Hyufroggie04: Słyszałeś kiedyś o czerwonej nici przeznaczenia? Podobno każdy na świecie ją posiada, a na drugim jej końcu może znaleźć swoją bratnią duszę.
Wonhoe_71: Dlaczego mi o tym piszesz?
Hyufroggie04: Ponieważ ja na jej koń...
Był wieczór, gdy siedziałem samotnie na ławce w parku, obserwując wszystko dookoła. Raz spoglądałem na bawiące się na pobliskim placu zabaw dzieci, a to skupiłem wzrok na przechodzących obok parach, którym udzielał się wieczorny klimat tego miejsca, albo po prostu obserwowałem różowo-fioletowe niebo, które szykowało się powoli do snu. Przebywałem zupełnie sam, ale w środku czułem się naprawdę szczęśliwy. Szczęśliwy z faktu, że nareszcie stanę oko w oko z Shin Hoseok'iem. Chłopakiem, którego tak długo śledziłem i pragnąłem poznać osobiście. Oczywiście, wciąż się bardzo stresowałem, ale jednak to podekscytowanie brało górę. W dodatku starałem się pamiętać o słowach swojego najbliższego przyjaciela, żeby być sobą i nie martwić się o nic, a to też w jakimś stopniu mnie odprężało. Nie musiałem czekać długo, co też mogło się wydawać, żeby nieopodal zauważyć zbliżającą się sylwetkę czerwonowłosego chłopaka. Jego piękny uśmiech pojawił się w ułamku sekundy, kiedy tylko zdołał mnie dostrzec. Przyspieszył od razu kroku, by po chwili znaleźć się tuż naprzeciwko mnie. Zmieszany niepewnie wstałem na równe nogi, przez co momentalnie się zawstydziłem, bo jak się okazało, Wonho był nieco niższy ode mnie. - Hej. - przerwał niezręczną ciszę, z ciągłym uśmiechem na ustach. - Cześć. - cicho odpowiedziałem, spuszczając wzrok z niego oraz uśmiechając się lekko. Szybko jednakże powróciłem spojrzeniem do swojego towarzysza, gdy ten krótko się zaśmiał. - Rany, nie spodziewałem się, że jesteś taki wysoki i w dodatku wyższy ode mnie. - rozbawiony nieustannie obdarowywał mnie swoim ciepłym uśmiechem, który doprowadzał mnie do palpitacji serca. - Heh, ja również nie sądziłem, że... no sam wiesz... - zmieszałem się, zdając sobie sprawę, że chciałem po prostu zarzucić mu, że jest niski. Kihyun jest jeszcze trochę niższy, więc nie jest najgorzej. - Nieważne! - machnął ręką. - Wciąż nie mogę uwierzyć, że w ogóle przede mną stoisz. - delikatnie pogłaskał palcami mój policzek, na co zareagowałem palącym rumieńcem. - Ciekawe, co ja mam powiedzieć? - nieśmiało się zaśmiałem, spotykając się z nim spojrzeniami. Jego oczy tak bardzo się cieszyły z widoku przed sobą, że nie dało się tego w żaden sposób ukryć. - Jesteś śliczny, Hyunnie. Wolę ciebie w takiej wersji niż za tym małym ekranem. - zawędrował dłonią na moje czoło, by delikatnie przeczesać mi niesforną grzywkę. - Dziękuję, Wonho. - speszony ciężko westchnąłem, posyłając mu skromny uśmiech. - Ja ciebie również wolę oglądać, mając cię przed sobą. Chłopak tylko odpowiedział uśmiechem, a następnie złapał mnie za dłoń, splątując szczelnie nasze palce. Bardzo wolnym krokiem ruszył po prostu przed siebie, chcąc widocznie najzwyklej w świecie się ze mną przespacerować. Przez chwilę szliśmy w milczeniu, oglądając okolicę oświetloną ulicznymi lampami, które po zachodzie słońca, były jedynym źródłem światła. Księżyc gdzieś uparcie chował się za chmurami. Byłem poważnie zakłopotany w tej sytuacji, a zarazem przechodziłem przez najprawdziwszą euforię. Zupełnie nie wiedziałem, jak zrównać ze sobą oba te uczucia, więc spokojnie uśmiechałem się sam do siebie, rozglądając z ciekawością dookoła. - Hyungwon? - zaczął Shin, ściskając nie za mocno moją rękę, bym skupił wzrok na jego osobie. - Pamiętasz jeszcze tamto pytanie? Zaskoczony poruszonym tematem, pokiwałem twierdząco głową, na co chłopak cicho westchnął. Odwrócił ode mnie głowę i wrócił do rozglądania się. Jego zachowanie zestresowało mnie jeszcze bardziej, dopóki nie okazało się, że chłopak po prostu szukał wolnej ławki, na której moglibyśmy wspólnie usiąść. Kiedy zajęliśmy miejsca, ten nie puścił mojej dłoni, a wciąż wiernie ją trzymał w swoim uścisku. - To było przypadkiem... - spuścił głowę, a jego uśmiech zamienił się niepokojąco w przygnębioną minę. - Przypadkiem zauważyłem, że lubisz oraz komentujesz moje zdjęcia. Oczywiście, robi to mnóstwo ludzi, ale coś mi podpowiadało, że ty nie jesteś jedną z tych znudzonych osób, które robią to, by zabić czas. Niestety twój profil był pusty, więc nie mogłem cię od razu zobaczyć. Gdzieś jednak czułem, że jesteś mi pisany, Hyunnie. - zarumieniony podniósł na mnie wzrok, na co zaskoczony szerzej otworzyłem powieki. - Wiem, że to może brzmieć bardzo głupio lub dziecinnie, ale już wtedy w jakiś sposób cię kochałem. A kiedy nareszcie wstawiłeś zdjęcie, zupełnie oszalałem na twoim punkcie. Wydałeś mi się taki wyjątkowy, piękny. Naprawdę brak mi słów, jak wiele pozytywnych myśli pojawiło się u mnie na twój temat. Chciałem cię bliżej poznać, ale coś mnie od tego trzymało przez długi czas. Zawsze krytykowałeś swoją niezwykłą urodę, oznaczając mnie przy tym oraz twierdząc, że na twoim miejscu wyszedłbym o wiele lepiej. Uznawałem to za wielką nieprawdę i dlatego zacząłem cię oznaczać, byś docenił swoje piękno, mógł uwierzyć w siebie. Potem zaczęło być mi jednak głupio, że nie mogę nic więcej zrobić, albo raczej, że bałem się tego dokonać. - pokręcił głową na boki, jakby był zażenowany samym sobą. - Nie chciałem cię w żaden sposób skrzywdzić lub co gorsza, dać ci poczuć się bardziej beznadziejnym przez jakiś głupi przypadek, jedno nieuważne zdanie. Teraz doskonale rozumiem, że gdyby nie sytuacja z Minhyuk'iem, jego upierdliwość, to raczej nigdy bym się z tobą nie spotkał. Posmutniałem, nie odrywając od niego wzroku i niepewnie położyłem dłoń na jego włosach, dając jej poczuć ich nieco szorstką strukturę. Po chwili postanowiłem się ciepło do niego uśmiechnąć, by dodać mu otuchy. Serce mi pękało na ten widok, a w dodatku po tych słowach, ten ból był znacznie większy. Nie będę ukrywał, że całe to wyznanie mnie bardzo zaskoczyło, ale wolałem zamiast ogromnego zdumienia, pokazać po sobie, jak bardzo pragnę jego szczęścia, na którym zdecydowanie zaczęło mi jeszcze bardziej zależeć. - Wiem, co czułeś. Przechodziłem dokładnie przez to samo, Wonho. - rozbawiony wzruszyłem ramionami. - Kihyun od początku mi to wmawiał, a nawet udawał, że wierzy w czerwoną nić i jej właściwości. - Udawał? - zapytał z wyraźnie zawiedzionym tonem czerwonowłosy, wpatrując się we mnie niczym w obrazek. - Udawał, ale wydaje mi się, że nie było mu to potrzebne. - zacząłem pewien swoich słów. - To nie jest żaden wymysł, Wonho. A na pewno nie w naszym przypadku. Jeśli nie połączyła nas czerwona nić, to co innego? Minhyuk? Kihyun? Głupi przypadek? A nawet jeśli tak jest, to dlaczego nie możemy i tak sobie wierzyć w tą absurdalną magię? - zaśmiałem się, na co po chwili zastanowienia, Hoseok odpowiedział tym samym. Przeniósł spojrzenie na nasze dłonie, które uwolnił z uścisku, po czym zahaczył swój mały palec o ten mój. - Masz rację, Hyunnie. - popatrzył na mnie, uśmiechając się. - Niech to pozostanie naszym słodkim wymysłem. Odwzajemniłem uśmiech po jego słowach, ale szybko mi go przerwały jego miękkie usta przylegające do moich warg. Serce zabiło mi szybciej, kiedy spojrzałem mu prosto w oczy po tym zbliżeniu, a moje policzki kąpały się w soczystej czerwieni. - Kocham cię, Hyungwon i chcę spróbować dalej kochać. - oznajmił, posyłając mi czuły uśmiech, na który odpowiedziałem tym samym, lecz bardziej nieśmiałym uśmiechem. - Ja ciebie też, Wonho. Odkąd nasza nić prowadzi nas do siebie.
<♡>
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Wonhoe_71: Zrobiło się zimno, więc mój kochany @Hyufroggie04 zgodził się na wizytę w moim domu! ❤
1 000 019 polubień
ChińskiChińczyk: NIEEEEEE HYUNGWON UCIEKAJ T___T Sorry_bae512: Wyglądacie razem perfekcyjnie 😍😍😍😍 Kivihyun_13: Moja szczęśliwa żabcia ^^ Tylko proszę się nie rozmnażać za szybko! Vkookisreal0192: Tak, tak, tak! Najlepsi! ❤ Cutie_Minhyukkie: Wygląda na to, że naprawdę dobrze się razem bawicie ^^ Oby tak dalej 💕 KawaiiU: Hyungwon jest przeuroczy 😙😍 Katarina_Sanchez7117: Hermosos chicos! ❤ Buena suerte! Fachowa_Yaoistka63: Czy Hyungwon ma okulary Wonho na swoim nosku? Omooo~ 😢❤❤❤ Oppa_Annyeong111: No, i żyli długo i szczęśliwie :3
|KONIEC|
××× No to ten... ㅠㅠ Nasza wspólna przygoda właśnie kończy się na tej części i chciałabym bardzo, bardzo, ale to naprawdę bardzo Wam podziękować, że byliście ze mną od samego początku do końca. Cieszę się, że odnalazło się takie ładne grono czytelników tej książki. Jestem także bardzo szczęśliwa, że mogłam w ogóle napisać dla Was to opowiadanie. ^^ A teraz tak szczerze...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Kto czeka na kontynuację? ㅋㅋ ❤
Nie wiem jeszcze kiedy ją wypuszczę, ale bądźcie czujni. Na pewno Was tutaj poinformuję o premierze ^^
Jeszcze raz ślicznie za wszystko dziękuję! Gdyby nie Wy, ta książka nie znaczyłaby dla mnie aż tak wiele, a jej kontynuacja na pewno by nie powstała. Kocham oraz mocno Was ściskam. Życzę powodzenia, jeśli ktoś z Was pisze egzamin gimnazjalny w przyszłym tygodniu. Ja osobiście niezbyt dobrze go wspominam, ale nieważne. xD