam. Ide z Mają do klubu.-odpowiedziałam uśmiechając się.
-No dobra tylko wróć mi przed pierwszą w nocy.-odpowiedziała.
-Postaram się. Mamo?-zapytałam zaciekawiona.
-Tak?-spytała.
-Kiedy wyjeżdżamy do Londynu?-spytałam się mając smutek na twarzy.
-Jutro. Nie mówiłam ci?-spytała zdziwiona.
-Nie!-krzyknęłam.-Dobra ide. Cześć.-powiedziałam ze smutkiem.
-Papa.

Szłam prosto w strone klubu w pewnym momencie zobaczyłam ,że nie ide sama. Za mną szedł wysoki mężczyzna. Przestraszyłam się ,więc przyśpieszyłam tempo. On był coraz bliżej mnie ,ale na szczęście klub był obok ,więc szybko weszłam. Zauważyłam średniego wzrostu blondynkę i podeszłam do niej.

-Hejka-powiedziałam z lekkim uśmiechem widząc ją.
-Cześć. Jak tam?-spytała się.
-Hujowo!-odparłam.
-Co się stało?-zapytała ze smutną miną.
-Chodzi o to ,że... Wyjeżdzam do Londynu na stałe-odpowiedziałam ze smutkiem na twarzy.
-Co?! Chyba sobie żartujesz!-powiedziała ze złością i smutkiem.
-Nie żartuje-odparłam patrząc w podłogę.
-To zróbmy tak byś ten dzień zapamiętała do końca życia!-powiedziała z ekscytacją i poprosiła kelnera o 4 kieliszki czystej.

Rozglądałam się szukając jakiegoś ładnego faceta. Nie mogłam żadnego znaleźć i nagle wszedł on. Wysoki brunet o ciemnych oczach. Postanowiłam do niego podbić ,ale przed tym wypiłam dwa kieliszi wódki i powiedziałam Maji ,że idę się zabawić ,ale zanim wstałam on do mnie podszedł i poprosił do tańca. Tańczyliśmy wolno i blisko siebie. W tym samym czasie spojrzeliśmy sobie w oczy i zbliżaliśmy do siebie usta. Pocałunek był długi i namiętny. Między nami toczyła się walka języków. Żaden nie dawał za wygraną. W tym samym czasie kiedy się całowaliśmy gładził on moją talię. Jak skończyliśmy się całować złapał mnie za tyłek i przybliżył do siebie. Wiedziałam ,że pożądał mnie seksualnie ,ale pozwoliłam mu na to.

Pewna PrzygodaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz