Jesteście razem?

379 31 1
                                    

Tom

Biegiem przemierzam budynek ESA. Jestem spóźniony już dziesięć minut. Sophie mnie zabije! Pomimo, że wysłałem jej wiadomość z informacją spóźnieniu. Nie doczekałem się jednak odpowiedzi.

Dobrze, że szkoła jest o tej godzinie w miarę pusta. Jak zwykle na trzecim piętrze odbywały się zajęcia dodatkowe. Zatrzymałem się przed białymi drzwiami z numerem trzysta dwanaście. Spodziewałem się ciszy, a w środku siedzącej wściekłej Sophie. Zdziwiła mnie muzyka dochodząca ze środka. Uznałem to za kolejny samotny trening Sophie. Jeszcze bardziej zdziwiłem się po wejściu do sali.

Sophie tańczyła z Sebastianem. W niedalekiej odległości rozstawione były kamery, te same, które nagrywały ją wcześniej. Tańczyli do wolnej piosenki, której rozpoznać nie mogłem. Wykonywali sporo podnoszeń. Ich ruchy były płynne, zgrane i co najważniejsze było widać zaufanie jakim się darzyli. Taniec przypominał pracę zakochanych. Jako para są świetnie dopasowani.

- Spróbujmy jeszcze raz z wyrzutem - powiedziała Sophie, gdy na chwilę przerwali.

- Włącz jeszcze raz muzykę - stwierdził Sebastian, obracając się. - O, hej! - rzucił do mnie jako przywitanie. - Zaraz powinniśmy skończyć, prawda Sophie? - zwrócił się do blondynki.

- Słucham? - Spojrzała na nas. - O, Tom. - Zdziwiła się moim widokiem. - To już ta godzina? - Zerknęła na ekran telefonu. - Pozwolisz nam skończyć, a potem przejdziemy do naszej próby? Możemy tak zrobić?

- Nie ma problemu - zgodziłem się na taki plan.

- No dobra. - Klasnęła w dłonie jak do klasy. To chyba jej nawyk. - Gotowy? - Spojrzała na Sebastiana, który pokiwał twierdząco głową.

Muzyka znów wypełniła salę, jednak teraz grała od środka. Obserwowałem jak Sophie wolno wykonuje pewne ruchy. Rzuciła się nagle do biegu. Sebastian złapał ją i się obrócił. Po czym wyrzucił ją w górę i znów złapał. Sophie objęła go nogami w pasie, a ręce zarzuciła na szyję. Wykonują kilka subtelnych ruchów dłońmi, podkreślając swoje uczucia. Poczułem się bardzo nie na miejscu. Kolejnymi ruchami było odstawienie Sophie, która wykonała delikatny obrót, kończący ten fragment.

- Musimy popracować nad tym wyrzutem - stwierdziła Sophie.

- Myślę, że zamiast tego złapania, gdy biegniesz, to wstawmy, że mnie obejmujesz jak po złapaniu - zaproponował Sebastian. Zmarszczyła lekko nos, intensywnie myśląc. Zawsze tak robiła.

- No dobra. Wtedy się ze mną obrócisz i wyrzucisz. Tak, można, by tak zrobić. - Uśmiech na twarzy zdradzał, że ten pomysł bardzo jej się spodobał. - Jutro to przećwiczymy - zarządziła.

- Jasne. Ja się będę zbierał. - Zabrał swoje rzeczy i zniknął w szatni.

- Tom, wybacz to przesunięcie, ale chciałam to jakoś dokończyć - zaczęła, tłumacząc się. Od razu był widać, że lubi gdy wszystko idzie według planu.

- Jeśli to cię pocieszy - zawiesiłem głos - ja też się spóźniłem. - Uśmiechnąłem się do niej, co odwzajemniła. Naprawdę ładnie jej z uśmiechem.

- Skoro wszystko wyjaśnione, to przejdźmy do zajęć. - Z delikatnym uśmiechem odeszła do stolika z laptopem. - Przećwiczmy ten układ. - Włączyła na laptopie symulację. Podszedłem bliżej, by lepiej widzieć.

- Sporo śpiewania. Tekstu do tego jeszcze nie ćwiczyłem. - Podrapałem się po karku, próbując ukryć moje delikatne leniuchowanie.

- To nie jest mi zbyt potrzebne. Zdjęcia i tak do tego fragmentu zaczniemy za kilka tygodni. Jak skończy się okres ważniejszych prób. Ale zacznijmy ten numer ćwiczyć.

My Own Evilder- Tom HiddlestonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz