Od początku

423 35 3
                                    

*Muzyka standardowo później*

Tom

Dziś zaczynamy pracę do filmu. Na planie jestem od dziewiątej. Od asystenta Cotta dostałem klucze do mojej garderoby. Przeszedłem się po planie, próbując namierzyć wszystkie ważne zakamarki. Zacząłem od wizażystów, potem do garderobiani wspólnej i tak dalej, aż po salę ćwiczeń tancerzy i przeznaczone dla nich pomieszczenia.

Na dużej sali rozciągało się z dwudziestu tancerzy. Pozwoliłem sobie na wejście do środka. Wzrokiem szukałem Hunter. Nie było jej tam. Jednak w oczy rzuciły mi się znajome twarze z zespołu ESA. Wolnym krokiem przemierzałem pomieszczenie, nie przeszkadzając tancerzom. Zatrzymałem się przy młodym chłopaku, który grzebał coś przy nagłośnieniu.

Oderwał się od pracy, gdy oparłem się o ścianę obok niego. Zmierzył mnie, po czym bez słowa wrócił do tego, co przerwał. Stałem tak obserwując dalej rozgrzewających się tancerzy. Każdy był skupiony na sobie pomimo, że rozmawiali między sobą. Chłopak obok mnie rzucał mi krótkie spojrzenia. Zaczynało mnie irytować jego zachowanie. Miałem się już odezwać, ale on mnie ubiegł.

- Pani Hunter z panem Clerkiem są na spotkaniu z reżyserem - rzucił mechanicznie. - Powinni pojawić się za dziesięć minut - dodał, spoglądając na zegarek na ręce.

- Acha - odpowiedziałem zmieszany. - Skąd masz te informacje? - zapytałem ciekawy.

Jest szarym pracownikiem i nie mógł od tak o tym wiedzieć, skoro nawet ja nie wiedziałem.

- Pani Hunter mi powiedziała - rzucił, dalej pracując przy sprzęcie. Zmarszczyłem brwi nadal nie rozumiejąc jego kontaktu z Hunter.

Miałem się odezwać, ale klaskanie uniemożliwiło mi to. Spojrzałem na źródło hałasu. Na sali pojawiła się Hunter z Clarkiem, za nimi przyszła Lili Simons, która grała żeńską rolę w filmie oraz Cott. Cała czwórka została otoczona przez tancerzy, którzy przestali się rozgrzewać. Stojąc z tej odległości nie słyszałem, co mówi Hunter.

Najwyraźniej nie było to nic ważnego, ponieważ Lili i Cott podeszli do mnie. Przywitałem się z brunetką całusem w polik, a z Cottem wymieniłem uścisk dłoni.

- Tom, mój asystent szuka cię po całym planie, a ty od tak sobie tu stoisz.

- Wybacz - rzuciłem niechętnie. - Chciałem zamienić kilka słów z Hunter - wyjaśniłem swoją obecność. - Coś mnie ominęło? - zapytałem, nawiązując do sytuacji sprzed chwili.

- Hunter informowała tancerzy, co zatańczą na rozgrzewkę - odpowiedziała Lili. - Więcej dowiemy się później - dodała niezbyt zachwycona czasem jaki musi tu spędzić na czekaniu.

Z głośników usłyszałem rytmiczną piosenkę w stylu dance. Znałem ją, przynajmniej kojarzyłem z radia. Skupiłem uwagę na choreografii i tancerzach. Zdało się to na nic. Mój wzrok ciągle czekał na Hunter. Chociaż jej osoba nawet na mnie nie spojrzała, ja i tak nie mogłem oderwać wzroku. Cała grupa miała zsynchronizowane ruchy z Hunter i Clarkiem.

- Czuję już ciężkie pierwsze tygodnie - zagadnęła mnie Lili.

- Może nie będzie tak źle - powiedziałem, nie wierząc w swoje słowa. Ona nas zakatuje, byśmy tylko osiągnęli taką synchronizację.

- Ona sobie nie pozwoli wejść na głowę. Słyszałem, że stawiała się Harvey'owi - napomknęła, a ja w pamięci miałem sytuację z bankietu. Lili nie mogła być wtedy na tym przyjęciu, więc nie widziała tego starcia. - Takie działanie dobrze o niej świadczy.

- Będziesz ją wielbić? - zapytałem dość niemiłym tonem.

- Nie będę. Każdy z nas tu pracuje. Każdy pracuje dla Harvey'a, a tylko ona potrafi mu się stawiać - wyjaśniła, obserwując rozgrzewkę grupy.

My Own Evilder- Tom HiddlestonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz